Awaria za awarią
Już wydawało się, że wszystko wraca do normy, gdy nagle… rura pękła w innym miejscu. Skala awarii była na tyle poważna, że trzeba było zerwać asfalt.
Okazało się, że rura pękła wzdłuż. Aby ją wymienić, ekipy musiały wkopać się na głębokość około metra.
Prace trwały całą noc
- Awarię udało się usunąć o 3 w nocy. Teraz ekipa pracuje nad odtworzeniem nawierzchni, a to niestety potrwa kilka dni
- mówi Miłosz Wika, rzecznik ZWiK.
Dlaczego tak długo? Najpierw trzeba odtworzyć betonową podbudowę gruba na 40 cm. Problem w tym, że beton musi się związać, a deszczowa pogoda temu nie sprzyja.
Dopiero potem można będzie położyć trzy warstwy asfaltu o łącznej grubości 30 centymetrów. Póki co, zajęty jest lewy pas jezdni w kierunku wschodnim. Kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość.
Komentarze (0)