reklama
reklama

Wojowniczka Nadia powiększyła grono Aniołków. Dziewczynka miała zaledwie trzy latka

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Fb/Wojowniczka Nadia - Podaruj mi życie

Wojowniczka Nadia powiększyła grono Aniołków. Dziewczynka miała zaledwie trzy latka - Zdjęcie główne

Nadia urodziła się z wadą serca | foto Fb/Wojowniczka Nadia - Podaruj mi życie

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźNie żyje trzyletnia Nadia Frontczak z Łodzi. Dziewczynka miała wadę serca.
reklama

Nie udało się uratować dzielnej, małej Wojowniczki. Dziewczynka powiększyła grono Aniołków  

Trzylatka zmarła wczoraj. Jak napisali jej bliscy na stronie "Wojowniczka Nadia - Podaruj mi życie" dziewczynka powiększyła grono Aniołków. 

Z wielką przykrością ze łzami w oczach i bólem serca, informuję że Nasza Nadusia powiększyła grono Aniołków.
NADUSIU walczyłaś z całych sił, zjednoczyłaś i rozkochałaś w sobie tysiące serc, a teraz te tysiące serc płaczą za Tobą
Nadusiu za wcześnie.....zdecydowanie za wcześnie pożegnałaś się z Nami
Odpoczywaj Aniołku tam na górze i opiekuj się swoją rodziną i Nami.
Nadia urodziła się w sierpniu 2019 roku. Już w ciąży mama dziewczynki dowiedziała się, że dziecko urodzi się ze złożoną wadą serca, z ubytkiem przegrody przedsionkowo-komorowej współistniejącej z hipoplazją łuku aorty. Nadzieją była operacja tuż po narodzinach. Okazało się jednak, że dziewczynka zmaga się z kolejnym problemem - wadą dróg żółciowych. To zdyskwalifikowało ją do dalszego leczenia. Lekarz stwierdził, że stan zdrowia małej łodzianki kwalifikuje ją tylko do hospicjum.
 
Jak mówili jej rodzice, serduszko dziewczynki słabło, a wątroba przestawała pracować. Nadzieją było leczenie w Stanach Zjednoczonych, w klinice Stanford. Jej życie wyceniono na kilka milionów złotych. 28 lutego mama dziewczynki dziękowała za to, że pasek na stronie, gdzie prowadzona była zbiórka, został zapełniony. Przekazała jednak również niepokojące wieści, przyznała, że przebywają na oddziale intensywnej terapii. Stan dziewczynki był ciężki, ale stabilny. Lekarze robili wszystko, żeby uratować jej życie. 5 marca mama poinformowała, że dziewczynka musiała mieć przetaczaną krew, wymagała również tlenoterapii oraz podania silniejszych antybiotyków. Dwa dni później nadeszły kolejne niepokojące wieści - szpital w Bostonie omówił leczenie Nadusi. 
Stan Nadusi jest krytyczny.  Nadia umiera i nie ma już ratunku, ma podawaną morfinę. Nadusia dzisiaj została wypisana do domu, by spędzić ostatnie chwile przy rodzinie.
 - poinformowali bliscy i poprosili o modlitwę. 
 

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama