- Test jest bardzo prosty do wykonania. Robimy wymaz z nosogardła. Następnie umieszczamy taką gąbeczkę, którą robiliśmy wymaz, do wcześniej przygotowanego roztworu. Chwileczkę trzeba to pomieszać - mówi dla TVP3 Łódź Dorota Ewiak, pielęgniarka wykonująca testy.
!reklama!
Kilka kropki takiego płynu przenosi się na specjalny test, który już po kwadransie wskazuje, czy wynik jest dodatni czy ujemny. Jedna kreska oznacza, że koronawirusa nie ma, dwie - że pacjent jest zakażony.
Niewątpliwą zaletą tego testu są jego niska cena oraz szybkość, z jaką pacjent dowiaduje się o wyniku.
Niestety są i minusy, a największym jest dokładność testu. Zdaniem ekspertów przy pacjentach, którzy nie mają objawów koronawirusa, skuteczność testu wynosi raptem 50%.
Problematyczny jest także negatywny wynik testu antygenowego w momencie, gdy pacjent ma objawy koronawirusa.
- Jeśli pacjent ma objawy, a test wyjdzie negatywny, wówczas ten test nie rozstrzyga, czy ten pacjent jest chory czy też nie. Lekarz może podjąć wtedy taką decyzję, jaką uważa za słuszną ze względu na objawy pacjenta, poczekać albo od razu zlecić mu wykonanie testu genetycznego - podkreśla dla TVP3 Łódź Anna Leder z łódzkiego NFZ.
Innymi słowy test antygenowy służy tylko temu, by potwierdzić, że pacjent objawowy ma koronawirusa. Każdy inny wynik nie daje pewności, co skutkuje najczęściej skierowaniem na test genetyczny.
źródło: TVP3 Łódź
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.