reklama
reklama

Z historii miasta-niespodzianki. Jacek Kusiński - Szalone miasto [RECENZJA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Z historii miasta-niespodzianki. Jacek Kusiński - Szalone miasto [RECENZJA] - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź O historii Łodzi powstało już wiele książek. Czy zatem jej przeszłość nie kryje już w sobie żadnej tajemnicy? Nic bardziej mylnego. Historia miasta odtworzona z benedyktyńską cierpliwością z prasowych notatek buduje na nowo opowieść o Łodzi. To naprawdę niezwykły reportaż z niezwykłego miasta.
reklama

Łódź to miasto – niespodzianka. Kto nie zechce uwierzyć w to stwierdzenie, niech czym prędzej przeczyta “Szalone miasto. Niezwykły reportaż z Łodzi 1884 – 1918" autorstwa Jacka Kusińskiego.

!reklama!

Książka jest zbiorem notatek z łódzkich gazet, ukazujących się w tamtym okresie. Były to: “Dziennik”, “Rozwój”, “Gazeta Łódzka”, “Godzina Polski”, “Glos Polski”, “Nowy Kurier Łódzki” oraz “Nowa Gazeta Łódzka”. Można zapytać, co ciekawego jest w wycinkach z gazet? Otóż jest w nich zapisana historia miasta, a przede wszystkim – historia jego mieszkańców, której nie znajdziemy w podręcznikach czy monografiach. Wertując “Szalone miasto” mamy okazję zajrzeć za kotarę teatru życia codziennego tamtych czasów i skonfrontować nasze wyobrażenie o Łodzi z tamtą rzeczywistością. Jak bardzo złudnym jest myślenie, że przeszłość niewiele różni się od teraźniejszości, a probierzem tej różnicy jest rozwój technologiczny, niech świadczy fakt, że pod koniec XIX wieku strzelaniny były jednym z częstych finałów kłótni i sporów, również tych politycznych. Tak kiedyś dyskutowała Łódź!

Zaiste szalonym i niespokojnym miastem była Łódź. Narodowościowy i polityczny tygiel zamieszkujący to miejsce na ziemi często wybuchał strzelaninami, wybuchami bomb czy aktami terroru. Nie brak było również i pospolitej bandyterki, która grasowała na ulicach miasta. “Rozwój” z 28 października 1907 roku donosił:

“Wczoraj o godzinie 8 wieczorem, w lewej oficynie, na pierwszym piętrze w domu Nr. 8 przy ulicy Nowomiejskiej 8, nastąpił wybuch bomby, podłożonej pod drzwi mieszkania I. Ch. Russaka, właściciela składu chustek...”

Z kolei “Nowa Gazeta Łódzka” w numerze z 10 lipca 1914 roku pisała:

“Wczoraj podczas burzy na ul. Północnej obok domu nr 24, wpadła do wody pędzącej ulicą, 9-letnia dziewczynka, Chana Goldsteinówna. Siła wody porwała dziecko, które wpadło do niezwykle wezbranej rzeki Łódki.”

Jak widać, problem z ulewnymi deszczami i zamienionymi przez nie w potoki ulicami to nie tylko problem współczesnej Łodzi. 

Co można było znaleźć w domu przy ulicy Kilińskiego? W 1906 roku policjanci znaleźli:

“... w domu przy ulicy Widzewskiej [obecnie Kilińskiego - przyp. red.] Nr.16 bombę. Bomba ta znajdowała się w piecu.”

Książka aż kipi od podobnych historii: politycznej kłótni, która zakończyła się hukiem z pistoletu, potyczek z policją, napadów i grabieży, ale też pospolitych, choć często tragicznych w skutkach wypadków. Naturalnie ówczesna Łódź to nie tylko krwawe rozruchy na ulicach. W czasie, kiedy inni myśleli o tym, jak wzbogacić się nie pracując, inni starali się ze wszystkich sił rozwijać swoje sklepy lub zakłady. Gdzieś odbywało się zebranie przedstawicieli ruchów robotniczych, gdzie indziej kupców, a jeszcze w innym miejscu – odczyt naukowy lub zabawa taneczna dla robotników. Z Parku Helenów startowały balony, a ulicami miasta spacerowali młodzieńcy śpiewając “Czerwony sztandar”. Wszystko to opisane za pomocą dziennikarskich depesz, starannie wybranych i przyporządkowanych do konkretnego adresu. Ludzkie historie muszą mieć bowiem swoją arenę, a gdzież w mieście kamienic mogą one toczyć się w najlepsze, jeśli nie w kamienicach właśnie? Każdy budynek ma tutaj swoją “rubrykę” stylizowaną na ówczesne gazetowe stronice.

Na kartach “Szalonego miasta” znajdziemy również kilka wzmianek o sławnych postaciach, które były związane z Łodzią. Okazuje się, że w mieście dawał lekcje malarstwa Eligiusz Niewiadomski, późniejszy zabójca prezydenta Gabriela Narutowicza, a ojciec Eugeniusza Bodo zgubił tutaj dokumenty. Jest też słowo o Arturze Rubinsteinie, ale to już pozostawmy dla tych, którzy zdecydują się sięgnąć po książkę.

Wszystkie te niesamowite historie okraszone są niezwykłymi zdjęciami, często zajmującymi całą stronę. Nie są to co prawda zdjęcia z epoki, niemniej pokazują Łódź sprzed kilku- lub kilkunastu lat. Dzięki nim możemy zobaczyć, jak wielki krok do przodu poczyniła Łódź na ścieżce rozwoju.

“Szalone miasto” można polecić z czystym sumieniem każdemu, kto interesuje się historią Łodzi, jak również i tym, którzy chcieliby ją dopiero poznać. Książki nie trzeba czytać od deski do deski, jest więc, mimo swoich pokaźnych rozmiarów, świetnym kompanem na dłuższą i na krótszą chwilę spokojnego czytania. A tuż po otwarciu na czytelników czeka jeszcze jedna, tym razem techniczna, niespodzianka. Jakżeby mogło być inaczej, jeśli mowa o książce opisującej takie miasto - niespodziankę jak Łódź. 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama