reklama
reklama

Złamał prawo, a następnie oskarżył służby i złożył skargę na Hannę Zdanowską. Co tam się działo?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: archiwum Straży Miejskiej

Złamał prawo, a następnie oskarżył służby i złożył skargę na Hannę Zdanowską. Co tam się działo? - Zdjęcie główne

Złamał prawo, a następnie oskarżył służby i złożył skargę na Hannę Zdanowską. Co tam się działo? | foto archiwum Straży Miejskiej

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźŁacińska sentencja „Dura lex, sed lex” mówi wprost: surowe prawo, ale prawo. Jeden z mieszkańców Łodzi nie dość, że je złamał, to jeszcze złożył skargę.
reklama

Chodzi o sytuację ze stycznia 2023 r. Mężczyzna, który złożył skargę, zaparkował przy skrzyżowaniu ulic Milionowej i Sosnowej, w niedozwolonym miejscu. Po jednej ze stron ulicy, na tym skrzyżowaniu obowiązuje znak B-36, który zabrania nie tylko postoju, ale i zatrzymywania się. 

Interwencję podjęli łódzcy strażnicy miejscy, którzy wystawili mężczyźnie mandat karny, w wysokości 100 zł. Kierowca nieprawidłowo zaparkowanego pojazdu mandat przyjął, ale nie zamierzał go ani płacić, a tym bardziej zgodzić się, z tym, że mandat był słuszny.

Kierowcy mają problem z parkowaniem w Łodzi

Podczas rozmowy ze strażnikami argumentował postój na zakazie tym, że skoro brakuje miejsc parkingowych i likwiduje się kolejne, nie tworząc nowych, to miał prawo zaparkować w tamtym miejscu. Prawie miesiąc później złożył skargę, w której oskarżył łódzkich funkcjonariuszy straży miejskiej. Rada Miejska w Łodzi uważa jednak inaczej, a na nowe miejsca parkingowe na razie nie ma co liczyć. 

reklama

- Decyzja o wprowadzeniu ww. ograniczenia (zakaz zatrzymywania się  - przyp. red.) była świadomym zabiegiem zarządcy drogi, natomiast urządzenie dodatkowych miejsc parkingowych w tym miejscu z zachowaniem przepisów o bezpieczeństwie w ruchu drogowym wymagałoby poważnych kroków inwestycyjnych, na których nie ma środków w aktualnym budżecie

- czytamy w uzasadnieniu odrzuceniu skargi na działania prezydent miasta Łodzi.

Ukarany kierowca uważał, że reakcja służb była niewłaściwa, a docelowym winnym miała być prezydent Łodzi, Hanna Zdanowska.

- Jednocześnie stwierdzić należy, iż interwencja służb miejskich była w pełni właściwa i proporcjonalna

- napisano w uzasadnieniu.

Złożona przez łodzianina skarga została uznana za bezzasadna, a rada miejska w podjętej decyzji była jednomyślna.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama