Pan Mykhail i jego żona Katarena pojechali z trzymiesięcznym dzieckiem do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. dr. Wł. Biegańskiego w Łodzi. Maluszek został przyjęty na oddział ze swoją mamą. Jak się okazało, rodzina miała dzielić pokój z dorosłym mężczyzną i jego dzieckiem.
Pani Kateryna miała dzielić pokój z mężczyzną. Czy to normalne?
Małżeństwo było zdziwione takim obrotem sprawy. Dlatego pani Kateryna prosiła lekarza o udostępnienie pokoju z kobietami albo izolatki. Chodziło jej przede wszystkim o to, by nie dzielić go z obcym dorosłym mężczyzną.
Lekarz powiedział, że nie ma takiej możliwości.
Mykhail tłumaczył nam w czwartek, że byli zdziwieni tą odpowiedzią, ponieważ ich zdaniem, na oddziale były puste pokoje.
Nam nie chodziło o jakieś luksusy, żona może zajmować salę wieloosobową, ale z innymi kobietami, a nie mężczyznami.
- tłumaczy ojciec maluszka. "Ja się przemęczę, ale chciałam się dowiedzieć, czy to normalne" - dodaje jego żona.
W godzinach popołudniowych okazało się, że matka z dzieckiem została jednak przeniesiona do osobnej sali, o czym poinformował nas poproszona o komentarz placówka.
"Szpital nie może dostosowywać sal chorych do płci opiekuna"
Dyrektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala im. dr Wł. Biegańskiego w Łodzi - Krzysztof Zarychta poinformował nas, że opisana sytuacja dotycząca hospitalizacji w Oddziale Chorób Zakaźnych dla Dzieci, dziecka z opiekunem, gdzie przebywało inne dziecko z opiekunem płci przeciwnej, nie narusza zasad procedur hospitalizacji dzieci i praw pacjenta w tym zakresie.
Chorych w tym dzieci z opiekunem umieszcza się w sali chorych z uwzględnieniem jednostki chorobowej, co szczególnie w przypadku chorób zakaźnych jest bardzo ważnym elementem prowadzenia procesu diagnostyczno leczniczego, względy epidemiologiczne. Opiekun może przebywać w oddziale podczas procesu leczniczego dziecka. Opiekunem dziecka może być osoba zarówno płci żeńskiej, jak i męskiej, co więcej w trakcie hospitalizacji opiekunowie dzieci mogą się zmieniać. Szpital nie może dostosowywać sal chorych oraz prowadzonego procesu leczniczego do płci opiekuna.
Dyrektor Zarychta dodaje, że wszystkie pokoje w oddziale zakaźnym są to izolatki, a dziecko które wymaga pobytu w izolatce o podwyższonym rygorze medycznym jest tam umieszczane zgodnie z procedurami i procesem leczniczym.
W omawianym przypadku dziecko zostało przyjęte do naszego szpitala na oddział zakaźny koło godziny 8. Po dokonaniu wypisów innych pacjentów z oddziału, matka z dzieckiem została umieszczona w jednoosobowej sali chorych.
Mieszane sale na oddziałach? Biuro Rzecznika Praw Pacjentów zdradza, czy to norma w polskich szpitalach
W piątek podczas rozmowy z panią Kataryną, ta przyznała nam, że czuje się niezręcznie po tej interwencji, ponieważ ciąży na niej poczucie, że narobiła kłopotu. Jak mówi, chce tylko by jej dziecko wyzdrowiało i żeby jak najszybciej wrócili do domu. A sytuacja, jaka ich wczoraj spotkała była dla nich po prostu niekomfortowa.
Jesteśmy obywatelami z Ukrainy, mieszkamy w Łodzi od 5 pięciu lat, tu urodził się nasz syn i kochamy Łódź jak najbardziej. Mam nadzieję, że takie podejście do nas, odbyło się nie przez naszą narodowość
- dodaje jej mąż.
Sytuacją, jaka miała miejsce w łódzkim szpitalu, zainteresowało się biuro Rzecznika Praw Pacjenta. Jak usłyszeliśmy, odpowiedni departament chce wyjaśnić, jak do niej doszło.
Takie przypadki są do nas zgłaszane bardzo rzadko. Zdarzały się tylko w sytuacji, gdy trwał remont placówki i były problemy lokalowe.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.