Jego imię oznacza "wieczne szczęście", a nazwisko "żelazny wojownik". Nasanbayar Tumurbaatar w Polsce mieszka od ponad 20 lat, choć z przerwami.
Urodził się w stolicy Mongolii, do życia wybrał Łódź
W 1993 roku do Polski przyjechała za pracą mama Nasanbayara Turmurbaatara. Siedmioletni wówczas Nasa został z dziadkami w Ułan Bator, stolicy Mongolii.Kobieta najpierw mieszkała w Toruniu, a później przeniosła się do Łodzi.
Z czasem Mongołka otworzyła w Łodzi swój gabinet. Wcześniej była pediatrą. Od wielu lat trudni się jednak medycyną naturalną, akupunkturą i akupresurą.
Nic więc dziwnego, że jej syn już od dziecka funkcjonował między Polską i Mongolią. Rok przedszkola w Polsce, podstawówka i gimnazjum w Łodzi, szkoła średnia i matura w Mongolii, z kolei studia na Uniwersytecie Łódzkim.
Mężczyzna jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji. Pracował w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim, Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim. Zawsze zajmował się sprawami cudzoziemców.
Pracował też w ambasadzie Polski w Mongolii. Rozdarty między Mongolią i Polską w sierpniu zeszłego roku wrócił do Łodzi, a od października dołączył do zespołu Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej jako specjalista ds. pozyskiwania i obsługi inwestora.
Pozyskuje i obsługuje inwestorów w ŁSSE
- Docelowo to w Polsce chcę zostać i tu żyć. Już nawet myślę po polsku. Tutaj mam mamę, przyjaciół. Dziadkowie, którzy mnie wychowywali w Mongolii, już nie żyją. Mongolię postrzegam jako kraj, który będę odwiedzać w trakcie urlopów
- przyznaje mężczyzna.
Nasanbayar Tumurbaatar to człowiek wielu talentów. W gimnazjum zaczął słuchać Paktofoniki. Zainteresował się wówczas beatboxem.
- Słuchałem też Rahzela z USA. Spodobało mi się i postanowiłem spróbować swoich sił jako beatboxer. Kosztowało mnie to trochę pracy. Podczas jednego beatboxu wydobywam z siebie dźwięki czterech instrumentów. Wiąże się to odpowiednimi wdechami i wydechami, a także układem języka i ust
- wyjaśnia nasz rozmówca.
Co ciekawe, Nasanbayar Tumurbaatar zapoczątkował modę na beatbox w Mongolii. Można powiedzieć, że był prekursorem. Współpracował z zespołami Tatar, Ice Top, Munkhiin Rep, Digital. Ma na swoim koncie m.in. stadionowy występ przed 60-tysięcznym tłumem.
Podczas studiów występował też we Wrocławiu ze swoim kolegą Tengerem Jargalsaikhanem, który obecnie jest konsulem Mongolii w RP.
W Polsce mieszka około 950 obywateli Mongolii. Znana z serialu "Rodzina zastępcza" Misheel Jargalsaikhan (grała Zosię) to również dobra znajoma łodzianina.
fot. archiwum prywatne
Nie tylko muzyka. Bieganie oczyszcza umysł
Nasa od 4 lat również biega. Zdobył srebrny medal w ultramaratonie w Mongolii. W tym roku mogliśmy go zobaczyć podczas Biegu Trzech Króli. Zamierza też wziąć udział w DOZ Maraton i Rossmann Run.
- Biegam dwa razy w tygodniu, zwykle po parku na Zdrowiu. Później od razu idę na Falę. Moim marzeniem jest też triathlon
- przyznaje mężczyzna.
Jego pasją jest również piłka nożna. Śledzi poczynania Roberta Lewandowskiego, a w Łodzi kibicuje Widzewowi.
Dodajmy, że Nasanbayar Tumurbaatar dba o relacje polsko-mongolskie. Podczas pracy w ambasadzie RP w Mongolii niejednokrotnie występował w tamtejszej telewizji, opowiadając o Polsce.
Teraz jako pracownik ŁSSE chciałby pozyskać inwestorów z Mongolii. W tym celu w marcu wybiera się na polsko-mongolskie Forum Biznesowe.
Jak podkreśla mężczyzna, uwielbia Łódź, jest zafascynowany jej fabrykancką historią. Nic więc dziwnego, że jest zafascynowany "Ziemią obiecaną".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.