Kultowe hamburgery spod Centralu powracają! Pamiętacie je?
Słynne budki zniknęły spod najstarszego domu handlowego w Łodzi na początku XXI wieku. Swój największy rozkwit przeżywały pod koniec lat 90. XX wieku. Choć były podobne, każda miała swoją nazwę: "U Zosi", "U Kasi", "U Gosi" itp. W każdej oferowany był podobny asortyment: od napojów, przez słodycze i hot-dogi, po wspomniane hamburgery.
Kultowe hamburgery spod Centralu powracają! Były ogromne
Ceny tych słynnych bułek z kotletami nie zwalały z nóg, czego nie można powiedzieć o ich rozmiarach. Każdy, kto choć raz spróbował zjeść hamburgera z budki, już po pierwszym kęsie wiedział, że nie będzie to łatwe. Rozmiar bułki oraz ilość wepchniętej do niej surówki skutecznie uniemożliwiały ugryzienie hamburgera tak, żeby się nie pobrudzić.
Kultowe hamburgery spod Centralu powracają! Surówki wypadały
Zawsze, ale to zawsze, keczup lub majonez (albo oba sosy jednocześnie) lądowały na ubraniu jedzącego, a część surówek, zwykle także solidny kawałek pomidora - na chodniku. W związku z tym okolica "centralowych" budek zawsze była zaśmiecona resztkami jedzenia. Oraz odchodami gołębi, których chmary skwapliwie korzystały z darmowego bufetu.
Kultowe hamburgery spod Centralu powracają! Tłumy wielbicieli
Hamburger od "Gosi" czy "Krysi" nie składał się z niczego szczególnego. Zwykle podstawę stanowiła solidnych rozmiarów pszenna bułka, do której wkładano zmielonego kotleta, na początku nawet ciepłego. Kwintesencją hamburgera były jednak wspomniane już surówki i sosy, z których znaczna część zaraz na początku jedzenia wypadała z kanapki. To jednak nie zniechęcało licznych wielbicieli, którzy tłumnie przychodzili pod Central na hamburgery.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.