reklama
reklama

Miał być polonistą, a ustawia największe samoloty świata. Pan Rafał od 20 lat pracuje na łódzkim lotnisku

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Joanna Chrzanowska

Miał być polonistą, a ustawia największe samoloty świata. Pan Rafał od 20 lat pracuje na łódzkim lotnisku - Zdjęcie główne

Rafał Farraki od 20 lat pracuje na łódzkim lotnisku. | foto Joanna Chrzanowska

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Łódź po godzinachZ wykształcenia jest polonistą, ale jak mówi, trochę z przypadku. Również przez przypadek zatrudnił się na lotnisku, a teraz ustawia samoloty. To jego słuchają się nawet te największe statki powietrzne. Rafał Farraki jest tzw. "followkiem".
reklama

Rafał Farraki ukończył polonistykę na Uniwersytecie Łódzkim. Jak mówi, to dzieło przypadku.

– Nie dostałem się na wychowanie fizyczne, więc poszedłem na polonistykę. Nie chciałem marnować roku i tak dotrwałem do końca. Po studiach zatrudniłem się w ochronie

– przyznaje mężczyzna.

A jak trafił do pracy na lotnisku? Jak mówi, to również przypadek. O naborze dowiedział się od kolegów z pracy.

Od 20 lat pracuje na łódzkim lotnisku

Łodzianin zaczął pracę od Służby Ochrony Lotniska, po 4 latach trafił do ruchu naziemnego. Przeszedł kolejne szczeble w tym pionie i w tej chwili jest starszym koordynatorem ruchu naziemnego.

reklama

By nim zostać, musiał się odpowiednio przeszkolić. Brał udział w dwóch szkoleniach na Okęciu. Pierwsze trwało trzy tygodnie, a drugie – po trzech latach – tydzień.

W tym roku mija 20 lat, odkąd jest zatrudniony w Porcie Lotniczym w Łodzi. Jak mówi, w jego pracy nie zmieniło się może aż tak wiele. Zmieniło się jednak samo lotnisko.

– Przede wszystkim infrastruktura. Jak zaczynałem, mieliśmy mniejszą płytę i stary terminal. Lotnisko cały czas się rozwija, są nowe kierunki i oby tak dalej

– przyznaje pan Rafał.

Dzień pracy pan Rafał rozpoczyna od dokumentacji i sprawdzenia depesz, istotnych dla operacji lotniczych. Do jego zadań należy m.in. sprawdzenie pola manewrowego, płyty postojowej. Poza tym obserwacja lotniska pod kątem ptactwa i innych zwierząt, które mogłyby zagrozić bezpieczeństwu lotu.

reklama

Na lotnisku pracuje oczywiście sokolnik, jego wiernym towarzyszem jest pies rasy border collie o imieniu Falco.

Niemniej jednak pracownicy ruchu naziemnego również sprawdzają, czy na terenie lotniska nie ma nieproszonych gości. Poza ptakami zdarzają się bowiem zające czy lisy.

reklama

Praca w słońcu, deszczu i na mrozie

Co jest ważne w pracy tzw. "followka"? Przede wszystkim koncentracja. To również praca w stresie.

– Codziennie wykonujemy te same czynności, ale każdy dzień jest inny. Trzeba być odpornym na stres i na warunki atmosferyczne

– opowiada pracownik lotniska.

Jego praca odbywa się przecież nie tylko, gdy jest ciepło i świeci słońce. Łodzianin ustawia samoloty podczas mrozów czy w deszczu.

– Teraz nie jest źle. Mamy styczeń i dodatnie temperatury. Zdarzało się jednak, że konkretnie przymroziło. Przez te lata zahartowałem się jednak

– przyznaje mężczyzna.

Na łódzkim lotnisku pracuje w sumie 5 "followków". To sami panowie. Zwykle jest ich po dwóch na zmianie. Jeden wskazuje latarkami pilotowi manewry, drugi w aucie osobowym pilotuje samolot.

reklama

To widowiskowa praca. Nic więc dziwnego, że podczas ostatniej rekrutacji zgłosiło się 30 kandydatów.

Pracownik ruchu naziemnego i pilot mają swój kod. To za jego pośrednictwem pilot wie, czy ma kołować, skręcić czy się zatrzymać.

Słuchają się go największe samoloty świata

Dodajmy, że pan Rafał miał okazję ustawiać na płycie łódzkiego lotniska maszyny, które robią furorę na całym świecie. To między innymi Antonow, który Łódź odwiedził w styczniu 2024 roku. To największy samolot transportowy na świecie.

– W takich przypadkach kontakt wzrokowy z pilotem jest utrudniony. Człowiek ma świadomość, że w tej kabinie po prostu jest, ale te statki powietrzne są ogromne. Dwa razy większe od tych, które ma np. Ryanair

– dodaje łodzianin.

Mężczyzna miał też okazję ustawiać wodnosamoloty, które latem tankują na Lublinku. Poza tym "trzy siekiery", czyli największy dwusilinkowy samolot świata.

Mężczyzna dodaje, że pasjonują go zwłaszcza śmigłowce. Na łódzkim lotnisku pojawiają się np. wojskowe transporty. Obsługa lotniska ustawia bowiem nie tylko samoloty pasażerskie.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo