reklama

„VHS” – prapremiera polskiej komedii o naszych marzeniach, wolności i tęsknocie za Zachodem

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Stańczak

„VHS” – prapremiera polskiej komedii  o naszych marzeniach, wolności i tęsknocie za Zachodem - Zdjęcie główne

„VHS” – komedia o naszych marzeniach, wolności i tęsknocie za Zachodem | foto Tomasz Stańczak

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Łódź po godzinachTeatr Powszechny w Łodzi – Polskie Centrum Komedii po raz kolejny łamie stereotyp myślenia o komedii w teatrze. W czwartek 7 listopada zaprasza na prapremierę „VHS” Marcina Bałczewskiego w reżyserii Sławomira Narlocha – sztuki wyróżnionej w konkursie „Komediopisanie”, opowiadającej o Polsce lat 90., czasach, gdy naszą wyobraźnię rozpalały marzenia o Zachodzie i lepszym, nieosiągalnym dotąd świecie. Na Małej Scenie wystąpi Sebastian Jasnoch.

Komedia wymaga ryzyka artystycznego

- „VHS” to tekst wyróżniony w ostatniej, siódmej edycji Konkursu na napisanie współczesnej polskiej komedii „Komediopisanie”, który powołałam do życia wiele lat temu. Ilekroć jako Polskie Centrum Komedii wystawiamy nową sztukę prapremierowo, jest to dla nas duże wydarzenie, bo w ten sposób po raz pierwszy sprawdzamy na scenie nowy tekst – nigdzie indziej dotąd niezrealizowany. Nieustająco cieszy mnie, że możemy podejmować ryzyko artystyczne, bo jedynie w ten sposób możemy upomnieć się o nową wartość, poszukiwać, dekonstruować obowiązujący porządek – mówi dyrektorka Teatru Powszechnego w Łodzi Ewa Pilawska.

Jak złamać krzywdzący stereotyp?

- Jestem w mniejszości, ale jako młody twórca nie boję się komedii. Uważam, że wbrew niesprawiedliwej opinii jest ona gatunkiem, który w bardzo wyrazisty sposób może mówić o rzeczach, które nas dotyczą - tu i teraz. Idea Polskiego Centrum Komedii i „Komediopisanie” są ciekawe, bo walczą z niesprawiedliwą opinią o komedii, według której jedynym celem jest, aby było lekko, łatwo i przyjemnie. Nie rezygnuję z tego, ale moim zdaniem komedie w bardzo skondensowany sposób potrafią mówić o rzeczach, które są istotne – zauważa reżyser Sławomir Narloch. – „VHS” mówi o sprawach, które dotyczą nas wszystkich – dodaje. – „VHS” doskonale pokazuje, że komedia mówi o tym samym, o czym mówią uznawane za „poważne” sztuki teatralne, ale robi to po prostu inaczej – zaznacza Ewa Pilawska.

Sztuka łodzianina i kolejne spotkanie ze Sławomirem Narlochem

„VHS” wyróżniony w konkursie Teatru Powszechnego w Łodzi ma jeszcze jeden silnie łódzki akcent. - Wszystkie prace konkursowe w „Komediopisaniu” są zanonimizowane i opatrzone godłami. Czytając sztuki, nie znamy ich autorów. Niezwykle nas ucieszyło, gdy po wyłonieniu zwycięzców przez jury i otwarciu kopert, okazało się, że autorem „VHS” jest Marcin Bałczewski – łodzianin – przypomina Ewa Pilawska

- Cieszy mnie, że spotykamy się po raz drugi ze Sławomirem Narlochem, którego zaprosiłam do współpracy. W ubiegłym roku wyreżyserował w naszym Teatrze „Korepetycje z miłości” Flavii Coste. Nasza przygoda zaczęła się od tego, że jakiś czas temu (kiedy rektorem warszawskiej Akademii Teatralnej w Warszawie był Wojciech Malajkat), zaproponowałam współpracę studentom ostatniego roku reżyserii i młodym absolwentom reżyserii zainteresowanym komedią. Ówczesna dziekanka wydziału reżyserii Marta Miłoszewska przesłała studentom zaproponowane przeze mnie sztuki. Otrzymaliśmy eksplikacje, w tym Sławomira Narlocha, która była obiecująca. Zaczęliśmy wspólną przygodę – bardzo zależało mi, aby wszystko odbywało się w pełni profesjonalnie. Budżet spektaklu wynosił 100 000 złotych, zapewnialiśmy pełne wsparcie ze strony Teatru – opowiada Pilawska. – Teraz przyszedł czas, aby naszą przygodę kontynuować – dodaje.

„VHS”, czyli Polska lat 90. i marzenia o lepszym świecie

- Akcja „VHS” dzieje się w realiach Polski lat 90. – zaraz po transformacji. Opowiada historię mężczyzny, który marzy o tym, aby zrobić biznes stulecia. To były czasy, kiedy wszyscy, zachłyśnięci wolnością, marzyli o tym, aby wziąć sprawy w swoje ręce i zrobić z nim coś sensownego. Nasz bohater wymyślił sobie, że będzie podróżował po Polsce i w małych miasteczkach, wsiach, w remizach będzie pokazywać nagrania Hollywoodzkich filmów z kaset VHS – opowiada Narloch. - Choć jest to monodram, będzie miał bardzo rozbudowaną formę plastyczną. Będziemy wyczarowywać na scenie cały świat filmów, które nasz bohater pokazuje z kaset VHS. Pojawią się cytaty muzyczne i cytaty z różnych kultowych filmów, kojarzących się z latami 90... – mówi reżyser - Przeniesiemy się do świata opuszczonych CPN-ów, filmów z serii «Rambo» i poloneza z dyndającą zapachową choinką. Czujecie ten zapach, prawda?

 

Prapremiera spektaklu odbędzie się 7 listopada o 19:15. Po spektaklu odbędzie się spotkanie z twórcami.

Kolejne przedstawienia: 8, 9, 10 i 11 listopada oraz w kolejnych miesiącach.

Bilety kosztują 60 złotych (normalny) i 40 złotych (ulgowy).

 

Marcin Bałczewski
"VHS"
Reżyseria: Sławomir Narloch
Scenografia i kostiumy: Maks Mac
Muzyka: Jakub Gawlik
Reżyseria światła: Karolina Gębska
Wideo: Sebastian Jasnoch
Obsada: Sebastian Jasnoch
Z udziałem Zuzanny Glądys (trąbka)

 

Spektakl bierze udział w 31. Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

 

Teatr Powszechny w Łodzi dziękuje Panu Janowi Wojciechowskiemu za udostępnienie Poloneza na potrzeby wykonania sesji zdjęciowej (FB: Komuny czar czyli auto do ślubu).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy