Wszystkie samorządy w Polsce są zobligowane do wprowadzenia oszczędności energetycznych. Nie omija to również Zgierza i gminy. Sam Urząd Miasta nałożył pewne ograniczenia w budynku. Cięcia budżetowe mają dotyczyć niektórych urządzeń elektrycznych.
Prezydent Zgierza na swoim oficjalnym profilu pisze:
W samym urzędzie i jego jednostkach wprowadzone zostaną ograniczenia w zużyciu energii przez dodatkowe urządzenia, które w tym czasie nie muszą funkcjonować lub których działanie zostanie po prostu ograniczone.
Urzędnik chce zaparzyć herbatę lub kawę? To musi "upolować" czajnik
Jedno z tych "ograniczeń w zużyciu energii" dotknęło urzędników, którzy lubią pracować ze świeżo zaparzoną herbatą lub kawą. Liczba czajników elektrycznych w UMZ została mocno ograniczona. Wcześniej urzędnicy posiadali po 2-3 czajniki w pokoju. Obecnie jedno urządzenie przysługuje na jedno piętro, w pokoju socjalnym jest ich więcej. Na parterze na portierni u pracownika ochrony na stałe jest jeden czajnik, którym wymieniają się pracownicy. Rzeczniczka prasowa UMZ podkreśla, że ograniczenie liczby czajników wprowadzono na próbę.
Ograniczenia związane z liczbą czajników są wprowadzonene na cały grudzień. Po tym czasie zobaczymy jakie oszczędności to przyniesie i czy ma to funkcjonować w kolejnych miesiącach.
- powiedziała rzeczniczka Urzędu Miasta, Renata Karolewska. Jak tłumaczy, słynna kartka na drzwiach pokoju nr 13 z napisem "Areszt czajnikowy" - którą pokazały nawet Fakty TVN - obecnie nie wisi. Ona sama nigdy jej tam nie widziała. - Najprawdopodobniej był to żart. Nie udało się niestety ustalić, kto jest autorem tego napisu - tłumaczy.
Radny: oszczędności są robione w głupi sposób
Co na to radni pracujący w Urzędzie?
Można oszczędzać na wielu rzeczach, ale te działania są dla mnie nieprzemyślane i robione w głupi sposób
- komentuje Przemysław Jagielski, radny
Z kolei radny Grzegorz Leśniewicz zastanawia się na ile te oszczędności w ograniczeniu ilości czajników będą efektywne. Zauważa, że są też inne urządzenia, które jego zdaniem nie są konieczne, a koszt ich zakupu był nie mały. Chodzi o ekspresy do kawy.
- Kartki z napisem "Areszt czajnikowy" nigdy nie widziałem - mówi Grzegorz Leśniewicz
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.