Przyzwyczaili się do przystanku
Wielu pasażerów łódzkich tramwajów tak mocno przyzwyczaiło się do przystanku przy Próchnika, że... nadal tam przychodzi. Niektórych może mylić fakt, że składy zatrzymują się przed tą ulicą, jeśli mają czerwone światło. Sprawia to wrażenie, że tramwaj stoi na przystanku.
- Pracuję tu niedaleko i przyznam, że przystanek przy Próchnika bardzo mi pasował. Wracając do domu, nie musiałam cofać się do ul. Więckowskiego. No i z przyzwyczajenia w ostatni poniedziałek też podreptałam na przystanek przy Próchnika
- opowiada pani Izabela, jedna z pracownic pobliskiego biurowca.
Nie zwróciła uwagi na brak oznakowania
Na początku pani Iza nie zwróciła uwagi, że przystanek nie jest już w żaden sposób oznakowany oraz że zniknęły wygradzające przy nim pas jezdni biało-czerwone pachołki.
- Stanęłam w tym samym miejscu, co zwykle, i sobie czekam. I dopiero, gdy tramwaj mnie minął, nie zatrzymując się, skojarzyłam, że coś jest nie tak
- mówi łodzianka.
Nie ma przystanku, tramwaje jeżdżą inaczej
Dziś po tymczasowym przystanku przy Próchnika nie ma już śladu, choć zdarza się, że ludzie zerkają w to miejsce i pytają, co się stało.
- Warto pamiętać, że w związku z zakończeniem prac na skrzyżowaniu ulic Zachodniej i Legionów i uruchomieniem dawnych przystanków zmianie uległy nie tylko rozkłady jazdy tramwajów 2, 3, 6, 11 i 19, ale również autobusów 86, 87A i B, 96, N1A i B, N2, N5A i B oraz N6
- mówi Małgorzata Leoffler z Zarządu Inwestycji Miejskich w Łodzi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.