- Początek kariery i czas w ŁKS
- Transfer do Bolonii i aklimatyzacja. "Ogromną pomoc otrzymałem od Kacpra Urbańskiego i jego rodziny"
- Wyjazd młodych zawodników za granicę. "To decyzja o rozwoju, nie o ucieczce."
- Różnice i podobieństwa. "Wspólnie z pierwszą drużyną jemy posiłki na stołówce, mijamy się na korytarzach, każdy każdego zna"
- Jakim zespołem jest Bologna? Na jakim poziomie jest Primavera?
- Santiago Castro zagra w jednym z najlepszych klubów na świecie
- Relacje z Vincenzo Italiano i cele na najbliższe miesiące
Początek kariery i czas w ŁKS
Do momentu opuszczenia ŁKS-u pod koniec sierpnia 2024 roku rozegrałeś zaledwie 113 minut w pierwszym zespole. Czy uważasz, że zasłużyłeś na więcej szans?Tak. Uważam, że zasłużyłem na zdecydowanie więcej minut. Czułem, że mogłem dać drużynie więcej, gdyby tylko dano mi większą szansę. Każdy zawodnik marzy o regularnej grze i możliwości pokazania pełni swoich umiejętności.
Zadebiutowałeś w Ekstraklasie w meczu z Lechem Poznań. Jakie były Twoje pierwsze odczucia po tym spotkaniu? Jak je wspominasz?
Było to dla mnie niesamowite przeżycie. Moim marzeniem była gra w Ekstraklasie, dlatego debiut wspominam bardzo dobrze – szczególnie na takim stadionie i przy takich kibicach. Lech ma naprawdę oddanych kibiców i ich doping zawsze robi wrażenie. Byłem podekscytowany, ale jednocześnie skoncentrowany na tym, żeby jak najlepiej zaprezentować swoje umiejętności.
Transfer do Bolonii i aklimatyzacja. "Ogromną pomoc otrzymałem od Kacpra Urbańskiego i jego rodziny"
Pod koniec sierpnia przeniosłeś się do Bolonii. Jak doszło do Twoich przenosin do Włoch?Cała ta sytuacja transferu do Bolonii potoczyła się bardzo szybko. Mój menadżer powiadomił mnie, że Bologna jest zainteresowana moją osobą i że mogę liczyć na transfer do tego klubu. Wszystko rozegrało się w ciągu jednego tygodnia. Kluby były bardzo zaangażowane, aby wszystko jak najszybciej dopiąć.
Miałeś inne propozycje? Co przekonało Cię do tego transferu? Jaką wizję rozwoju przedstawił Ci klub?
Tak, miałem inne propozycje. Były one zarówno od innych włoskich klubów, jak i z Polski. Do transferu przekonało mnie to, że mogę pokazać się na zagranicznych boiskach, a także to, że mogę trenować z pierwszą drużyną, która w tym sezonie grała w Lidze Mistrzów. To jest ogromna szansa na rozwój. W Polsce również były dobre opcje, ale uznałem, że wyjazd do Włoch da mi większe możliwości. Dodatkowo Bologna przedstawiła mi klarowną ścieżkę rozwoju – miałem możliwość treningów z pierwszym zespołem, gram w Primaverze i stopniowo wprowadzam się do seniorskiej piłki.
Jesteś już pół roku we Włoszech. Jak wygląda Twoja codzienność? Jakie są główne różnice w treningach i infrastrukturze w porównaniu do Polski?
Jeśli chodzi o infrastrukturę, nie ma wcale wielkiej różnicy. Jedyna kwestia to fakt, że przez cały rok trenujemy na naturalnej murawie, co w Polsce nie jest takie oczywiste, zwłaszcza w zimniejszych miesiącach. Niemniej zdarza się nam grać mecze na sztucznej nawierzchni. Treningi we Włoszech są zdecydowanie bardziej intensywne, a zawodnicy mają świadomość, że muszą dawać z siebie wszystko, aby przebić się do pierwszej drużyny. Codziennie staram się poprawiać swoje umiejętności, zarówno na boisku, jak i poza nim.
Jak wygląda Twoja relacja z Łukaszem Skorupskim i Kacprem Urbańskim? Czy pomogli Ci w aklimatyzacji?
Ogromną pomoc otrzymałem od Kacpra Urbańskiego i jego rodziny, w tym jego brata Dominika. To niezwykle pozytywni ludzie, z którymi spędzam mnóstwo czasu. Choć Kacper obecnie gra w Monzie, to nadal codziennie widuję się z jego bratem. Z kolei z Łukaszem Skorupskim nie mam tak bliskiej relacji z racji różnicy wieku, ale znamy się i mieliśmy okazję kilka razy porozmawiać.
Jak idzie Ci nauka języka włoskiego? Czy swobodnie się w nim komunikujesz?
Potrafię prowadzić podstawowe rozmowy po włosku, a na boisku rozumiem praktycznie wszystko. Z trenerami i kolegami z drużyny porozumiewam się wyłącznie w języku włoskim, więc z dnia na dzień czuję się coraz pewniej.
Przeczytaj także: Lech Poznań samodzielnym operatorem stadionu miejskiego. Sprawa parkingów ruszy na dobre?
Wyjazd młodych zawodników za granicę. "To decyzja o rozwoju, nie o ucieczce."
Często mówi się, że polscy zawodnicy wyjeżdżający za granicę nie są przygotowani motorycznie i kondycyjnie. Czy zauważyłeś dużą różnicę w tym aspekcie?Jeżeli chodzi o przygotowanie motoryczne i kondycyjne, to uważam, że nie miałem problemu. Pewnie dlatego, że jestem w Primaverze, w zespole juniorów, ale wcześniej trenowałem już z seniorami w ŁKS-ie. Wiem, że różnice mogą być odczuwalne dla zawodników, którzy nie mieli wcześniej styczności z wymagającymi treningami. W Bolonii kładzie się duży nacisk na przygotowanie fizyczne, siłownię i regenerację. Dzięki temu czuję, że robię duże postępy w aspekcie fizycznym.
Dlaczego młodzi piłkarze coraz częściej decydują się na wyjazd za granicę? To pytanie budzi wiele emocji wśród kibiców, a niektórzy nie szczędzą krytyki, przewidując, że po kilku latach wrócą do Polski.
Tymczasem takie decyzje często okazują się kluczowe dla ich kariery. Wyjazd do silniejszej ligi to nie tylko szansa na sportowy rozwój, ale także możliwość zaprezentowania się szerszej publiczności i zdobycia cennego doświadczenia. Patrząc na przykłady Kacpra Urbańskiego, Piotra Zielińskiego czy Nicoli Zalewskiego – zawodników, którzy dziś należą do czołowych postaci reprezentacji Polski. Gdzie doskonalili swoje umiejętności? We Włoszech – kraju, który słynie z doskonałego systemu szkolenia i wysokiego poziomu rozgrywek. To decyzja o rozwoju, nie o ucieczce.
Różnice i podobieństwa. "Wspólnie z pierwszą drużyną jemy posiłki na stołówce, mijamy się na korytarzach, każdy każdego zna"
Jakie postępy zrobiłeś od kiedy trenujesz w Bologni?Myślę, że jest tutaj duży nacisk na siłownię i ogólne przygotowanie fizyczne. Treningi są bardziej zorganizowane, a każdy aspekt jest dokładnie analizowany. Przybrałem na masie mięśniowej, co dodaje mi pewności siebie w grze. Oprócz tego poprawiłem swoją technikę oraz ogólną świadomość taktyczną na boisku. Widzę, że dzięki temu lepiej się czuję w grze, zarówno w defensywie, jak i ofensywie.
Co najbardziej Cię zaskoczyło po przyjeździe do Włoch?
Największym zaskoczeniem było to, że nawet będąc zawodnikiem Akademii, masz bezpośredni kontakt z pierwszą drużyną. Wspólnie jemy posiłki na stołówce, mijamy się na korytarzach, każdy każdego zna. To buduje charakter i świadomość, że można stać się częścią tego świata, jeśli ciężko pracujesz. Co jednak wyróżnia Włochy od Polski, to podejście zespołowe – tutaj każdy gra nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla drużyny. Mentalność również stoi na innym poziomie. Każdy, kto uprawia ten sport, ma świadomość, że aby osiągnąć sukces, musi dążyć do perfekcji.
Jakim zespołem jest Bologna? Na jakim poziomie jest Primavera?
Jak oceniasz poziom rozgrywek Primavery oraz Młodzieżowej Ligi Mistrzów?Nie spodziewałem się, że Primavera stoi na tak wysokim poziomie. Mecze są bardzo intensywne, a zawodnicy wyróżniają się wysokimi umiejętnościami technicznymi. Młodzieżowa Liga Mistrzów to z kolei rozgrywki na światowym poziomie – intensywne, wymagające i pełne rywalizacji. Ten poziom zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Jak scharakteryzowałbyś swój zespół?
Mamy bardzo mocną drużynę. Ostatnio dopadł nas lekki kryzys spowodowany kontuzjami kluczowych zawodników, ale wierzymy, że szybko wrócimy do formy i zaczniemy ponownie regularnie punktować.
Czy Bologna U-20 poradziłaby sobie z rezerwami klubów Ekstraklasy?
Bez wątpienia tak. Różnica na poziomie technicznym, taktycznym i komunikacji jest zdecydowanie na korzyść naszej drużyny.
Ostatnio do zespołu dołączył Oskar Tomczyk. Jak oceniasz jego szanse na przebicie się w Bolonii?
Oskar to bardzo utalentowany zawodnik. Już podczas wspólnych zgrupowań reprezentacji narodowej widziałem jego potencjał. Będę mu pomagał w aklimatyzacji, najlepiej jak potrafię. Wierzę, że razem możemy kiedyś zagrać w pierwszej drużynie Bologni.
Santiago Castro zagra w jednym z najlepszych klubów na świecie
Który zawodnik pierwszego zespołu zrobił na Tobie największe wrażenie?Zdecydowanie Santiago Castro, rocznik 2004. To piłkarz o niesamowitej technice i instynkcie strzeleckim. Myślę, że niedługo zobaczymy go w jednym z najlepszych klubów na świecie. W tym sezonie strzelił już sześć goli i zaliczył cztery asysty w lidze.
Co uważasz za swój najmocniejszy atut?
Największym atutem jest przegląd pola oraz precyzja podań. Staram się również aktywnie wspierać ofensywę, ponieważ mam niezłe uderzenie z dystansu.
Relacje z Vincenzo Italiano i cele na najbliższe miesiące
Jak wyglądają Twoje relacje z trenerem Vincenzo Italiano?Miałem okazję trenować z pierwszą drużyną i wtedy rozmawialiśmy kilkukrotnie. Trener był pozytywnie zaskoczony moimi występami, ale od tamtej pory nie miałem jeszcze okazji wrócić na jego treningi. Ciągle do tego dążę, bo to jeden z moich celów.
A masz jeszcze inne cele na najbliższe miesiące?
Chcę regularnie występować we wszystkich meczach, a także poprawiać swoje statystyki – nie tylko w postaci bramek i asyst, ale także celnych podań czy kluczowych zagrań pomagających drużynie.
Z kim najlepiej się dogadujesz w drużynie?
Z każdym. W naszej drużynie nie ma podziałów, wszyscy trzymamy się razem. W ostatnim czasie dużo czasu spędzam z Oskarem Tomczykiem oraz Dominikiem Urbańskim, który trenuje w zespole U-18.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.