reklama
reklama

Po 6 latach podróżowania wylądował na Zanzibarze. Co robi tam fotograf spod Łodzi?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i świat Tomasz Dworczyk z Koluszek jest w podróży od... 6 lat. Zaczęło się od niewinnego wyjazdu z okazji 30. urodzin. Od tego czasu Tomek zwiedził cztery kontynenty i 25 krajów. W każdym z nich pracował, żeby zebrać fundusze na kolejny wyjazd.
reklama

- Zacząłem w Tajlandii - opowiada Tomasz. - Później zwiedziłem albo zamieszkałem w kolejno: Dubaju, Tajlandii, Kambodży, Malezji, Singapurze, Indonezji, Brunei, Australii, na Filipinach i Tajwanie, w Chinach, Macau, Hong Kongu i Katarze. Aktualnie na dłużej zatrzymała mnie Tanzania.

Tomek mówi, że trafił tam przez przypadek. Wcześniej pracował w Wietnamie jako nauczyciel języka angielskiego w przedszkolu. Zaczęła się pandemia, a rząd Wietnamu poprosił, żeby nie wyjeżdżać, bo potrzebują nauczycieli.

- Nagle podano komunikat, żeby opuścić Wietnam, bo pandemia rozpętała się na dobre - wspomina koluszkowianin. - Nie mogłem wrócić do Polski, bo granice Europy zostały zamknięte. Nie mogłem też zostać w Azji. Otwarte pozostawały jeszcze Brazylia, Meksyk i Australia. I tak trafiłem do tej ostatniej, w dodatku bez oszczędności, które pochłonęła cena biletu. Musiałem znaleźć pracę.

Został murarzem i dekarzem

W czasie lockdownu działały jedynie place budowy, więc Tomek zatrudnił się jako pomocnik murarza, potem dekarza. Łapał się każdego zajęcia, byle przetrwać i odłożyć na dalsze podróże. Kiedy dowiedział się, że otwarte granice ma Tanzania, od razu kupił bilet lotniczy. Tam udało mu się zaczepić w jednym z sieci hoteli. Z jej właścicielem uzgodnił, że w zamian za nocleg i wyżywienie będzie robił zdjęcia i filmy promujące.

- Na Zanzibarze wylądowałem, mając 80 dolarów, bo wszystkie oszczędności zainwestowałem w nowy aparat, kamerę i drona (Tomasz podczas swoich peregrynacji realizuje autorski projekt „Podróż Za Milion Zdjęć”, który również pomaga mu w zbieraniu środków na wyjazdy).

Porozmawiać w ojczystym języku

Na Zanzibar zaczęli przyjeżdżać Polacy, a tylko koluszkowianin mówił w tym języku. Zaproponował więc, że zajmie się polskimi turystami jako rezydent i przewodnik. Od tego momentu zaczął organizować dla rodaków safari w Parku Narodowym Selous.

- W końcu mogłem porozmawiać w ojczystym języku - śmieje się Tomasz. - A to, o czym marzyłem całe życie, czyli fotografowanie zwierząt na safari, stało się moją pracą.

Zdjęcia Tomka szybko stały się jego wizytówką. Choć nigdy nie planował wyjechać do Afryki, to właśnie Tanzania zatrzymała go na dłużej. A może i na zawsze...

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama