Drzewa znajdowały się na prywatnej posesji, a właściciel miał pozwolenie na ich wycinkę. Mimo to spotkali się ze sprzeciwem ze strony mieszkańców, którzy stanęli na drodze, utrudniając pracę. Zdaniem społeczników, nie było to bezpodstawne działanie.
Niebezpieczeństwo na drodze podczas wycinki drzew
Nie wystąpiono o zajęcie pasa drogowego. Gałęzie spadały na drogę, która jest uczęszczana, jeżdżą po niej samochody i chodzą ludzie. Stwarzało to zagrożenie. Dopiero jak zgłosiłem zaśmiecanie drogi publicznej, to zaczęli ją sprzątać. Musieli pojechać po miotły, bo nie byli na to przygotowani.
- powiedział nam radny Przemysław Jagielski.
Wycinka objęła ścięcie kilku dębów, ale jedno drzewo nie zostało ścięte w całości z powodu blokady. Jeden z mieszkańców stał tuż przy wycince, uniemożliwiając kontynuację prac.
Zero wyobraźni prowadzić takie prace bez zajęcia pasa, wygrodzenia ulicy – może się uda, że nic się nikomu nie stanie. Jak się zatrzymałem, to kazali mi się przestawić, bo ścięte drzewo i gałęzie mogą uszkodzić mi samochód.
- dodaje radny.
Następnego dnia odkrył, że trzy opony w samochodzie, którym stał tuż przy wycince drzew, zostały przebite. Sprawę zgłoszono na policję, nie ma jednak dowodów na powiązanie tych spraw.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.