Ogromna szansa Widzewa Łódź zaprzepaszczona
Widzew Łódź po 32. kolejce mógł już jedną nogą być w PKO Ekstraklasie. Czerwono-biało-czerwoni podejmowali u siebie Resovię Rzeszów, która w tym sezonie nie gra już o nic. Klub ze stolicy Podkarpacia jest pewny utrzymania, a gra w barażach o ekstraklasę jest już dla rzeszowskiej drużyny niemożliwa. Była to dobra okazja dla Janusza Niedźwiedzia i jego podopiecznych, aby znacznie przybliżyć się do awansu, bowiem najgroźniejszy rywal Widzewiaków, Arka Gdynia mierzyła się z niekwestionowanym liderem z Legnicy.Gdyby Widzew Łódź wygrał ze znajdującą się w drugiej części tabeli, Resovią, a Arka przegrała z Miedzią, to czterokrotny mistrz Polski byłby już jedną nogą w PKO Ekstraklasie. Gdyby spełnił się ten całkiem prawdopodobny scenariusz to Widzew miałby już 5 punktów przewagi nad trzecią Arką. Oznacza to, że do awansu czerwono-biało-czeronwym byłoby potrzebne jedno zwycięstwo w dwóch ostatnich meczach.
Czerwono-biało-czerwoni powinni być rozpędzeni wielkim triumfem na Stadionie Króla, skąd przywieźli niezwykle ważny komplet punktów. Wydawało się, że mecz przed własnymi trybunami mecz z Resovią będzie o wiele łatwiejszy, ale nic bardziej mylnego.
Wysoka porażka Widzewa Łódź i pomocna dłoń Miedzi Legnica
Widzew został całkowicie rozbity przez rzeszowian, którzy zadziwiająco gładko poradzili sobie z wiceliderem Fortuna 1 Ligi, wygrywając aż 4:1. W pewnym momencie na tablicy widniał wynik 0:5, ale piąta bramka Resovii została anulowana ze względu na spalonego. Honorową bramkę zdobył Bartłomiej Pawłowski.To wydarzenia z soboty, które w świetny nastrój wprawiły kibiców Arki Gdynia. Wszyscy związani z ekipą z Trójmiasta mieli nadzieję, że w niedzielę ich zespół wróci na drugie miejsce ligowej stawce. Zadanie nie było łatwe, bo na stadion w Gdyni przyjechała Miedź Legnica. Arka chciała wykorzystać fatalną postawę Widzewa, ale nie udało im się to. Miedź Legnica utrzymała dla drużyny z al. Piłsudskiego 138 w Łodzi drugie miejsce, wywożąc z Trójmiasta pełną pulę.
Łodzianin ratuje Widzew Łódź
Głównym architektem tego zwycięstwa był urodzony w… Łodzi, Patryk Makuch. Jeden z najlepszych piłkarzy lidera Fortuna 1 Ligi i były zawodnik Szkoły Mistrzostwa Sportowego im. Kazimierza Górskiego w Łodzi ustrzelił w Gdyni dublet, czym utrzymał Widzew na drugiej lokacie.Do Widzewa nie zbliżyła się także Korona Kielce, która w tej kolejce podzieliła losy klubu z al. Piłsudskiego oraz Arki i również przegrała swój mecz. Kielczanie okazali się gorsi od Odry Opole, przegrywając 1:3
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.