Biało-Czerwono-Biali strzelili kielczanom cztery bramki i stracili tylko jedną. To pierwszy taki mecz w PKO Ekstraklasie, w którym ŁKS zdeklasował rywala. Łodzianie mają już za sobą wstydliwą serię ośmiu przegranych spotkań z rzędu.
Jak podsumował niedzielne zawody opiekun Korony Kielce?
- Sprawdziło się to, co powiedziałem przed meczem, czyli fakt, że ta liga jest nieprzewidywalna. Każdy może wygrać z każdym, nie wolno nawet na chwilę zapomnieć gdzie się gra i o co. Dzisiaj nie byliśmy w stanie przeciwstawić się ŁKS-owi, który dominował, rozegrał dobre zawody, bardzo szybko pokazał, kto w tym meczu chce rządzić – skomentował trener Mirosław Smyła, po czym dodał - Patrząc na nasz zespół, miałem możliwość zobaczyć, jak się zachowują poszczególni piłkarze w trudnych momentach, czy sobie w nich radzą, podejmują wyzwanie, albo mają z nimi kłopot i mam nadzieję, że ta informacja będzie procentowała w perspektywie czasu.
Trener Kazimierz Moskal nie ukrywał radości po odblokowaniu się jego podopiecznych:
- W końcu udało się przełamać tę złą passę, na którą czekaliśmy od dawna. Każdy kolejny mecz traktowaliśmy w ten sposób, by odwrócić tę kartę i dzisiaj się tego dokonaliśmy. Myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie i nie przypominam sobie, żeby Korona poza jedną okazją w pierwszej połowie, miała klarowne sytuacje, oprócz tego rzutu karnego. To była podstawa do tego, by odnieść ten sukces dzisiaj – stwierdził szkoleniowiec.
Opiekun ŁKS-u wyjaśnia także co było kluczem do zwycięstwa w starciu z kielczanami:
- Byliśmy skuteczni, zarówno w ofensywie, jak i defensywie, za to chwała zawodnikom, bo też czekali na taki mecz bardzo długo i myślę, że im się należało – odparł trener Moskal.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.