Kiedy skończy się ta fatalna seria? Zagłębie – ŁKS 3:1

Początek spotkania należał do graczy ŁKS-u, którzy od pierwszych minut starali się atakować. Warto odnotować dobry strzał Daniego Ramireza z 20. metrów oraz dobitkę Dragoljuba Srnicia po strzale Artura  Bogusza. W obu tych sytuacjach piłka nie wpadła jednak do bramki. Od ok. 10. minuty to gospodarze zaczynali coraz mocniej dochodzić do głosu. Zagłębie rozgrywało futbolówkę i stwarzało sobie okazje. Miedziowym brakowało jednak dokładności. Ta przyszła w końcu w 16. minucie, kiedy Damjan Bohar pokonał Arkadiusza Malarza po odbiciu się piłki od słupka. Ta akcja miała miejsce po wyraźnym zaspaniu łodzian w defensywie.

Na drugą bramkę nie trzeba było zbyt długo czekać. Już cztery minuty później było 2:0. Tym razem do siatki trafił Sasa Zivec, który został obsłużony podaniem od Bartosza Kopacza. Słowak wpakował futbolówkę do bramki z czterech metrów. Żaden z obrońców nie był w stanie przerwać tego wydawać by się mogło „łatwego” podania. Łodzianie mimo licznych ataków i strzału w poprzeczkę Michała Trąbki, nie zdołali strzelić kontaktowej bramki przed przerwą.

Drugą połowę mocniej zaczęli ełkaesiacy, którzy w 50. minucie strzelili kontaktową bramkę za sprawą wprowadzonego w przerwie Piotra Pyrdoła. Wydawać by się mogło, że łodzianie po tym trafieniu złapią wiatr w żagle, ale niestety nic takiego się nie zadziało. Siedem minut później było już 3:1 po uderzeniu Damjana Bohara, który już drugi raz zdołał pokonać golkipera łodzian. Ten wynik nie uległ już zmianie, mimo kilku ofensywnych prób w wykonaniu ŁKS-u.

Zagłebie Lubin – ŁKS Łódź 3:1 (2:0)
1:0 – Damjan Bohar (16.)
2:0 – Sasa Zivec (20.)
2:1 – Piotr Pyrdoł (50.)
3:1 – Damjan Bohar (57.)

Zagłębie: Hładun - Czerwiński, Kopacz, Guldan, Balić (53. Oko), Živec, Tosik, Slisz, Starzyński (90. Poręba), Bohar, Szysz (78. Sirk).

ŁKS: Malarz - Grzesik, Rozwandowicz, Sobociński, Bogusz, Ramirez, Srnić (46. Pyrdoł), Piątek (73. Pirulo), Guima, Trąbka, Kujawa.