ŁKS Łódź - GKS Tychy. Jak padały gole:
0:1 (40’) - Goście wykonali daleki rzut z autu, po którym w polu karnym ŁKS-u zrobiło się spore zamieszanie. Najprzytomniej w szesnastce Rycerzy Wiosny zachował się Bartosz Biel. Były gracz ŁKS-u z wykorzystując opieszałość obrońców łódzkiej drużyny, z bliskiej odległości wcisnął piłkę do bramki gospodarzy.0:2 (55’) - Bartosz Szeliga odebrał piłkę przed polem karnym ŁKS-u i zupełnie niepokojony wbiegł w pole karne i strzałem w długi róg pokonał Arkadiusza Malarza
0:3 (57’) - Prawdziwe trzęsienie ziemi w defensywie gospodarzy! Obrona ŁKS-u po raz kolejny się nie popisała. Defensorzy Rycerzy Wiosny nie potrafili wybić piłki, co wykorzystał będący przed polem karnym Oskar Paprzycki, którego uderzenie trafiło w słupek. Do wychodzącej w pole piłki dopadł Kamil Kargulewicz i wpakował futbolówkę do pustej bramki Łódzkiego Klubu Sportowego
ŁKS Łódź - GKS Tychy. Pozostałe sytuacje:
3’ - Już w 3. minucie lewą stroną pomknął Bartosz Biel, który dograł płaską piłkę wzdłuż lini bramkowej ŁKS-u. Tam z futbolówką minął się jednak Szymon Lewicki. Było to pierwsze ostrzeżenie dla łodzian.5’ - Chwilę później w piłkę nie trafił Jakub Tosik, a lewą stroną znowu szarżował Bartosz Biel. Były zawodnik GKS-u Bełchatów znów posłał płaskie dośrodkowanie w pole karne ŁKS-u. Piłka na 5. metrze trafiła do zupełnie niepilnowanego Kamila Kargulewicza, ale ten w stuprocentowej sytuacji nie trafił w bramkę. To powinien być gol.
11’ - Pierwszy celny strzał oddał ŁKS. Jego autorem był Pirulo, który zszedł z lewej strony do środka i huknął lewą nogą na bramkę Konrada Jałochy, ale golkiper zdołał sparować uderzenie Hiszpana do boku.
21’ - Prosta strata Macieja Wolskiego w środku pola, po której na bramkę Malarza pomknął Grzeszczyk. Kapitan GKS-u zszedł na lewą nogę i z 15. metra mocno uderzył w kierunku bramki ŁKS-u. Tam na posterunku stał Arkadiusz Malarz, który odbił futbolówkę na rzut rożny.
22’ - Kilkadziesiąt sekund później Łukasz Grzeszczyk próbował dośrodkowywać z prawej flanki. Centra przerodziła się jednak w strzał i o mały włos, a wpadłaby za kołnierz golkiperowi Rycerzy Wiosny, który ponownie sparował piłkę na korner.
64’ - Pirulo zdecydował się na uderzenie z lini pola karnego, ale jego uderzenie zostało odbite przez obrońców. Szczęśliwie piłka trafiła pod nogi rezerwowego Łukasza Sekulskiego, który w sytuacji sam na sam na 5. metrze przegrał pojedynek z Konradem Jałochą.
71’ - Łukasz Sekulski ponownie po rykoszecie stanął „oko w oko” z Jałochą i ponownie rezerwowy napastnik ŁKS-u ten pojedynek przegrał. Sekulski w 7 minut powinien mieć na koncie już dwa gole.
ŁKS Łódź - GKS Tychy. Bohater meczu:
Cała drużyna GKS-u Tychy rozegrała świetne zawody przy al. Unii, ale na szczególne słowa uznania zasługuje dziś na pewno Bartosz Biel, który w pierwszych 5 minutach meczu powinien mieć na koncie dwie asysty, ale koledzy Biela zmarnowali jego dwa bardzo dobre dogrania. W 40. minucie były zawodnik ŁKS-u postanowił sam wziąć sprawy w swoje ręce i to po jego bramce tyszanie otworzyli worek z bramkami. Duży plus trzeba też postawić przy nazwisku Konrada Jałochy, który już przy stanie 3:0 dla swojego zespołu, dwukrotnie przechytrzył Sekulskiego w sytuacjach „sam na sam”.
ŁKS Łódź - GKS Tychy 0:3 (0:1)
0:1 - Bartosz Biel 40'
0:2 - Bartosz Szeliga 55'
0:3 - Kamil Kargulewicz 57'
ŁKS: Malarz - Dankowski, Sobociński, Dąbrowski (Moros Gracia 61’), Wolski - Tosik (Sekulski 61’), Pirulo, Rygaard, Dominguez, Trąbka - Janczukowicz
GKS: Jałocha - Mańka, Nedić, Sołowiej, Szeliga - Kargulewicz (Norkowski 69’), Paprzycki (Moneta 69’), Grzeszczyk (Nowak 77’), Żytek (Piątek 87’), Biel - Lewicki (Steblecki 77’)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.