reklama
reklama

Krzysztof Przytuła: „Limit piłkarzy z zagranicy został wyczerpany”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Krzysztof Przytuła: „Limit piłkarzy z zagranicy został wyczerpany” - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Dyrektor sportowy ŁKS-u udzielił obszernego wywiadu oficjalnej stronie internetowej dwukrotnego mistrza Polski. Krzysztof Przytuła opowiedział m.in. o swojej pracy w czasie epidemii i ocenił postawę piłkarzy w rozegranych dotąd meczach. Nie zabrakło także wątków dotyczących klubowej Akademii.
reklama

W rozmowie Krzysztof Przytuła podkreślił, że w Akademii ŁKS-u bardzo duży nacisk kładziony jest na rozwój nie tylko piłkarski, ale także psychiczny każdego młodego adepta.

!reklama!

- Chcemy wychowywać tych chłopców. I nie mówię tutaj o sporcie. Prawda, szkolimy zawodników dla ŁKS, szkolimy ich dla pierwszej drużyny tego klubu, ale także po to, by w przyszłości, jeśli nawet zakończą karierę sportową, dzięki nabytym tutaj doświadczeniom zdołali jeszcze lepiej wykorzystać swoje inne zdolności w innych dziedzinach życia. Chcemy wpoić im ważne dla nas wartości. Chcemy nauczyć ich solidności, konsekwencji, zwycięstw, tego, by potrafili pogodzić się z porażką. I w końcu chcemy nauczyć ich swoistego balansu, nie może być przecież tak, że po porażce smucisz się dwie minuty, a zwycięstwo przeżywasz tydzień lub odwrotnie. To jest bardzo ważne. Współpraca ze Szkołą Marcina Gortata bardzo w tym pomaga – wyjaśnił dyrektor sportowy ŁKS-u.

Podczas trwania epidemii trenerzy i piłkarze zmuszeni zostali do pracy w domach. Praca dyrektora sportowego również została ograniczona. Na czym polegają obowiązki Przytuły w tym trudnym czasie?

- Zmieniły się dwie rzeczy. Nie mogę obserwować na żywo meczów i treningów, co nie ukrywam, bardzo mi doskwiera. Cała reszta z grubsza pozostała bez zmian. Organizuję pewne rzeczy, rozmawiam z piłkarzami i trenerami z Akademii ŁKS, zastanawiamy się nad wzmocnieniem sztabów, jestem też w kontakcie z naszymi Hiszpanami, bo w ich kraju epidemia wszystkim mocno dała się we znaki, więc staramy się dbać o ich stan emocjonalny. Co poza tym? Mogę na przykład zdradzić, że pozyskaliśmy właśnie młodego bardzo zdolnego chłopca z rocznika 2005. Moim zdaniem – jednego z najlepszych w województwie łódzkim. Oczywiście bezpośrednie kontakty ze względu na zagrożenie wynikające z epidemii są dziś niemożliwe, ale pewnych spraw nie chcę zostawiać na później – powiedział Krzysztof Przytuła.

Dyrektor sportowy odniósł się także do zarzutu, że w ŁKS-ie występuje zbyt wielu obcokrajowców, a nie prezentują oni odpowiednio wysokiej formy.

- Określiliśmy sobie w ŁKS, że w kadrze pierwszego zespołu może znaleźć się sześciu-siedmiu obcokrajowców, czyli ok. 25 proc. wszystkich piłkarzy. To natomiast, że ci obcokrajowcy są w danym momencie lepsi od innych konkurujących na tę pozycję Polaków i ostatecznie wybiegają na boisko jest decyzją sztabu trenerskiego – skomentował Przytuła i dodał - W tej chwili w ŁKS jest siedmiu obcokrajowców. Limit piłkarzy z zagranicy został więc wyczerpany.

Krzysztof Przytuła przyznaje, że nie jest zadowolony z wyników pierwszej drużyny po zimowej przerwie. 41-latek podkreśla, że piłkarze powinni zdobyć zdecydowanie więcej punktów, niż udało im się do tej pory wywalczyć.

- Wiedzieliśmy, co musieliśmy zrobić. A musieliśmy zrobić wynik i to na początku rundy rewanżowej, żeby jeszcze o czymkolwiek w tej lidze myśleć. Tego wyniku nie udało się zrobić i stąd to niezadowolenie. Do podniesienia z murawy było osiemnaście punktów. Zdobyliśmy sześć – skomentował.

Aby przejść do pełnej treści wywiadu z Krzysztofem Przytułą, kliknij TUTAJ. 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama