reklama
reklama

Lewandowski w Łodzi promował swoją nową książkę [WYWIAD]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Lewandowski w Łodzi promował swoją nową książkę [WYWIAD] - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport „Mój bieg” – swoją książkę pod takim tytułem promował w Łodzi Marcin Lewandowski. Czy w Tokio również będzie miał swój bieg?
reklama

Dokładnie 3 lata temu, 4 marca 2017 roku, biegł po swój pierwszy medal na 1500 metrów w imprezie rangi mistrzowskiej. I to od razu złoty! Miało to miejsce na Halowych Mistrzostwach Europy w Belgradzie.

Od tamtego momentu tylko z jednej dużej imprezy wrócił bez medalu (MŚ Londyn 2017). Teraz szykuje się do Igrzysk Olimpijskich w Tokio, choć, jak wszyscy zapewne doskonale wiedzą, droga do Japonii nie jest usłana różami…

Krótka, acz treściwa rozmowa z Marcinem Lewandowskim, przeprowadzona w dniu 29 lutego 2020 roku, przy okazji promocji jego książki.

Michał Malinowski, TuŁódź.pl: Panie Marcinie, na początku podchwytliwe pytanie: co Pan robi dzisiaj w Łodzi?

Marcin Lewandowski: Przede wszystkim przyjechałem tutaj spotkać się z kibicami, z czytelnikami. Spotkanie autorskie – przyjechałem tutaj promować swoją książkę. Cieszę się bardzo, bo przyszła tutaj spora ilość ludzi szczególnie zainteresowana moimi opowieściami, sami zadawali pytania. Bardzo fajna, szybka akcja. Teraz jedziemy do Wrocławia dalej promować książkę.

Pytanie ma drugie dno. Dlaczego jest Pan w Łodzi a nie w Toruniu [red. w dn. 29.02.-01.03. odbywały się tam halowe mistrzostwa Polski]?

A o to chodziło… (śmiech) Jak ja to mówię: są rzeczy ważne i ważniejsze. W tym momencie ważniejsze było spotkanie tutaj z kibicami i promowanie mojej książki. Sytuacja jaka powstała na świecie, tzn. odwołane halowe mistrzostwa świata, które miały odbyć się w Chinach, spowodowała to, że postanowiłem szybciej zakończyć sezon halowy. Ostatni start miałem tydzień temu w Madrycie, od tamtej pory odpoczywałem i tyle. Jest to dla mnie jedyna szansa, żeby teraz spotkać się z czytelnikami, z moimi kibicami i popromować troszkę książkę, bo za tydzień czasu uciekam już na zgrupowanie do Flagstaff [red. w USA] na miesiąc czasu i już takiej możliwości nie będzie po prostu.

Podpytam jeszcze o książkę… Skąd pomysł, żeby już ją napisać? Zazwyczaj to jest jednak tak, że sportowi emeryci piszą. A Pan w kwiecie wieku, w środku sportowej kariery. Skąd więc pomysł, żeby to teraz właśnie zrobić?

Nie było żadnego powodu. Po prostu ktoś rzucił takie hasło, spodobało mi się. Zastanowiłem się nad tym, stwierdziłem właśnie, że chcę napisać książkę i zacząłem ją tworzyć, najzwyczajniej w świecie. Zajęło mi to dwa, dwa i pół roku, dlatego teraz była premiera i wyszła ta książka. Gdybym skończył ją rok wcześniej to wydałbym ją rok wcześniej, a gdyby to było dopiero po zakończeniu mojej kariery to wówczas bym ja wydał. Nie miało to dla mnie najmniejszego znaczenia. Dalej jestem aktywnym sportowcem, mam swoje cele i ambicje, a po prostu przy okazji udało się wydać książkę i teraz spotykać się z czytelnikami – bardzo fajna sprawa.

To teraz o sporcie dwa słowa… Jeśli pytanie jest niewygodne to wytnę ;-)

Spoko, spoko… (uśmiech)

Jak sytuacja  z trenerem?

Sytuacja z trenerem jeszcze nie jest jasna, jeszcze nic nie zostało wyjaśnione. Rozmowy na linii Polski Związek Lekkiej Atletyki – Tomasz Lewandowski dalej trwają i na razie, w tym momencie, tylko tyle można powiedzieć.

Z kim Pan w tej chwili trenuje w takim razie?

Tomek jest moim bratem, my się dogadujemy i Tomek w tym wszystkim mi pomaga, ale oficjalnie na dzień dzisiejszy nie pracuje on w PZLA i trzeba się jakoś nad rozwiązaniem tego zastanowić.

Czy zatem na zgrupowanie pojedzie Pan z bratem?

No nie, w tym momencie nie. Skoro nie pracuje w PZLA to nie ma jak być z nami tam na miejscu.

Będzie Pan zatem sam trenował czy będzie jakiś trener?

Zobaczymy… Ta sytuacja się jeszcze rozwija i zobaczymy. [red. sytuacja już się wyklarowała – poniżej zapisu rozmowy znajdziecie najnowsze informacje w tej kwestii]

To jeszcze podpytam o perspektywę igrzysk. Tak sobie dzisiaj sprawdzałem, że od igrzysk w Rio dwóch zawodników, mam nadzieję, że się nie pomyliłem, biegało poniżej 3:30 na półtora kilometra. Czy można przyjąć, że taki wynik da medal? Wiem, że to jest sport, ale tak patrząc matematycznie?

Właśnie, to jest tylko sport i różnie może być, ale moim zdaniem poziom, który był roku temu na Mistrzostwach Świata w Doha, był do tej pory najwyższym w historii MŚ i myślę, że w Tokio nie będzie szybciej niż było w Doha. Skoro udało mi się przygotować tak do Doha to równie dobrze mogę przygotować się do Tokio.

Czy jest Pan przygotowany mentalnie na to 3:30? Czy fizycznie to pewnie wyjdzie w praniu, ale czy czuje Pan, że ten wynik jest do zrobienia?

Jestem na to przygotowany. Mało tego, po to trenuję, żeby to zrobić.

Życzę powodzenia i mam nadzieję, że to w Tokio będzie.

Fajnie, jakby powtórzyła się sytuacja, która miała miejsce w Doha – finał mistrzostw świata zakończony medalem i rekordem Polski [red. 3:31,46] to coś niesamowitego! Dzięki.

Dzięki wielkie! Powodzenia!

 

Sytuacja z trenerem Marcina Lewandowskiego, a także Adam Kszczota, została rozwiązana. Niestety nie do końca, jak można domniemywać, po myśli zawodników. PZLA nie porozumiał się ostatecznie z Tomaszem Lewandowskim. Trenerem naszych średniodystansowców został Piotr Rostkowski.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama