Prośba bez odpowiedzi determinowała list, który pozostał... bez odpowiedzi
Mateusz Dróżdż prosił o spotkanie z Hanną Zdanowską, aby omówić wiele ważnych aspektów dla funkcjonowania klubu, budowania jego marki, co przełożyć się ma na promowanie samego miasta. Prezes Widzewa pozostał przez prezydent Łodzi pozostawiony bez odpowiedzi, dlatego zdecydował się napisać list do Pani Prezydent, ale taka forma kontaktu także nie przyniosła skutku.Dlatego prezes Mateusz Dróżdż postanowił opublikować treść korespondencji, która została skierowana do głowy miasta.
W ostatnim czasie w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele informacji dotyczących współpracy na linii Klub - Urząd Miasta Łodzi - instytucje miejskie. Uważam, że wiele z nich można rozwiązać na poziomie operacyjnym z zarządem. Mamy swoje pomysły i argumenty, dlatego poprosiłem o bezpośrednie spotkanie. Ponieważ moja prośba pozostała bez odzewu, postanowiłem skierować list do Pani Prezydent, w którym przedstawiłem po raz kolejny obszerny punkt widzenia w wielu, ważnych dla Klubu i naszych kibiców, sprawach. Dotyczą one bezpieczeństwa na stadionie, ilości wejść oraz ograniczeń infrastrukturalnych w Sercu Łodzi, najmu obiektów czy problemów Klubu z goszczeniem oficjeli. Do dziś nie dostałem żadnej odpowiedzi na moją prośbę dialogu - czytamy na oficjalnej stronie klubu.
Wiceprezes z kolei dodał, że Widzew będzie radził sobie sam, jeśli Pani Prezydent nie zamierza rozmawiać. Michał Rydz zapewnia, że klub skupiony jest już tylko na meczu z Legią.
Chcemy skupić się na kluczowych dla Klubu sprawach. Jeśli próba dialogu została odrzucona, Widzew będzie radził sobie sam. Na dziś zamykamy ten temat i skupiamy się już tylko na pojedynku z Legią i innych ważnych projektach, które wciąż przed nami - skomentował wiceprezes łódzkiego klubu.
Wiceprezes kontynuował, że klub ma problemy w takich aspektach jak: loża prezydencka, powierzchnie komercyjne, czy bezpieczeństwo podczas spotkań ligowych. Właśnie o tym Widzew chciałby porozmawiać z Hanną Zdanowską.
Na nas, jako na zarządzie, spoczywa bezpośrednia odpowiedzialność za każdego z naszych kibiców. Od wielu lat mamy jedną z trzech najlepszych frekwencji w kraju podczas niemal każdej ligowej kolejki rozgrywanej przy al. Piłsudskiego. To wielkie święto, ale też duże wyzwanie organizacyjne. Wielokrotnie podkreślaliśmy i prosiliśmy o zmiany infrastrukturalne w celu podniesienie komfortu i bezpieczeństwa naszych fanów. Dziś jesteśmy w punkcie, w którym sami opłacamy parkingi, a i tak po meczu z Lechią wystawiono naszym kibicom i pracownikom Klubu mandaty, które na szczęście udało się unieważnić. Można oceniać nasze działania, ale na pewno mamy jeden cel – dbamy o interes Klubu i naszych kibiców - przekonuje Mateusz Dróżdż.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.