Pierwsze fragmenty spotkania były mocno wyrównane. Obie ekipy badały się nawzajem, ale bliższa zdobycia pierwszego gola była Legia. W 7. minucie bardzo dobrym strzałem głową popisał się Kante, ale jeszcze lepiej zachował się Arkadiusz Malarz, który przeniósł piłkę nad poprzeczką. Trzy minuty później, to ŁKS mógł wyjść na prowadzenie, ale mocny strzał z pierwszej piłki Guimy okazał się niecelny. Z minuty na minutę coraz większą przewagę zaczynała osiągać Legia, ale cały czas w poczynaniach warszawskiej ekipy brakowało przysłowiowej kropki nad „i”. W 41. minucie kolejną okazję zmarnował Kante, który z pierwszej piłki uderzył na bramkę ŁKS-u. Na szczęście 29-latek trafił tylko w boczną siatkę. Tuż przed końcem pierwszej części gry Arvydas Novikovas huknął z dystansu, ale fantastyczną interwencją popisał się Arkadiusz Malarz. Obie ekipy schodziły na przerwę przy rezultacie 0:0.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli łodzianie, którzy w 52. minucie nieoczekiwanie wyszli na prowadzenie. W niemałym zamieszaniu w polu karnym Legii, czujnie zachował się Maciej Wolski, który podał do Michała Trąbki, a ten zagrał do kompletnie niepilnowanego Łukasza Piątka. 34-letni pomocnik płaskim strzałem umieścił piłkę w bramce i było 1:0 dla ŁKS-u. W 66. minucie mogło być 1:1, ale po raz kolejny kapitalną interwencją popisał się Arkadiusz Malarz, który obronił strzał z bliska Luquinhasa. O dobitkę pokusił się jeszcze Andre Martins, ale przy tym strzale zdołał zablokować piłkę głową Maciej Dąbrowski. W 70. minucie Legia dopięła swego. Valerian Gvilia wrzucił piłkę w pole karne, stoperzy ŁKS-u zagapili się i zdołał to wykorzystać rezerwowy Maciej Rosołek, który po strzale głową pokonał golkipera beniaminka.
Dwie minuty później, młody napastnik Legii mógł mieć na swoim koncie dublet, ale Rosołek trafił jedynie w słupek. Piłkę próbował skierować do bramki jeszcze Kante uderzeniem przewrotką, ale Arkadiusz Malarz nie dał się zaskoczyć. W 82. minucie piłkę ręką w polu karnym zagrał Jan Sobociński, który wcześniej zmienił kontuzjowanego Macieja Dąbrowskiego. Sędzia skonsultował się z wozem VAR i po chwili podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Domagoj Antolić i pewnym strzałem wyprowadził Legię na prowadzenie. W 88. minucie Wojskowi dobili Rycerzy Wiosny. Ełkaesiacy w głupi sposób stracili futbolówkę na środku boiska, ta trafiła do Kante, który kompletnie nieatakowany przebiegł z nią jeszcze kilka metrów, następnie oddał mocny strzał po ziemi. Arkadiusz Malarz nie zdołał obronić tego uderzenia i po raz trzeci musiał wyjmować piłkę z siatki. ŁKS nie był już w stanie w żaden sposób zagrozić bramce Radosława Majeckiego i tym samym pierwsza porażka Biało-Czerwono-Białych w 2020 roku stała się faktem.
Podopieczni trenera Kazimierza Moskala przegrali spotkanie z Legią, ale trzeba przyznać, że momentami łodzianie grali z warszawiakami jak równy z równym. Najważniejsze jest teraz to, aby ełkaesiacy się nie załamali, bowiem przegrali bitwę, ale jeszcze nie wojnę. Do końca sezonu pozostało 16. kolejek i nadal realne jest utrzymanie. Okazję na pierwsze zwycięstwo w tym roku, ŁKS będzie miał już za tydzień w sobotę, kiedy do Łodzi przyjedzie Wisła Płock.
Legia Warszawa – ŁKS Łódź 3:1 (0:0)
0:1 - Łukasz Piątek (53.)
1:1 – Maciej Rosołek (70.)
2:1 – Domagoj Antolić (85.) k.
3:1 – Jose Kante (88.)
Legia: Majecki - Vesović, Lewczuk, Jędrzejczyk, Karbownik, Wszołek, Antolić, Martins (67. Gvilia), Luquinhas (81. Cholewiak), Novikovas (63. Rosołek), Kante.
ŁKS: Malarz - Grzesik, Moros, Dąbrowski (77. Sobociński), Vidmajer, Wolski (73. Srnić), Piątek, Sajdak (87.Pirulo), Guima, Trąbka, Corral.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.