- Jest mi niezmiernie miło w oficjalny sposób powitać w naszym klubie trenera Jacka Paszulewicza. Bardzo się cieszę, że trener jest z nami i zgodził się uczestniczyć w naszym projekcie - rozpoczął prezes Kaczorowski.
Jacek Paszulewicz ma za sobą debiut na ławce trenerskiej Widzewa. Z Elbląga wywiózł jeden punkt i chociaż wynik zadowalający nie jest, to na uwagę zasługuje fakt, że zespół oddał w tym spotkaniu więcej strzałów niż w ostatnich meczach pod wodzą trenera Mroczkowskiego.
Innym z pozytywów była dobra reakcja na straconego gola. Widzewiacy zagrali odważniej i ofensywniej, co przyniosło wyrównanie. Szkoleniowiec Widzewa nie zamierza wprowadzać rewolucji kadrowych i zmieniać ustawienia na grę dwoma napastnikami.
- Liczba napastników nie decyduje o liczbie strzelonych bramek, ktoś musi im dogrywać - przyznał trener, zagadnięty o możliwość gry dwoma napastnikami. - Chcemy zniwelować atuty rywala, ale też przede wszystkim skupić się dobrych elementach po naszej stronie. Musimy je uwydatnić i dołożyć skuteczność, żeby wykreowane sytuacje zamienić na bramki - dodał.
Przed Widzewem mecz z Pogonią Siedlce. Jak trener Widzewa ocenia najbliższego rywala ekipy z al. Piłsudskiego?
- Znam ten zespół jeszcze z czasów jego gry w I lidze. Dobrze znam także trenera, z którym wspólnie uczęszczaliśmy do szkoły trenerów. Patrząc tylko po wynikach, nie da się ocenić siły rywala. Doceniamy wszystkich, podchodzimy do nich z pokorą, ale aby odnosić sukcesy, musimy skupić się na własnych atutach - podkreślił Paszulewicz.
CZYTAJ TAKŻE >>> ŻUŻEL: Z ROW-em w Wielkanoc, ze Startem tydzień później. Trener i prezes Orła komentują zmiany w terminarzu
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.