reklama
reklama

Pirulo: „Trudno nam było uwierzyć we własne umiejętności”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Pirulo: „Trudno nam było uwierzyć we własne umiejętności” - Zdjęcie główne

Pirulo: „Trudno nam było uwierzyć we własne umiejętności”

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport José Antonio Ruiz Lopéz, czyli popularny Pirulo udzielił wywiadu dla hiszpańskiego portalu tercerequipo.com. Hiszpan zdradził w nim, że nie planuje odejścia z al. Unii i jest w pełni skupiony na realizacji celu, jakim jest powrót do ekstraklasy.
reklama

Piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego w poniedziałek wrócili do treningów, po krótkich urlopach, aby rozpocząć przygotowania do sezonu w Fortuna 1 lidze, w którym ełkaesiacy pod wodzą Wojciecha Stawowego chcą ponownie wywalczyć awans do najwyższej klasy rozgrywkowej:

- Wróciliśmy już do pracy po siedmiu dniach przerwy i nie możemy się doczekać, aby zacząć pracę i wrócić z klubem tam gdzie jego miejsce czyli do Ekstraklasy. Mieliśmy mało wolnego, po tym słabym w naszym wykonaniu sezonie, ale nie ma co już o tym myśleć. Musimy ciężko pracować, aby ten sezon był piękny. - powiedział Pirulo.

!reklama!

Skrzydłowy przyznaje, że początek sezonu nie należał do najlepszego okresu w jego karierze, ale odbudować jego formę pomógł mu następca Kazimierza Moskala. Gdy poproszono zawodnika, aby wskazał swój najlepszy mecz w tym sezonie, to Pirulo postawił jednak na pucharową konfrontację z Górnikiem Zabrze pod wodzą trenera Moskala:

- Chcę poprawić wiele rzeczy. Myślę, że na początku sezonu nie byłem w dobrej formie. Być może w tej fazie sezonu zabrakło pewności siebie. Na początku ciężko było mi się przystosować, źle wpływał na mnie fakt, że byłem w Polsce bez mojej żony i córeczki. Początkowo trener nie dawał mi zbyt wiele szans, a kiedy nie masz pewności siebie to nie możesz wejść na swój najlepszy poziom. U nowego trenera Wojciecha Stawowego grałem dużo i czułem, że mój potencjał się uwalnia i mogę pokazać mój najlepszy futbol. W ostatnich dziesięciu czy jedenastu meczach byłem w świetnej formie. Mój najlepszy mecz to pucharowe starcie z Górnikiem Zabrze. Wygraliśmy i zagrałem bardzo dobre zawody. Strzeliłem wtedy pierwszego gola w barwach ŁKS-u i czułem się bardzo ważny dla zespołu. To mecz, który zapamiętam na zawsze.  - wyznał Hiszpan.

Pirulo w końcowej fazie sezonu z pewnością mógł zwrócić swoją grą kilku innych potencjalnych pracodawców, ale jak sam przyznaje, na stole nie pojawiły się oficjalne oferty. Zawodnik zdradził także, że nie ma w planach wracać na Półwysep Iberyjski w najbliższym czasie:

- Mam jeszcze dwa lata kontraktu i w tym czasie chcę udowodnić swoją wartość i pokazać dlaczego zostałem pozyskany przez ŁKS. Będę cierpliwy, bo wiem, że mogę pokazać znacznie więcej. Czy miałem oferty z innych klubów? Słyszałem plotki, ale konkretów nie było. Moim celem jest powrót z ŁKS-em do Ekstraklasy. Nie zamierzam wracać teraz do Hiszpanii, chociaż oczywiście wszystko zależy od oferty. Gra w trzeciej lidze nie kusi mnie tak bardzo. Jestem w Polsce bardzo szczęśliwy, choć na początku było ciężko. Teraz jest wszystko w porządku. To dobry kraj do rozwoju piłkarskiego, więc chciałbym obecnie kontynuować karierę poza Hiszpanią. - zadeklarował Pirulo.

Wielokrotnie mówiło się o atrakcyjnym stylu gry ŁKS-u w ekstraklasie. Mimo, że sam prezes Salski oznajmił, że ŁKS styl może miał, ale tylko na początku minionego sezonu, to hiszpański pomocnik podziela opinię, że zespół z al. Unii Lubelskiej 2 prezentował atrakcyjny dla oka futbol i ciężko mu wytłumaczyć dlaczego drużyna pożegnała się z ekstraklasą zaledwie po roku. Pirulo wskazał jedynie na brak wiary we własne umiejętności, jaki panował w szatni ŁKS-u:

- Trudno powiedzieć dlaczego tak się stało. Postawiliśmy na bardzo atrakcyjną piłkę nożną, jaką rzadko grają zespoły w Polsce. Budowaliśmy akcje od tyłu i graliśmy w atrakcyjny sposób dla oka kibica. Zostaliśmy ukarani za błędy. Kiedy grasz piłką od tyłu to jest to ryzykowne. Doszliśmy do takiego momentu, że trudno było nam uwierzyć we własne umiejętności. 

W wywiadzie poruszona została także kwestia pseudonimu „Pirulo”, z którym kojarzony jest José Antonio Ruiz Lopéz:

- Wymyśliła mi to rodzina. Mam dwóch starszych braci i jeden z nich lubił lody, które nazywają się Pirulo. Najpierw mówili tak na niego, a później ta ksywka przeszła na mnie. - powiedział hiszpański skrzydłowy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama