reklama
reklama

Prezes ŁKS-u o powodach ostatnich porażek: „Największym problemem bezsprzecznie był COVID-19”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Prezes Łódzkiego Klubu Sportowego, Tomasz Salski w wywiadzie dla ŁKS TV opowiedział o słabszej dyspozycji w końcówce rundy jesiennej oraz zdradził, co było tego przyczyną.
reklama

Na początek rzecznik prasowy ŁKS-u, Bartosz Król wcielił się w kibiców klubu z al. Unii i zapytał czemu biało-czerwono-biali rozgrywali spoktanie z Termalicą, mimo że w drużynie było wtedy już kilka przypadków koronawirusa, a następne spotkanie z GKS-em Tychy zostało już odwołane, przez co prawdopodobnie w tym roku łodzianie nie dokończą rundy jesiennej:

- Jako prezesi pierwszoligowi zrobiliśmy sobie wideokonferencję, na której ustatliliśmy, że jeśli jest piętnastu i więcej zdrowych zawodników, tych których mamy zgłoszonych do kadry pierwszoligowej, no to wtedy gramy. My w meczu z Termalicą mieliśmy szesnastu takich zawodników, którzy brali udział we wcześniejszych meczach. Oczywiście poszerzyliśmy zespół o chłopaków, którzy jeszcze nie mieli występu, żeby ta ławka była bardziej okazała i pojechaliśmy do Niecieczy

!reklama!

Przy okazji poprzedniego wywiadu dla ŁKS TV, który miał miejsce latem Tomasz Salski zapowiedział, że pierwszej oceny pracy Wojciecha Stawowego i jego sztabu podejmie się dopiero w grudniu. To miał być czas, który miał wskazać, czy Łódzki Klub Sportowy podąża w odpowiednim kierunku. Długo się wydawało, że ocena będzie bardzo dobra, może nawet i celująca, ale końcówka rundy w wykonaniu łódzian pozostawia nie tyle rysę, co solidne pęknięcie na pomniku, którzy Rycerze Wiosny budują od początku rozgrywek:

- Te ostatnie mecze pokazują i zespołowi i sztabowi, jak dużo jeszcze jest do poprawienia. To pokazuje też mnie i dyrektorowi sportowemu co powinniśmy zrobić, kim wzmacniać konkretne pozycje. Nauczeni doświadczeniem ekstraklasowym i tymi sygnałami nie zapominamy ile jest jeszcze do poprawienia i nie pozwala nam to przestać o tym myśleć – powiedział prezes.  

Po ostatnim wygranej ŁKS-u, w spotkaniu z GKS-em Jastrzębie myśli wielu kibiców krążyły pewnie w okół rundy bez porażki. Rycerze Wiosny szli, jak burza i większość spodziewała się raczej kolejnych zwycięstw, niż zdobytego jednegop punktu w pięciu kolejnych spotkaniach:

- Nawet w tych meczach, w których wysoko wygrywaliśmy, to prosiliśmy o opinię sztab. Widzieliśmy dużo kwestii do poprawy. To pokazuje po pierwsze różnicę między 1 ligą, a ekstraklasą, a po drugie pokazuje, jak dużo jest jeszcze do zrobienia. Nie patrzyliśmy na to tak, że w każdym kolejnym meczu będziemy punktować w komplecie – mówił Tomasz Salski.

- Ja mówiłem na początku rundy, że powinniśmy wrócić do tego dobrego zwyczaju, który mieliśmy poprzednio w 1 lidze, że patrzymy tylko przez pryzmat najbliższego przeciwnika i skupiamy się tylko na najbliższym przeciwniku – dodał.

Tomasz Salski podkreśla jednak, że nawet w tych meczach, w których piłkarze ŁKS-u schodzili z boiska bez zwycięstwa to trafiały się dobre spotkania w wykonaniu Rycerzy Wiosny:

- Chcę zauważyć, że z tych pięciu spotkań, których ostatnio nie wygraliśmy, to trafiały się tam dobre mecze. Mecz z Puszczą, czy nawet mecz przegrany z Miedzią, to nie wydaje mi się, że to były złe mecze w wykonaniu drużyny. Mecz w Niecieczy, gdzie strzelamy prawidłową bramkę, później ten rzut karny, którzy widzieli wszyscy łącznie z drużyną przeciwną, a nie widział tylko sędzia, to nie wydaje mi się, żeby to był zły mecz, a pojechaliśmy tam bez czterech podstawowych i wiodących zawodników. Jeśli chodzi o złe mecze to na pewno mecz z Resovią i z Górnikiem Łęczna, to były złe mecze w naszym wykonaniu

Zawodnicy ŁKS-u, jak sztab  szkoleniowy przez długi czas brali sobie do serca, to o co prosił prezes, ale w końcówce domek z kart, który układał sobie Wojciech Stawowy zupełnie się rozsypał, a biało-czerwono-biali zaczęli taśmowo gubić punkty tracąc tym samym przewagę, którą wypracowali sobie nad trzecią drużyną w stawce. Prezes Salski bez cienia wątpliwości oznajmił, że to COVID-19 jest przyczyną słabej dyspozycji ŁKS-u w ostatnich tygodniach:

- Największym problemem bezsprzecznie był COVID-19 i to, że codziennie ktoś nam wyskakiwał i również taka psychoza, że ktoś jeszcze jest zarażony, testy, nierównomierny trening, kontrola. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że w każdej drużynie było podobnie i były różne scenariusze. Nam to jednak bardzo mocno przeszkodziło – powiedział prezes ŁKS-u kończąc polemikę na temat ostatniej formy Rycerzy Wiosny.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama