Smutne święto
Na reprezentację Polski wylały się wczoraj wszystkie możliwe wiadomości o niepozytywnej, narzekającej i wręcz nienawidzącej naszych zawodników i trenera treści. Nikt niczego innego się chyba jednak nie spodziewał. W końcu nic się nie zmieniło, a z Austrią, od której mamy większy potencjał (choć nie w oczach trenera Brzęczka) zremisowaliśmy, będąc gospodarzem, który u siebie broni się niemalże od pierwszej do ostatniej minuty i cudem, którym można by też nazwać Łukasza Fabiańskiego nie traci bramki.Gdybyśmy wygrali 3:0 także nie byłoby raczej peanów miłosnych. Wynik jest, w końcu mówimy o liderze grupy eliminacyjnej do mistrzostw Europy. Jakiej to już inna sprawa. Dzień po zgrupowaniu, które nieco odmieniło możliwość krytyki naszego zespołu - zaczęliśmy tracić punkty - przychodzi wpisane w kalendarz święto. Dzień Piłkarza, którego zawodnicy obchodzić raczej nie będą. Są zajęci spadającym na nich deszczem wyposażonych w ogień negatywnych opinii.
Dlaczego nie gramy lepiej?
Tu można zabawić się w bingo Jerzego Brzęczka i przytoczyć jego dowolną wypowiedź z pomeczowej konferencji. Bo Austria ma 18 zawodników z Bundesligi, nieważne jakiej. Bo Zielińskiego będą nam zazdrościć, jak mu w głowie przeskoczy. Bo może potencjału to jednak nie mamy.No tak, tylko jego siwy kolega, którego zdążył Pan Jurek w klasyfikacji znienawidzonych prześcignąć już o 3 okrążenia Polski, zdołał udowodnić coś innego 3 lata temu - na Euro 2016. Od jego odejścia mieliśmy pójść o krok do przodu, bo podobno się marnowaliśmy. Pokolenie, wartość piłkarzy i możliwości kadry też. Czyli dokładnie to samo, co marnujemy z Panem Jurkiem teraz.
Bez wizji, bez sensu, bez celu
Dostaniemy się na Euro. Pięknie. I zareagujemy na to w ten sam sposób, jak co lata same siebie orają polskie kluby w europejskich pucharach. Grają, żeby zagrać w eliminacjach i odpadają, żeby grać, żeby zagrać w eliminacjach. A reprezentacja awansuje na wielką imprezę bez stylu, żeby odpaść tym bardziej bez stylu i ponownie grać o awans. I tu o stylu już marzymy, ale najprawdopodbniej na tym się skończy.To, że kadencja obecnego szkoleniowca reprezentacji jest karykaturą, żartem i kabaretem chyba każdy już wie. To, że gramy bez jakiejkolwiek myśli przewodniej, stosując rozwiązania, które tylko bardziej komplikują nam sprawę też. W kategoriach piłkarskiej bezmyślności dorównujemy sami sobie. I dlatego dzisiejszy Dzień Piłkarza będzie tak smutny. Każdy wyobraża sobie naszą piłkę nożną w innym miejscu, ale my tego położenia nie zmienimy natychmiast. Żadna decyzja się teraz nie obroni, więc lepiej brodzić w marazmie z opuszczoną głową, bez żadnej wizji, sensu i celu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.