Czterokrotny mistrz Polski zaliczył bardzo dobrą pierwszą część gry. Łodzianie nie byli stroną przeważająca, jednak to oni jako pierwsi objęli prowadzenie w tym meczu. Już w 4. minucie Marcin Robak wykorzystał podanie od Mateusza Możdżenia i Widzew prowadził 1:0.
!reklama!
Korzystny wynik udało się łodzianom utrzymać do przerwy, potem ich gra wyraźnie się posypała. W 47. minucie do remisu zdołał doprowadzić Karol Angielski, trzy minuty później było już 2:1 dla Radomiaka za sprawą główki Kamila Podlińskiego.
Na kwadrans przed zakończeniem zawodów rezultat poprawił jeszcze Leandro, a w doliczonym czasie gry gospodarze sobotnich zawodów zadali Widzewowi decydujący cios. Zachęcamy do zapoznania się z pełną relacją z tego spotkania – aby to zrobić, kliknij TUTAJ.
Szkoleniowiec beniaminka Fortuna 1 Ligi podkreślił na konferencji pomeczowej, że jego zespół rozegrał zupełnie inne dwie połowy, a także zaznaczył, że widzewiacy nie tworzyli monolitu na boisku, co było widoczne szczególnie w drugiej części gry.
- Wszyscy jesteśmy sfrustrowani, bo nie przyjechaliśmy tutaj po, żeby wracać bez punktów. Nie będę owijał w bawełnę. Mieliśmy dobrą pierwszą połowę jak na beniaminka, ale nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji i był wynik 1:0 do szatni. Na drugą połowę wyszła totalnie inna drużyna. Biorę za to odpowiedzialność ja i sztab szkoleniowy, bo może coś nie funkcjonowało. Za szybko straciliśmy pierwszą bramkę, potem drugą i zespół stracił szybko pewność siebie - ocenił 45-letni Albańczyk i dodał - Nie byliśmy drużyną w drugiej połowie, biegaliśmy jako pojedynczy piłkarze po boisku, nie mieliśmy atutów i zasłużenie przegraliśmy cały mecz przez jedną połowę. Przynajmniej dwóm straconym bramkom mogliśmy zapobiec i lepiej zareagować.
Trener Dobi zaznaczył również, że ta wysoka porażka będzie cenną lekcją zarówno dla niego, jak i całej drużyny. Opiekun łodzian ma nadzieję, że przed derbowym starciem zdoła zarazić swoich podopiecznych optymizmem i wiarą we własne umiejętności.
- Gratulacje dla przeciwnika, bo wykorzystywał wszystkie okazje do strzelenia gola. W pierwszej połowie Radomiak nie miał celnego uderzenia na bramkę, a w drugiej każde celne kończyło się golem. To nas uświadomiło dzisiaj, że pierwsza liga nie wybacza takich błędów jakie zrobiliśmy. Mamy teraz trochę czasu na zbudowanie przede wszystkim pewności w naszej grze. Ja nie przegrywam. Albo wygrywam, albo się uczę. I dzisiaj to jest dobra nauka dla mnie – skomentował szkoleniowiec Widzewa.
Drugi trener drużyny z Radomia cieszył się ze zdobytych trzech punktów na inaugurację. Opiekun Radomiaka pochwalił zespół za postawę na boisku, bowiem zdołali odwrócić losy tej rywalizacji i okazale ograć Widzew.
- Bardzo dobrze weszliśmy w ten sezon. Tydzień wcześniej wygraliśmy 4:0 z Miedzią Legnica w Pucharze Polski, a dzisiaj 4:1 z Widzewem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy naszych zawodników. Gratulacje dla nich i słowa uznania, bo należy im się szacunek. Naprawdę w tych dwóch meczach pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony ofensywnej i również w defensywie. Oprócz pierwszej połowy, gdy sami pomagaliśmy Widzewowi stworzyć sytuacje, to później był już koncert w naszym wykonaniu i strzeliliśmy cztery bramki w jednej połowie. A to jest sztuka – ocenił trener Maciej Lesisz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.