reklama
reklama

Trener Dobi po meczu z Radomiakiem: „Na drugą połowę wyszedł totalnie inny Widzew”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Trener Dobi po meczu z Radomiakiem: „Na drugą połowę wyszedł totalnie inny Widzew” - Zdjęcie główne

Łódź. Sport

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Czerwono-Biało-Czerwoni zaczęli nowy sezon od wysokiej porażki z Radomiakiem Radom 1:4 (1:0). Piłkarze z al. Piłsudskiego rozegrali dwie zupełnie inne połowy i ostatecznie to oni mieli spuszczone głowy po ostatnim gwizdku sędziego. Jak te zawody ocenili szkoleniowcy obu ekip?
reklama

Czterokrotny mistrz Polski zaliczył bardzo dobrą pierwszą część gry. Łodzianie nie byli stroną przeważająca, jednak to oni jako pierwsi objęli prowadzenie w tym meczu. Już w 4. minucie Marcin Robak wykorzystał podanie od Mateusza Możdżenia i Widzew prowadził 1:0.

!reklama!

Korzystny wynik udało się łodzianom utrzymać do przerwy, potem ich gra wyraźnie się posypała. W 47. minucie do remisu zdołał doprowadzić Karol Angielski, trzy minuty później było już 2:1 dla Radomiaka za sprawą główki Kamila Podlińskiego.

Na kwadrans przed zakończeniem zawodów rezultat poprawił jeszcze Leandro, a w doliczonym czasie gry gospodarze sobotnich zawodów zadali Widzewowi decydujący cios. Zachęcamy do zapoznania się z pełną relacją z tego spotkania – aby to zrobić, kliknij TUTAJ.

Szkoleniowiec beniaminka Fortuna 1 Ligi podkreślił na konferencji pomeczowej, że jego zespół rozegrał zupełnie inne dwie połowy, a także zaznaczył, że widzewiacy nie tworzyli monolitu na boisku, co było widoczne szczególnie w drugiej części gry.

- Wszyscy jesteśmy sfrustrowani, bo nie przyjechaliśmy tutaj po, żeby wracać bez punktów. Nie będę owijał w bawełnę. Mieliśmy dobrą pierwszą połowę jak na beniaminka, ale nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji i był wynik 1:0 do szatni. Na drugą połowę wyszła totalnie inna drużyna. Biorę za to odpowiedzialność ja i sztab szkoleniowy, bo może coś nie funkcjonowało. Za szybko straciliśmy pierwszą bramkę, potem drugą i zespół stracił szybko pewność siebie - ocenił 45-letni Albańczyk i dodał - Nie byliśmy drużyną w drugiej połowie, biegaliśmy jako pojedynczy piłkarze po boisku, nie mieliśmy atutów i zasłużenie przegraliśmy cały mecz przez jedną połowę. Przynajmniej dwóm straconym bramkom mogliśmy zapobiec i lepiej zareagować.

Trener Dobi zaznaczył również, że ta wysoka porażka będzie cenną lekcją zarówno dla niego, jak i całej drużyny. Opiekun łodzian ma nadzieję, że przed derbowym starciem zdoła zarazić swoich podopiecznych optymizmem i wiarą we własne umiejętności.

- Gratulacje dla przeciwnika, bo wykorzystywał wszystkie okazje do strzelenia gola. W pierwszej połowie Radomiak nie miał celnego uderzenia na bramkę, a w drugiej każde celne kończyło się golem. To nas uświadomiło dzisiaj, że pierwsza liga nie wybacza takich błędów jakie zrobiliśmy. Mamy teraz trochę czasu na zbudowanie przede wszystkim pewności w naszej grze. Ja nie przegrywam. Albo wygrywam, albo się uczę. I dzisiaj to jest dobra nauka dla mnie – skomentował szkoleniowiec Widzewa.

Drugi trener drużyny z Radomia cieszył się ze zdobytych trzech punktów na inaugurację. Opiekun Radomiaka pochwalił zespół za postawę na boisku, bowiem zdołali odwrócić losy tej rywalizacji i okazale ograć Widzew.

- Bardzo dobrze weszliśmy w ten sezon. Tydzień wcześniej wygraliśmy 4:0 z Miedzią Legnica w Pucharze Polski, a dzisiaj 4:1 z Widzewem. Jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy naszych zawodników. Gratulacje dla nich i słowa uznania, bo należy im się szacunek. Naprawdę w tych dwóch meczach pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony ofensywnej i również w defensywie. Oprócz pierwszej połowy, gdy sami pomagaliśmy Widzewowi stworzyć sytuacje, to później był już koncert w naszym wykonaniu i strzeliliśmy cztery bramki w jednej połowie. A to jest sztuka – ocenił trener Maciej Lesisz.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama