Paweł Tomczyk zawitał ostatecznie na al. Piłsudskiego jako pełnoprawny gracz Widzewa, chociaż mogłoby się wydawać, że cały proces znacznie się wydłuży z powodu rzekomych niedomówień wśród działaczy klubu. Można było również przypuszczać, że wychowanek Lecha koniec końców nie trafi do czterokrotnego mistrza Polski:
- Sprowadzenie nowego zawodnika do Widzewa odbywa się etapami. W tym okienku funkcjonuje to w dość specyficzny sposób, bo pomijamy fazę skautingu, chociaż Paweł na pewno nie jest w Polsce anonimowym piłkarzem. Gdy już go wyselekcjonowaliśmy, toczyły się negocjacje z jego agentem oraz klubem. Ich wyniki przedstawiłem prezesowi, a następnie taki gracz musiał zostać zatwierdzony przez komitet transferowy. W tym przypadku zielone światło musiała dać również rada nadzorcza – powiedział na antenie Widzew.FM Tomasz Wichniarek.
!reklama!
- Zgodnie ze statutem spółki, rada nadzorcza ma obowiązek zatwierdzania zobowiązań na kwotę większą niż 250 tysięcy złotych i tak było w tym przypadku. Mieliśmy tu do czynienia z trzema grupami kosztów: wynagrodzeniem dla zawodnika, dla klubu oraz dla pośrednika transakcyjnego – dodał drugi poranny gość, Leszek Bohdanowicz.
Wbrew plotkom o różnicach wśród działaczy łódzkiego klubu, które pojawiały się kwestii sprowadzenia Pawła Tomczyka, transfer 22-latka nie stał pod znakiem zapytania:
- Sytuacja wyglądała następująco: komitet transferowy wydał uchwałę, w której wyraził zgodę na ten transfer od strony merytorycznej. Od razu poinformowana o tym została rada nadzorcza, ponieważ jej członek jest również przedstawicielem komitetu transferowego. Nie uważam, żeby ten transfer miał być zagrożony, dlatego Paweł już w poniedziałek przechodził testy medyczne, choć spotkanie z radą nadzorczą odbyło się później – zdradził Tomasz Wichniarek.
Jak twierdzi dyrektor skautingu, Paweł Tomczyk to zupełnie inny typ gracza niż Marcin Robak, czy Karol Czubak. 22-letni były już gracz klubu z Bułgarskiej może dać całkiem nowe opcje w ataku czerwono-biało-czerwonych:
- Paweł był jednym z trzech napastników, których wraz ze sztabem szkoleniowym wytypowaliśmy do gry w Widzewie. On wpisuje się w profil piłkarza poszukiwanego przez trenera, czyli zawodnika szybkiego, grającego przodem do bramki, wchodzącego w pole karne i radzącego sobie w nim. Na pewno to jest inny typ niż Marcin Robak czy Karol Czubak
To czy Widzew będzie miał pożytek z Tomczyka, dowiemy się w najbliższych kilku miesiącach
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.