reklama
reklama

VAR robił co mógł, ale ŁKS i tak przegrał w Gdańsku [SKRÓT]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

VAR robił co mógł, ale ŁKS i tak przegrał w Gdańsku [SKRÓT] - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportŁódzki Klub Sportowy zasłużenie przegrał w sobotni wieczór z Lechią Gdańsk 1:3. Rozmiary porażki mogły być jeszcze większe, ale arbiter m.in. nie zaliczył dwóch bramek dla gospodarzy.
reklama

Spotkanie bardzo dobrze zaczęło się dla gości, którzy już w 9. minucie wyszli na prowadzenie. Bramkę zdobył Jan Sobociński, który dopadł do piłki zbyt krótko wybitej przez rywali. Stoper uderzył i bramkarz Lechii nie miał szans na interwencję. W 15. minucie ŁKS powinien prowadzić 2:0, ale Dani Ramirez nie zdołał wykorzystać sytuacji sam na sam z golkiperem. Z każdą kolejną akcją, coraz większą przewagę zaczynali mieć gospodarze, którzy starali się doprowadzić do remisu. Udało im się to w 23. minucie, kiedy Sławomir Peszko przytomnie zagrał do Lukasa Haraslina, a ten z ostrego kąta pokonał Arkadiusza Malarza.

Kilka chwil później na listę strzelców próbował wpisać się Pirulo, jednak jego uderzenie było minimalnie niecelne. Dużo lepiej nastawiony celownik okazał się mieć Flavio Paixao, który w 28. minucie wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie, wykorzystując lukę w obronie ełkaesiaków. W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środku pola, dużo było walki o piłkę i jeszcze więcej niecelnych zagrań z obydwu stron. W pierwszej części gry nie padło już więcej bramek.

reklama

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego akcentu ze strony Lechii, która w 48. minucie zdobyła trzecią bramkę. Najpierw futbolówkę stracił Michał Trąbka, przechwycił ją Jakub Kubicki i zagrał do Flavio Paixao, który ponownie nie miał problemów z pokonaniem bramkarza ŁKS-u. Było 3:1 dla Lechii i wydawało się, że nic ciekawego w tym spotkaniu się już nie wydarzy – Lechia będzie dalej grała efektownie, a ŁKS będzie jedynie bił głową w mur. Nic bardziej mylnego, prawdziwe emocje miały bowiem dopiero nadejść…

W 60. minucie piłka znalazła się w bramce łodzian już po raz czwarty, ale sędzia po konsultacji VAR zdecydował się na anulację tego gola, ponieważ Sławomir Peszko był na pozycji spalonej. Cztery minuty później Lechia znowu trafiła na 4:1 i arbiter… ponownie nie uznał bramki! Sędzia Wojciech Myć znowu skorzystał z VAR-u i dopatrzył się kolejnego spalonego, tym razem Rafała Wolskiego.

reklama

Kolejne minuty upływały, a podopieczni trenera Kazimierza Moskala nie byli w stanie poważniej zagrozić bramce Lechii. Gospodarze często gościli na połowie przyjezdnych i swobodnie rozgrywali piłkę. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry, arbiter podyktował rzut karny dla podopiecznych trenera Piotra Stokowca, ale ku zdziwieniu wszystkich ponownie anulował swoją decyzję (!) Tym razem dopatrzył się pozycji spalonej Filipa Mladenovicia. Ełkaesiacy mogli mówić o niezwykłym szczęściu, ale co z tego, skoro i tak nie potrafili zagrozić Lechii?

W ostatnich fragmentach spotkania, rozgoryczeni decyzjami arbitra gdańszczanie, starali się dobić ŁKS, ale w ich poczynania wkradało się dużo niedokładności. Tak samo zresztą, jak w szeregach ŁKS-u. Ostatecznie, łodzianie przegrali z Lechią 1:3 po kiepskiej grze i mogą tylko się cieszyć, ze rozmiary porażki nie były wyższe.

reklama

Lechia Gdańsk – ŁKS Łódź 3:1 (2:1)
0:1 – Jan Sobociński (9.)
1:1 – Lukas Haraslin (23.)
2:1 – Flavio Paixao (28.)
3:1 – Flavio Paixao (48.)

Lechia: Alomerović - Fila (46. Makowski), Nalepa, Maloca, Mladenović, Peszko (90. Arak), Kubicki, Łukasik, Wolski (87. Sobiech), Haraslin, Paixao.

ŁKS: Malarz - Grzesik, Rozwandowicz (80. Juraszek), Sobociński, Klimczak, Trąbka (65. Pyrdoł), Piątek, Srnić, Guima, Ramirez (68. Bryła), Pirulo.

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama