Pierwsza połowa w wykonaniu obydwu zespołów była bardzo niemrawa. Widzew cały czas przebywał na połowie Stomilu Olsztyn, ale nie stwarzał zagrożenia pod bramką rywali.
!reklama!
W 22 minucie spotkania celnie na bramkę Stomilu uderzał widoczny i mający dużą chęć do gry Mateusz Możdżeń. Futbolówka po jego strzale została jednak łatwo wyłapana przez golkipera Stomilu, Vjačeslavsa Kudrjavcevsa. Pod jedną i drugą bramką nie działo się prawie nic, aż do nadejścia 32 minuty. Wtedy jeśli byli jeszcze tacy wśród kibiców Widzewa, których nie przekonywał Merveille Fundambu, na pewno zmienili zdanie. Kongijczyk efektownym strzałem z przewrotki pokonał bezradnego bramkarza Stomilu Olsztyn i dał swojej drużynie prowadzenie 1:0.
Po tej bramce ożywił się na chwilę zespół Stomilu Olsztyn, który do momentu straty bramki ustawił podwójne zasieki w obronie i wyczekiwał na ruch Widzewa. Dwie minuty później tak naprawdę mogło być już 1:1. W pole karne Widzewa wpadł Sam van Huffel, ale uderzył równie mocno co niecelnie. Widzewiacy pewnie liczyli, że goście wyjdą wyżej i otworzą się trochę bardziej w poszukiwaniu gola wyrównującego, ale do końca pierwszej połowy nic takiego nie miało miejsca. Widzew do przerwy kontrolował grę i nie był zbytnio nękany przez podopiecznych Adama Majewskiego. Do przerwy 1:0 po kapitalnym golu Kongijczyka, Fundambu.
Od początku drugiej połowy gracze prowadzeni przez Adama Majewskiego ruszyli do wysokiego pressingu i sprawili w pierwszych minutach drugiej części trochę problemów widzewiakom z rozegraniem piłki.
W 52 minucie do kuriozalnej sytuacji doszło w szeregach Stomilu. Jeden z piłkarzy wycofał piłkę do własnego bramkarza, a ten nieskoncentrowany nie trafił w futbolówkę, która wychodząc na rzut rożny trafiła w boczną siatkę.
W 57 minucie meczu faul na Mateuszu Michalskim w polu karnym gości dostrzegł arbiter, Łukasz Szczech, który wskazał na 11 metr od bramki. Do wapna podszedł oczywiście etatowy wykonawca rzutów karnych, Marcin Robak i pewnym strzałem ustalił wynik tego meczu.
7 minut później mogło być 3:0, ale znakomitego podania od Robaka nie wykorzystał Dominik Kun, który źle sobie przyjął piłkę i pozwolił uprzedzić się rywalom, którzy uchronili się przed stratą trzeciego gola.
Na 10 minut przed końcem spotkania w polu karnym rywali odnalazł się rezerwowy napastnik, Karol Czubak, który oddał strzał głową, ale poradził sobie z jego uderzeniem Vjačeslavs Kudrjavcevs. Wyczyn kolegi z zespołu chciał skopiować Krystian Nowak, ale jego przewrotka nie okazała się tak skuteczna i piłka po uderzeniu stopera Widzewa poszybowała nad bramką.
Do końca meczu podopieczni Enkeleida Dobiego mieli pod kontrolą wydarzenia boiskowe i bez problemów dowieźli dwubramkowe prowadzenie do ostatniego gwizdka arbitra.
Widzew Łódź zgarnął pierwsze w tym sezonie punkty wygrywając 2:0 ze Stomilem Olsztyn w ramach 4 kolejki Fortuna 1 Ligi. Gracze z Olsztyna nie będą miło wspominać wyjazdów do Łodzi, bowiem w 2. Kolejce przegrali przy al. Unii z ŁKS-em 0:3. Kibice czerwono-biało-czerwonych mają nadzieję natomiast, że dzisiejsze zwycięstwo ich ulubieńców będzie początkiem marszu w górę tabeli.
Widzew Łódź - Stomil Olsztyn 2:0 (1:0)
1:0 - Merveille Fundambu 32'
2:0 - Marcin Robak (k.) 57'
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.