reklama
reklama

Widzew Łódź uczy jak grać w osłabieniu. Łodzianie wypunktowali GKS 1962 Jastrzębie [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Piłkarze Widzewa Łódź kontynuują dobrą passę i wydłużyli serię meczów bez porażki do siedmiu spotkań. Tym razem podopieczni Enkeleida Dobiego grając w osłabieniu przez całą drugą połowę, wygrali z GKS-em Jastrzębie. Jedyna rzecz, która może smucić kibiców, to kontuzja Przemysława Kity, który wyraźnie odczuwał dyskomfort w kolanie. 
reklama

Widzew Łódź - GKS 1962 Jastrzębie. Jak padały gole?

1:0 (51’) - Świetnie wykonany rzut wolny przez Widzewiaków. W polu karnym najlepiej zachował się Daniel Tanżyna, który wykorzystał dokładne podanie kolegi i wpakował piłkę do siatki GKS-u.

2:0 (67’) - Na prawej flance znalazł się Michael Ameyaw, który popisał się po prostu genialną asystą do Mateusza Michalskiego. Ameyaw cudowną płaską piłką odnalazł wbiegającego Michalskiego, a ten dopełnił formalności z bliskiej odległości pokonując golkipera GKS-u Jastrzębie. 

Widzew Łódź - GKS 1962 Jastrzębie. Pozostałe sytuacje:

25’ - Szczepan dostał podanie na wolne pole, wpadł w pole karne, prostym zwodem zwiódł Daniela Tanżynę i uderzył na bramkę Jakuba Wrąbla. Golkiper Widzewa wygrał jednak pojedynek z napastnikiem gości. Arbiter liniowy popełnił jednak spory błąd, bo w tej sytuacji Szczepan był na wyraźnym spalonym. 

28’ - Mateusz Michalski rozegrał dwójkową akcję z Marcinem Robakiem. Kapitan Widzewa wystawił idealnie piłkę na strzał z 16. metra dla Mateusza Michalskiego, który włożył jednak zbyt dużo siły i w dogodnej sytuacji posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. 

32’ - Daniel Feruga znakomitym długim podaniem znów puścił w bój Szczepana. Ten poczekał na Kamila Jadacha, który poradził sobie z Danielem Tanżyną i posłał bardzo niebezpieczne płaskie podanie wzdłuż lini bramkowej bramki Widzewa. Na szczęście dla fanów gospodarzy, nikt z graczy gości nie zdołał przeciąć tej centry. 

37’ - Defensywa Widzewa Łódź zaspała po raz kolejny. Piłkarz gości ze stojącej piłki dośrodkował wprost na głowę zupełnie niekrytego Szczepana, który z okolicy 7. metra oddał uderzenie na bramkę gospodarzy. Jakub Wrąbel znów jednak zachował czujność i uchronił zespół przed utratą bramki. 

45’- Tuż przed przerwą ostrego faulu dopuścił się Marek Hanousek. Arbiter nie zawahał się i wlepił Czechowi drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Na pewno po spotkaniu dyskusja na temat słuszności decyzji sędziego będzie bardzo żywa. Wydaje się, że prowadzący to spotkanie Jarosław Przybył pospieszył się z wyrzuceniem z boiska nowego pomocnika gospodarzy. 

56’ - Michael Ameyaw otrzymał piłkę przed polem karnym od Michalskiego. 20-latek ściął do środka i szukał szczęścia po długim rogu, ale nie dokręcił odpowiednio futbolówki i ta w znacznej odległości minęła bramkę Drazika. 

63’ - Marek Mróz szczęśliwie przedarł się przez linię pomocy Widzewa, podprowadził piłkę pod pole karne i bardzo dobrym uderzeniem próbował pokonać Wrąbla. Golkiper gospodarzy wyciągnął się jak struna i znów uchronił swoją drużynę przed stratą bramki. Bardzo dobry mecz bramkarza wypożyczonego z Wisły Płock. 

74’ - Widzewiacy wyszli z bardzo groźną kontrą. Piłka trafiła na prawe skrzydło do rozpędzonego Ameyawa. Ten poradził sobie z obrońcą i posłał płaską piłkę w kierunku Michalskiego. Strzelec drugiej bramki co prawda umieścił piłkę w siatce, efektownym strzałem piętą, ale wcześniej arbiter słusznie dopatrzył się faulu zawodnika gospodarzy.

83’ - Rezerwowy Patryk Mucha dobrym podanie obsłużył innego rezerwowego, Pawła Tomczyka. Napastnik Widzewa został jednak zablokowany w polu karnym. 

84’ - Po rzucie rożnym w polu karnym został Tanżyna. Samiec-Talar zgrał piłkę głową właśnie do niego. Stoper łodzian nieoczekiwanie popisał się całkiem niezłą techniką nożycową. Tanżyna przerzucił sobie futbolówkę nad głową obrońcy, a następnie nożycami próbował zdobyć swojego drugiego gola w tym meczu. Strzał środkowego obrońcy Widzewa Łódź poleciał jednak w sam środek bramki.

89’ - Nieoceniony dla klubu z al. Piłsudskiego jest Jakub Wrąbel. Po stałym fragmencie gry znów bardzo źle zachowała się defensywa łódzkiego klubu, która zostawiła kompletnie niepilnowanego Rumina, który nie mając obok siebie żadnego rywala, oddał strzał głową, ale i tym razem bramkarz gospodarzy nie dał się pokonać i kolejną bardzo dobrą interwencja utrzymał czyste konto. 

90+4' - W doliczonym czasie gry niezłą próbą popisał się jeszcze. rezerwowy gracz GKS-u, Apolinarski, który strzałem z powiatrza z pola karnego chciał zdobyć chociaż jedną bramkę dla swojej drużyny. Znów na drodze rywali stał jednak bardzo dobrze ustawiony Jakub Wrąbel. 

Widzew Łódź - GKS 1962 Jastrzębie. Bohater meczu

Chociaż Widzew wygrał spotkanie i zachował czyste konto, to według nas bohaterem łódzkiego klubu został świetnie dysponowany bramkarz gospodarzy, Jakub Wrąbel. Wypożyczony z Wisły Płock zawodnik wbrew pozorem miał bardzo dużo pracy w to niedzielne popołudnie, z której wywiązał się na "piątkę". 

Widzew Łódź - GKS 1962 Jastrzębie. Wypowiedzi

- W przerwie powiedzieliśmy sobie w szatni, że w tej lidze nie ma łatwych meczów, a my musimy być bardzo konsekwentni i zdeterminowani. Przyniosło to efekt w drugiej połowie. Mamy wielki szacunek do GKS-u Jastrzębie, który też pokazywał dużą determinację i mocno stawiał nam czoła, zwłaszcza w pierwszej połowie. Po przerwie nie było nam łatwo grać dziesięciu przeciw jedenastu, ale pokazaliśmy się z dobrej strony. Piłka jest nieprzewidywalna i oczywiście nikt nie spodziewał się, że jeszcze przed przerwą grać będziemy w osłabieniu. Wiemy jednak co umiemy, na co nas stać i dokąd chcemy dojść. Przed nami jeszcze 12 spotkań - powiedział po spotkaniu Enkeleid Dobi

To niebywałe, że przegraliśmy mecz, który mieliśmy pod naszą pełną kontrolą. Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu, nie daliśmy się Widzewowi rozpędzić, graliśmy wysokim pressingiem, szybko odbieraliśmy piłkę. Mieliśmy dwie doskonałe okazje, by otworzyć wynik i znowu powtórzył się scenariusz, że ich nie wykorzystaliśmy. Nawet przy stanie 2:0 dla Widzewa mieliśmy szansę na kontaktowego gola, a nawet na zremisowanie meczu, ale nasza nieskuteczność w sytuacjach bramkowych jest porażająca i tak się to niestety kończy. Liga jest zdominowana przez zespoły, które pierwsze strzelają bramkę i dowożą to do końca - dziś powtórzył się ten sam scenariusz - zakomunikował z kolei rozgoryczony szkoleniowiec gości, Paweł Ściebura.

Widzew Łódź - GKS 1962 Jastrzębie 2:0 (0:0)
1:0 - Daniel Tanżyna 51'
2:0 - Mateusz Michalski 67'

Widzew: Wrąbel - Stępiński, Grudniewski, Tanżyna, Gach - Ameyaw (Samiec-Talar 80’), Poczobut (Możdżeń 89’), Hanousek, Michalski (Kun 80’) - Kita (Mucha 58’), Robak (Tomczyk 80’)

GKS: Drazik - Zalewski (Słodowy 70’), Szcześniak, Komor, Witkowski (Niewiadomski 79’) - Bielak (Zejdler 79’), Jadach (Apolinarski 61’), Feruga (Rumin 61’), Mróz, Szczepan - Ali

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama