reklama
reklama

Widzew Łódź w pogoni za czołówką. Pierwszą przeszkodą Korona Kielce

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Widzew Łódź w pogoni za czołówką. Pierwszą przeszkodą Korona Kielce - Zdjęcie główne

Widzew Łódź w pogoni za czołówką. Pierwszą przeszkodą Korona Kielce

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Podopieczni trenera Enkeleida Dobiego powracają na ligowe boiska meczem ze spadkowiczem z PKO Ekstraklasy. Łodzianie jak dotąd mają za sobą mocno przeciętną pierwszą część sezonu, ale wciąż mogą ją poprawić. Widzew Łódź zanim zacznie rundę rewanżową, musi najpierw odrobić zaległości.
reklama

Widzew Łódź mocno przeciętny w pierwszej fazie sezonu Fortuna 1 Ligi
Zespół z al. Piłsudskiego 138 w Łodzi zajmuje odległe 13. miejsce w ligowej stawce. Zawodnicy prowadzeni przez Enkeleida Dobiego zgromadzili zaledwie 19 punktów w 15 rozegranych meczach. Widzewiacy po bardzo złym początku, w którym przegrali pierwsze trzy spotkania, w tym derby z ŁKS-em, grali później nieco lepiej.

Łodzianie przede wszystkim mocno poprawili grę obronną, wiele do życzenia z kolei pozostawiała gra w formacji ofensywnej. Cała runda jesienna w wykonaniu czterokrotnego mistrza Polski to gra w kratkę. Ostatnie 10 meczów Widzewa to 3 zwycięstwa, 4 remisy i 3 porażki. To pokazuje, że albańskiemu szkoleniowcowi ciężko ustabilizować formę swoich podopiecznych. 

Widzew Łódź ma skromny dorobek punktowy, ale także dwa zaległe mecze do rozegrania
Łódzki zespół zanim zacznie wyrównywać rachunki w rundzie rewanżowej, będzie musiał najpierw uporać się z zaległościami. Przypomnijmy, że Widzew ma rozegrane dwa mecze mniej od większości drużyn w lidze. Oprócz najbliższego spotkania z Koroną Kielce, czerwono-biało-czerwoni mają jeszcze zaległe starcie z Odrą Opole. Z drużyną prowadzoną przez Dietmara Brehmera łodzianie spotkają się 10 marca:

- Nie ma już czasu na wymówki. Wiemy jakie postawiono przed nami cele. Dwa zaległe mecze mogą stanowić dla nas "tajną broń", która pomoże nam dołączyć do walki o pierwszą szóstkę w lidze - powiedział Enkeleid Dobi.

Widzew Łódź ze wzmocnieniami w każdej formacji
W trakcie przerwy zimowej drużynę z al. Piłsudskiego wzmocniło aż pięciu graczy, ale tylko jeden z nich jest transferem definitywnym, mowa tutaj o Pawle Tomczyku, który zdążył się już przedstawić kibicom Widzewa kilkoma bramkami zdobytymi w sparingach. 

Oprócz wychowanka Lecha Poznań, klub sprowadził także na zasadach wypożyczenia: Jakuba Wrąbla, Piotra Samca-Talara, Caiquego Diasa da Cruza, a na dwa dni przed spotkaniem z Koroną klub potwierdził wypożyczenie Kacpra Gacha z Podbeskidzia Bielsko-Biała. 

Najważniejsze może okazać się sprowadzenie Jakuba Wrąbla, który prawdopodobnie zastąpi między słupkami Widzewa Miłosza Mleczkę, który doznał ciężkiego urazu kolana. Wypożyczony z Lecha Poznań zawodnik prawdopodobnie nie wróci już na boisko w tym sezonie. Zmiennikiem Wrąbla zostanie natomiast wychowanek klubu, Konrad Reszka:

- Taka jest piłka nożna. Jest nam bardzo przykro, bo uraz był bardzo niefortunny. Jesteśmy postawieni w trudnej sytuacji, bo do gry zdolny jest jedynie Jakub Wrąbel i Konrad Reszka. Pracujemy razem z Tomaszem Wichniarkiem i Andrzejem Woźniakiem, by znaleźć alternatywę. Czekamy na diagnozę, która odpowie na pytanie, czy Miłosza czeka operacja - oznajmił trener Dobi.

Co ciekawe Albańczyk, gdy mówił o dostępnych opcjach, nie wspomniał o Wojciechu Pawłowskim. Były bramkarz włoskiej Serie A został przesunięty do rezerw przez szkoleniowca Widzewa i jak widać nie zamierza przywracać go do pierwszej drużyny nawet w obliczu kontuzji Miłosza Mleczki. 

Bardzo istotne z pewnością będą transfery graczy ofensywnych. Widzew Łódź w 15. kolejkach trafił do bramki przeciwnika jedynie 13 razy, co jest fatalnym wynikiem. Odmienić ten stan rzeczy mają Paweł Tomczyk i wypożyczony ze Śląska Wrocław, Piotr Samiec Talar.

W sparingach Tomczyk pokazał, że potrafi strzelać i na pewno może się przydać Widzewowi, ale jak będzie już w rywalizacji o punkty? Pierwszą okazję, aby się o tym przekonać mamy w sobotę 20 lutego w meczu z Koroną Kielce. 

Jak układało się Widzewowi Łódź w ostatnich starciach z kielczanami? 
Oba zespołu od dawna nie miały okazji ze sobą rywalizować. Ostatnie takie mecze miały miejsce w sezonie 2013/2014, kiedy zarówno Widzew, jak i Korona Kielce występowały w ekstraklasie. Pierwszy mecz tych zespołów we wspomnianej kampanii to zwycięstwo Widzewa Łódź 2:1 po dwóch bramkach Łotysza, Eduardsa Višņakovsa. Gola dla gości z Kielc zdobył wtedy Paweł Golański.

W rewanżowym meczu w listopadzie 2013 Korona przegrywała do przerwy na swoim stadionie z łódzkim zespołem 0:1 po golu Bartłomieja Kasprzaka, który dziś występuje w Sandecji Nowy Sącz. Po zmianie stron gospodarze odrobili straty z nawiązką i po dwóch trafieniach Jacka Kiełba wysłała Widzewiaków do domu na tarczy. Los skrzyżował obie drużyny raz jeszcze.

W kwietniu 2014 roku Widzew i Korona znaleźli się w grupie spadkowej, dzięki czemu rozegrali ze sobą trzeci mecz w sezonie 2013/14. Łodzianie prowadzili po pierwszych 45 minutach w Kielcach 2:0 po golach Mateusza Cetnarskiego i Eduardsa Višņakovsa. Po przerwie kielecki zespół wyrównał za sprawą Piotra Malarczyka i Macieja Korzyma. Lepiej ten sezon wspominać będą kibice z województwa świętokrzyskiego, bowiem to Widzew wraz z Zagłębiem Lubin pożegnali się wtedy z ekstraklasą. 

Widzew Łódź - Korona Kielce
sobota, 20 lutego, godz. 17:40
al. Piłsudskiego 138, Łódź

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama