Widzew Łódź nie pozostaje bierny
Miejska Arena Kultury i Sportu wystosowała oświadczenie, w którym nazywając Mateusza Dróżdża „nieobliczalną i rozchwianą emocjonalnie osobą”, zapowiedziała zgłoszenie do prokuratury prezesa czterokrotnego mistrza Polski. Pisaliśmy o tym TUTAJ.Po tych wydarzeniach klub z al. Piłsudskiego 138 zwołał konferencję prasową, na której pojawił się sam właściciel Widzewa, Tomasz Stamirowski.
Jako klub nie możemy pozostać obojętni wobec tego co się stało. Pojawia się zmanipulowany film, który jest szkalowaniem prezesa, szkalowaniem klubu. Nie sposób nie zareagować. Jeżeli to jest działalność spółki miasta, to jest to naprawdę zarówno przykre, jak i wymaga określonych działań ze strony prawa - powiedział na wstępie właściciel Widzewa Łódź.
Tomasz Stamirowski żąda zaprzestania działań, które dezorganizują pracę klubu:
To jest ewidentne uderzenie w wizerunek Widzewa i oczekujemy zaprzestania dalszych działań prowadzonych przez spółkę miejską przeciwko klubowi.
Mateusz Dróżdż także zapewnił, że kontynuacja drogi, którą obrała Miejska Arena Kultury i Sportu będzie już na drodze sądowej:
Nie po to przyszedłem do Widzewa, aby tłumaczyć się z tak absurdalnych filmów, które będą miały swoje miejsce na drodze sądowej. Ja nie chcę pieniędzy. Współpracujemy z fundacją „Krwinka”, mamy objęty opieką dom dziecka i pieniądze z tego procesu zostaną przekazane na te instytucję. Ani złotówki z tego procesu nie wezmę.
Właściciel Widzewa Łódź publicznie zapewnił także, że prezes Mateusz Dróżdż ma jego pełne wsparcie:
Widzew się będzie trzymał razem i koniec - stanowczo powiedział Tomasz Stamirowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.