Widzewiacy rozpoczęli pojedynek ze Stalą Stalowa Wola z jedną zmianą w składzie. Do podstawowej jedenastki wrócił Mateusz Możdżeń, który zastąpił pauzującego za kartki Marcela Gąsiora. Z kolei goście w porównaniu do ostatniego meczu nie dokonali żadnej korekty w zestawieniu.
!reklama!
Pierwsze pięć minut spotkania należało do przyjezdnych. Stal starała się od początku zaskoczyć łodzian. Widzew jednak z każdą kolejną minutą powoli nabierał wiatru w żagle. Podopieczni trenera Marcina Kaczmarka otworzyli wynik już w 10. minucie za sprawą strzału Marcina Robaka. Kapitan Widzewa zdołał wykorzystać błąd w defensywie gości i z powietrza uderzył nie do obrony. Po strzelonej bramce rozpoczęła się bezsprzeczna dominacja czterokrotnego mistrza Polski. Łodzianie kontrolowali przebieg gry i starali się co raz mocniej naciskać na Stal.
W 24. minucie bliski szczęścia był Sebastian Rudol, który oddał niesygnalizowany strzał z ok. 30 metrów. Bramkarz z trudem zdołał wybić futbolówkę na rzut rożny. W 37. minucie gospodarze zdołali podwyższyć prowadzenie na 2:0. Czujnie piłkę odebrał Kornel Kordas, następnie obrońca zagrał do Adama Radwańskiego, a ten precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w samym okienku bramki Stali.
Dwie minuty później było już 3:0. Henrik Ojamaa posłał piłkę wprost na głowę Konrada Gutowskiego, ten uderzył, ale trafił tylko w poprzeczkę. Na szczęście futbolówka trafiła do Marcia Robaka, a najlepszy strzelec zespołu nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. Tym samym kapitan Widzewa miał już na swoim koncie dwa gole. Więcej bramek już w pierwszej części gry nie padło.
Drugą połowę znów lepiej zaczęli przyjezdni, którzy wykazywali się dużą determinacją i chęcią odrobienia wyniku. W przerwie trener Szymon Szydełko dokonał aż trzech zmian i to zaowocowało w grze ofensywnej przyjezdnych. Przynajmniej na początku goście mieli ochotę do gry i próbowali stwarzać zagrożenie przed bramką Widzewa. Na szczęście, podobnie jak w pierwszej połowie, łodzianie szybko przejęli inicjatywę i z upływem czasu to oni co raz wyraźniej dominowali, przeprowadzając składne akcje. Co prawda, od czasu do czasu próbował zaskoczyć strzałami z dystansu Michał Płonka, ale wszystkie jego próby okazały się być niecelne.
W 76. minucie Daniel Mąka chciał zaskoczyć uderzeniem z zza pola karnego, ale piłka trafiła po drodze w Rafała Wolsztyńskiego i golkiper spokojnie złapał futbolówkę. Ostatecznie jedyne bramki padły w pierwszej części meczu, a Widzew mógł cieszyć się z niezwykle ważnych trzech oczek. Tak grający Widzew mógł się dzisiaj podobać, oby łodzianie pokazali równie dobrą grę w dwóch ostatnich potyczkach i pewnie przypieczętowali awans na zaplecze PKO Ekstraklasy.
Widzew Łódź – Stal Stalowa Wola 3:0 (3:0)
1:0 – Marcin Robak (10.)
2:0 – Adam Radwański (37.)
3:0 – Marcin Robak (40.)
Widzew: Pawłowski - Kosakiewicz, Rudol, Tanżyna, Kordas (90. Becht), Gutowski (77. Prochownik), Poczobut, Możdżeń, Radwański (72. Wolsztyński), Ojamaa (65. Mąka), Robak.
Stal: Pietrzkiewicz - Sobotka (46. Waszkiewicz), Mroziński, Witasik, Jarosz, Zmorzyński, Jopek, Stelmach (46. Kiercz), Chromiński (46. Płonka), Fidziukiewicz (67. Ciepiela), Śpiewak.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.