Łodzianki wiceliderkami po pierwszych meczach
Do rywalizacji w Lidze Mistrzyń wróciły dzisiaj zawodniczki ŁKS-u Commercecon Łódź. Przez najbliższe trzy dni Grupa C elitarnych rozgrywek europejskich rywalizować będzie w Łodzi w ramach rundy rewanżowej. Po pierwszych trzech spotkaniach Ełkaesianki zajmowały drugą lokatę za dzisiejszymi przeciwniczkami, VakifBankiem Stambuł. Faworytkami oczywiście były przyjezdne, ale uskrzydlone derbowym zwycięstwem Ełkaesianki nie zamierzały czekać na najmniejszy wymiar kary.!reklama!
Lekcja siatkówki dla łódzkiego zespołu od faworytek z Turcji
Spotkanie zaczęło się od błędu w rozegraniu tureckiej drużyny. Tak prowadzenie w pierwszym secie objęły Ełkaesianki. W drużynie ze Stambułu widać było ogromną jakość i wysokie umiejętności, ale łodzianki grały jak równy z równym z faworytkami. Udowodniła to chociażby Katarina Lazović, która fantastycznie zaatakowała po skosie i wyprowadziła zespół na prowadzenie 5:3. Turczynki pierwszy raz wyszły na prowadzenie 7:6 po zablokowaniu serbskiej przyjmującej ŁKS-u. Minutę później Michal Mašek musiał poprosić o przerwę, bowiem Od stanu 6:4 dla ŁKS-u przyjezdne zdobyły pięć punktów z rzędu i prowadziły już 9:6. Niepokojące dla łodzianek było to, że VakifBank Stambuł zaczął łapać ogromny luz w swojej grze. Turczynki prowadziły już 14:8, ale wtedy na zagrywkę weszła Klaudia Alagierska, która posyłała trudne do przyjęcia piłki. Zaowocowało to odrobieniem trzech punkcików i zmniejszeniem dystansu do rywalek, które prowadziły 14:11. Goście jednak znowu powiększyli przewagę i po naprawdę przyjemnej dla oka siatkówce prowadzili z ŁKS-em Commercecon 20:13. O przerwę poprosił jeszcze słowacki trener Wiewiór, ale Isabelle Haak niesamowicie bombardowała swoimi zagrywkami zawodniczki gospodyń, a VakifBank prowadził już 21:13. Łodzianki podjęły jeszcze rękawice rzucone przez Turczynki i zaimponowały tym, co idealnie funkcjonowało w ostatnim derbowym meczu przeciwko Budowlanym, czyli blokiem. Łodzianki zaczęły radzić sobie z atakami ze skrzydeł i znów udało im się zmniejszyć nieco dystans do przeciwniczek z Kraju Półksiężyca. VakifBank prowadził tylko albo aż 22:18 i o czas poprosił Giovanni Guidetti. Ostatecznie zespół włoskiego szkoleniowca wygrał pierwszego seta tylko 25:21. Tylko, bowiem obserwując poczynania obydwu zespołów na przestrzeni całej partii wydawało się, że Turczynki wygrają zdecydowanie wyżej, ale łodzianki w końcówce pokazały, że potrafią rywalizować z najlepszymi. Oby tylko pokazywały to w całym secie, a nie tylko jego fragmentach.Druga odsłona zaczęła się od skutecznego bloku gości na Katarinie Lazović. Szybko odpowiedziała jednak pewnym atakiem Katarzyna Zaroślińska-Król i mieliśmy remis 1:1. Na prowadzenie łodzianki wyszły za sprawą Britt Bongaerts, która czujnie zagrała przy siatce, a ŁKS prowadził dzięki holenderskiej rozgrywającej 3:2. Wiewióry złapały wiatr w żagle i chwilę później po punktowym bloku Bongaerts prowadziły juz 7:4. To były naprawdę dobre minuty w wykonaniu Holenderki, która weszła na zagrywkę i idealnie trafiła znajdującą się po drugiej stronie siatki Gabi. Druga partia układała się dużo lepiej dla łodzianek, które długo utrzymywały dwupunktowe prowadzenie nad gośćmi ze Stambułu. Ogromny problem Wiewióry miały jednak później z atomowymi zagrywkami Isabelle Haak, za sprawą której Turczynki wyszły na prowadzenie 14:13. Długo podopieczne Michala Maška trzymały się blisko rywalek, ale w końcu Słowak musiał poprosić o przerwę po tym, gdy na dwa oczka odskoczyły Turczynki i prowadziły w końcówce 19:17. Przyjezdne konsekwentnie szukały zagrywką Katariny Lazović. Nie inaczej było tym razem, kiedy Gabi „ustrzeliła” Serbkę, a VakifBank Stambuł prowadził już 22:18 w drugim secie i pewnie zmierzał po zwycięstwo. Kropkę nad „i” drużyna Giovanniego Guidettiego postawiła blokując Aleksandrę Wójcik. VakifBank Stambuł - ŁKS Commercecon Łódź 2:0. Łodzianki długo prowadziły w trakcie drugiej odsłony, ale w końcowej fazie seta liderki grupy C pokazały swoją klasę i wygrały 25:19.
Z Wiewiór szybko uleciało powietrze na początku seta. W mgnieniu oka Turczynki wypracowały sobie solidną przewagę i prowadziły 8:4. W miarę upływu czasu nawet najwięksi optymiści zaczęli sobie zdawać sprawę, że w tym spotkaniu niespodzianki nie będzie, bowiem na tablicy wyników w trzecim secie było już 16:10 dla zawodniczek prowadzonych przez Giovanniego Guidettiego. Nagłego zwrotu akcji w tym spotkaniu już nie oglądaliśmy. Biało-czerwono-białe co prawda zdobyły jeszcze cztery punkty z rzędu i przy wyniku 23:18 dla Turczynek zmusiły włoskiego szkoleniowca do poproszenia o czas, ale koniec końców VakifBank Stambuł wygrał 25:20 i triumfowały w całym meczu 3:0.
Czy ŁKS Commercecon Łódź wyjdzie z grupy?
Łodzianki nie poprawiły swojego dorobku punktowego w Lidze Mistrzyń. ŁKS nadal zajmuje drugą lokatę z pięcioma punktami na koncie. Aby grać dalej w tych rozgrywkach Wiewióry będą musiały oczywiście wygrać wszystkie pozostałe spotkania i liczyć na korzystne roztrzygnięcia w innych grupach. Michal Mašek I jego podopieczne będą musiały także liczyć na korzystne wyniki w innych grupach, aby to drugie miejsce dało awans do kolejnej rundy. Liderkami łódzkiej grupy są oczywiście tureckie zawodniczki VakifBanku, które po czterech kolejkach mają komplet zwycięstw.W drugim meczu dzisiejszego wieczoru w Sport Arenie Maritsa Plovdiv rywalizować będzie z ASPTT Mulhouse. Bułgarski zespół będzie kolejnym przeciwnikiem ŁKS-u Commercecon już jutro o godzinie 20:30.
MVP: Maja Ognjenović
ŁKS Commercecon Łódź - VakifBank Stambuł 0:3 (21:25, 19:25, 20:25)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.