reklama
reklama

Wojciech Stawowy: „Optymalna forma w aspektach piłkarskich nadejdzie po okresie zimowym”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Wojciech Stawowy: „Optymalna forma w aspektach piłkarskich nadejdzie po okresie zimowym” - Zdjęcie główne

Wojciech Stawowy: „Optymalna forma w aspektach piłkarskich nadejdzie po okresie zimowym”

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Łódzki Klub Sportowy wraca na stadion przy al. Unii po dwóch wyjazdach z rzędu. Przeciwnikiem, którego podejmą podopieczni Wojciecha Stawowego będzie Sandecja Nowy Sącz. Sprawdźmy co do przekazania fanom przed tym spotkaniem miał trener Stawowy.
reklama

Na konferencji przedmeczowej został poruszony temat Tomasza Nawotki. 23-latek rozegrał w tym sezonie zaledwie 62 minuty. Nawotka najwięcej, bo aż 45 minut zagrał przeciwko klubowi, który reprezentował w ostatnim sezonie, Zagłębiu Sosnowiec:

!reklama!

- Tomek dał bardzo dobrą zmianę i dużo pozytywnego wniósł do naszej gry. Istnieje prawdopodobieństwo, że zagra w większym wymiarze czasowym, ale nie chciałbym nic więcej mówić z racji tego, że zawodnicy nie znają jeszcze składu i nie chcę swoją wypowiedzią niczego sugerować - powiedział na temat prawego obrońcy Wojciech Stawowy.

Kolejnym zawodnikiem, którego ciekawi są fani jest rumuński stoper, Daniel Celea. Przed derbami szkoleniowec ŁKS-u powiedział, że obrońca nie jest jeszcze gotowy, aby rozegrać nawet 45 minut na poziomie 1 ligi. W rezerwach natomiast wystąpił już w pełnym wymiarze czasowymi. Kiedy fani zatem mogą się spodziewać 25-latka w pierwszej drużynie?

- Można powiedzieć, że Daniel już jest gotowy do debiutu. Jest w dobrej dyspozycji, ale żeby zadebiutować muszą być do tego podstawy. Na chwilę obecną nie mam żadnych zastrzeżeń, co do gry naszych dwóch środkowych obrońców, więc zrobienie czegoś na siłę jest wbrew interesom drużyny i naszego celu. Należy cieszyć się natomiast, że gdyby musiało dojść do jakiejś zmiany to Daniel jest w dobrej formie i wchodząc w miejsce, któregoś ze stoperów sprawdziłby się tak samo pozytywnie, jak Kamil Dankowski, czy Tomek Nawotka - zdradził szkoleniowiec Rycerzy Wiosny.

Łódzki Klub Sportowy notuje świetny początek. Cztery zwycięstwa w czterech meczach mówią same za siebie. Łodzianie na boisku wyglądają na niezwykle pewnych, czy nawet wyrachowanych tak, jak w spotkaniu z Widzewem, kiedy wcale nie wyglądali piłkarsko tak dobrze, jak w poprzednich spotkaniach, ale byli zabójczo skuteczni i skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty. Część kibiców może obawiać się, że zawodnicy mogą poczuć zbyt duży luz, co oczywiście nie jest dobre w żadnym sporcie, nie tylko piłce nożnej:

- Trzeba być pewnym, wierzyć we własne możliwości, ale nie można być pysznym, nie można być pozbawionym pokory, ani nikogo lekceważyć. Jest takie powiedzenie, że pycha kroczy pierwsza przed upadkiem, dlatego bardzo nad tym pracujemy, żeby wszyscy chodzili tutaj mocno po ziemi. Tak naprawdę liga się dopiero rozpoczęła. Ten cały maraton związany z rozgrywkami ligowymi jest jeszcze bardzo długi. Dlatego nie można do tego podchodzić tak, że jesteśmy świetni, wspaniali i nikt w tej lidze nie jest nam w stanie zagrozić. Liga jest bardzo specyficzna. Tutaj każdy z każdym może pokusić się o punkty i musimy do każdego meczu być optymalnie przygotowani nie tylko w kwestiach taktycznych, piłkarskich, ale również w tych mentalnych - uspokaja Wojciech Stawowy.

Piłkarze ŁKS-u mieli spore problemy w wyjazdowym starciu w Sosnowcu, ale koniec końców przy odrobinie szczęścia dowieźli korzystny rezultat do końca i dopisali sobie w tabeli kolejne trzy oczka:

- Nie zawsze będzie pięknie, łatwo i przyjemnie. Będą zdarzały się takie mecze, gdzie będzie ciężko i sztuką jest takie mecze umieć wygrać. Mimo, że były momenty trudne, to moi zawodnicy potrafili sobie z tym poradzić - pochwalił swoich graczy trener. 

Zawodników trenera Stawowego czeka teraz swojego rodzaju maraton. Piłkarze ŁKS-u rozegrają w odstępie 20 dni, aż pięć spotkań począwszy od niedzielnej konfrontacji z Sandecją. Czy biało-czerwono-biali są gotowi na takie nagromadzenie spotkań?

- Myślę, że już pokazaliśmy, że jesteśmy gotowi rozgrywać mecze co trzy dni. O przygotowanie fizyczne się nie boję. Sztab, który pracuje nad przygotowaniem motorycznym jest bardzo dobry, dlatego o te aspekty jestem spokojny - powiedział szkoleniowiec ŁKS-u.

W niedzielnym meczu łodzianie będą mierzyć się z przedostatnią drużyną w tabeli. Według niektórych to szansa dla graczy, którzy nie byli, jak na razie pierwszymi wyborami trenera. Czy Wojciech Stawowy zdecyduje się przed tym spotkaniem na większą liczbę roszad w wyjściowym składzie? Jak na razie trener ŁKS-u tylko raz zmienił wyjściowy skład. Miało to miejsce w Sosnowcu, gdzie na murawę w miejsce Antonio Domíngueza wybiegł Serb, Dragoljub Srnić:

- Dla mnie nie jest rzeczą istotną, czy ja gram z przedostatnią drużyną w tabeli, czy z drugą, ważne jest to, jak my będziemy grali. Ważne, żebyśmy drużyną powtarzalną, która idzie za ciosem, ale zmiany w składzie nie gwarantują kontynuacji tych działań, ale wyjście tą samą jedenastką również nie daje takiej gwarancji. To są całotygodniowe obserwacje podczas jednostek treningowych i wtedy zapada decyzja, jaki skład wybiega na mecz. Skład musi być optymalny - powiedział Wojciech Stawowy.

Forma podopiecznych Wojciecha Stawowego jest na razie imponująca. Trener Stawowy zaznacza, że mimo dobrych wyników nie można zaprzestać ciągłego szlifowania swojej swojej dyspozycji i podnoszenia poprzeczek coraz wyżej:

- Zawodnicy mieli być w optymalnej formie na pierwszy mecz ligowy i w meczu z Odrą Opole to pokazali. W kolejnych spotkaniach potwierdzali swoją dobrą dyspozycję. Przygotowanie motoryczne można powiedzieć, że jest na optymalnym poziomie, ale cały czas pracujemy nad tym, aby ten poziom rósł. Nie można pozostać w miejscu i niczego więcej nie robić, z tego względu, że te parametry by bardzo szybko pospadały. Jeśli chodzi o aspekty piłkarskie zarówno w grze defensywnej, jak i ofensywnej jest jeszcze dużo do poprawy i bardzo dużo pracy przed nami, żeby te wszystkie elementy dobrze opanować. Optymalna forma moich zawodników w aspektach stricte piłkarskich będzie po okresie zimowym. 

Transfer Adama Ratajczyka jest już na ostatniej prostej. Obecnie 18-latek przebywa na testach w Lubinie, gdzie podpisze kontrakt z Zagłębiem. Szkoleniowiec ŁKS-u będzie musiał znaleźć nowe rozwiązanie na skrzydle:

- W miejsce Adasia Ratajczyka wyjdzie inny młodzieżowiec. Ja życzę Adasiowi, żeby dalej rósł jako piłkarz, robił karierę. Być może kiedyś wróci do ŁKS-u, natomiast my bez Adasia sobie poradzimy. Mam kilka rozwiązań, jeśli chodzi o młodzieżowców. Będzie różnica, ale wynika ona z tego, że każdy młodzieżowiec jest inny. W meczu z Sandecją młodzieżowiec będzie grał na innej pozycji, niż Adam Ratajczyk. Oczywiście, zawsze kiedy odchodzi dobry piłkarz, to nikt się z tego powodu nie cieszy, ale takie jest życie piłkarza, sportowca. Adaś odchodzi, a my gramy dalej bez Adasia, ale z innymi zawodnikami, którzy będą sobie tak samo dobrze radzili, jak Adaś Ratajczyk - wypowiedział się nostalgicznie trener Stawowy. 

W środę rezerwy ŁKS-u wygrały pucharowe spotkanie w Zgierzu z tamtejszym Borutą. Wojciech Stawowy zdradził, że był tam pewien piłkarz, którego gra bardzo mu się spodobała:

- Był taki zawodnik, który bardzo mi się spodobał, ale nie informowałem jeszcze trenerów drugiej drużyny i samego zawodnika. Mogę tylko zdradzić, że kandydat do gry w pierwszym zespole grał na skrzydle - powiedział tajemniczo trener. Być może będzie to przyszły następca Adama Ratajczyka. Czas pokaże. 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama