reklama
reklama

Anna Urbańska z Łodzi uszyje wszystko! Tworzy też piękne maskotki dla dzieci [zdjęcia]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Strefa łodzianek Niektórzy pięknie malują, inni mają talent wokalny. Pani Anna Urbańska z Łodzi od lat szyje. W czasach, gdy półki sklepowe świeciły pustkami, potrafiła uszyć sobie wszystko. Teraz, gdy jest już na emeryturze, sporo szydełkuje. Tworzy piękne maskotki dla dzieci. Poznajcie panią Annę.
reklama

Łódzkie rękodzieło: spod jej nitki wychodziły prawdziwe kreacje

Anna Urbańska jest teraz na emeryturze, ale wiele lat przepracowała w oświacie jako przedszkolanka. Smykałkę do szycia, szydełkowania czy robienia na drutach miała od zawsze.

- Dorastałam w czasach, kiedy nic nie było w sklepach. To był mój główny motyw działania. Nikt nie potrafił mi dogodzić w zakresie ubrań, półki sklepowe były puste, więc wzięłam sprawy w swoje ręcę - wspomina kobieta.

Łodzianka szyła sobie bluzki, spódniczki, spodnie, robiła swetry na drutach. Wykonała nawet płaszczyk. Jak mówi, pracowała w oświacie, miała czas na tego typu zajęcia po powrocie do domu. Szyła także ubranka dla swoich dzieci, np. śpioszki. Jej córeczka nosiła też wykonany przez nią batystowe sweterek.

Smykałka to jedno, ale krojenie ubrań to drugie. 

- Jak się pierwsza córka miała się urodzić pomyślałam, że powinnam się nauczyć kroju. Zapisałam się na kurs Mechlińskich przy ul. Nawrot. Uczyli kroić na podstawie wymyślonego przez siebie trójkątnika, a reszta była w głowie. To był bardzo dobry sposób, bo nabrałam takiej pewności. Nie bałam się żadnego materiału, nawet drogiego. A potem przyszły lepsze czasy - wspomina Anna Urbańska.

W szafie pani Anny już nie znajdziemy ubrań z tamtych lat. Kobieta śmieje się, że gabaryty już nie te, dlatego mniejsze rzeczy oddała. Sentyment nie pozwolił na to, by tak po prostu je wyrzucić.

Przedszkolanka z Łodzi na emeryturze szydełkuje dla dzieci

Łodzianka przez wiele lat pracowała w przedszkolu. Nic więc dziwnego, że teraz własnoręcznie wykonuje przytulanki dla dzieci. 

- Misia projektowałam pół roku. Nie spieszyłam się. A to główka mi nie odpowiadała, a to nóżki za krótkie. Ciągle poprawiałam - tłumaczy Anna Urbańska. 

Kobieta nie uprawia masowej produkcji. Od jesieni do maja wykonała 22 misie. Każdy jest inny. W szyciu sówek kobiecie pomaga córka, która odziedziczyła smykałkę po mamie.

Panią Annę można spotkać na kiermaszach rękodzieła w Łodzi.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama