reklama
reklama

Blue Monday to samospełniająca się przepowiednia? Jak pokonać zimowe obniżenie nastroju?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Blue Monday to samospełniająca się przepowiednia? Jak pokonać zimowe obniżenie nastroju?  - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź Najbardziej depresyjny dzień roku, czyli tzw. Blue Monday przypada w poniedziałek, 20 stycznia. Jednak żadne rzetelne badania nie potwierdzają teorii "niebieskiego poniedziałku", a nawet sam autor tej koncepcji od dwóch lat ją obala! Czy zatem Blue Monday to rzeczywiście jedynie wymysł a jeśli tak, to czemu miałby służyć?
reklama

Okazuje się, że geneza teorii „niebieskiego poniedziałku” sięga 2004 roku, gdy do psychologa Cliffa Arnalla zgłosiła się firma z branży public relations, która była odpowiedzialna za przygotowanie kampanii dla biura podróży Sky Travel. PR-owcy zwrócili się do Arnalla z prośbą, by wskazał w kalendarzu jeden dzień w roku, który dla możliwie szerokiej grupy społecznej byłby najlepszym do zakupu, czy rezerwacji wycieczki. Rzecz jasna, teoria miała mieć charakter naukowy albo przynajmniej zawierać znamiona naukowości, by stała się wiarygodna dla laików i nośna medialnie.

Blue Monday na zamówienie marketingowców?

Cliff Arnall podjął wyzwanie i opracował nawet wzór matematyczny, na pierwszy rzut oka sprawiający wrażenie zaawansowanej metodologii badawczej. Psycholog w teorii stworzonej na zamówienie PR-owców wziął pod uwagę takie czynniki jak ludzką motywację, czy potrzebę podjęcia działania, a także wpływ takich zmiennych jak warunki pogodowe. Z wyliczeń Arnalla padło na trzeci poniedziałek stycznia.

„Pierwotnie zostałem poproszony o wymyślenie czegoś, co rozumiałem jako najlepszy dzień do zarezerwowania letniej wycieczki, ale gdy zacząłem myśleć o tym, co motywuje do rezerwacji urlopu, przypominać sobie, co tysiące osób mówiły mi o zarządzaniu stresem, były czynniki wskazujące na trzeci poniedziałek stycznia jako szczególnie depresyjny... Ale wypuszczenie tego w świat nie było zbyt pomocne. Twierdzenie, że to najbardziej depresyjny dzień w roku, to niemal samospełniająca się przepowiednia” – przyznał po latach Cliff Arnall w rozmowie z The Telegraph.

Sam autor tłumaczy, że cała teoria „niebieskiego poniedziałku” od początku nie była jego żadnym naukowym projektem, tylko dostarczeniem marketingowcom znamion naukowości dla teorii mającej skłonić konsumentów do reakcji na kampanię reklamową. Jednocześnie autor teorii Blue Monday zaznacza, że nie chodziło o wskazanie "najbardziej depresyjnego dnia w roku", jak to opakowali PR-owcy, a o najlepszy dzień na zakup wycieczki. Zresztą, jak donosi Business Insider, ten sam psycholog na zlecenie innej firmy opracował "najszczęśliwszy dzień w roku", ale ta teoria okazała się dużo mniej nośna. Niestety, opracowana na zlecenie marketingowców teoria, okraszona dodatkowo przez speców od przekazu reklamowego, zyskała na popularności i z efektem kuli śniegowej co roku wraca rykoszetem w okolicach trzeciego poniedziałku stycznia.

Zimą mniej nam się chce

Oczywiście zimą, szczególnie w naszej szerokości geograficznej, gdzie przez niemal pół roku jesteśmy skazani na niskie temperatury i szarówkę za oknami, samopoczucie sezonowo może być nieco obniżone. Każdy chyba zna to uczucie, gdy kolejny miesiąc z rzędu wczesne ranki są totalnie ciemne, a słońce zachodzi tuż przed godziną, w  której większość z nas opuszcza stanowiska pracy. Żeby jeszcze nasze ulice były wyścielone białym, niczym baśniowym, puchem… Tymczasem otoczenie jest szare, drzewa pozbawione liści, trawniki wyliniałe, do tego nieprzyjemny wiatr w połączeniu z niską temperaturą i nieraz siąpiącym deszczem. Wszystko to sprawia, że zwyczajnie mniej nam się chce.

Skoro więc „niebieski poniedziałek” to tylko opary marketingowej kampanii sprzed lat, to nie powinniśmy się nim sugerować, przypisując znaczenia w kontekście naszego stanu psychofizycznego. Tak jednak do końca nie jest, bo jak zwraca uwagę nawet sam twórca tej teorii, choć jest ona pseudonaukowa, to osoby podatne lub cierpiące na depresję nie pozostają obojętne wobec przekazu, jaki w tym czasie dociera do nich przez wiele kanałów przekazu: „To najbardziej depresyjny dzień w roku”.

A jeśli to depresja?

To nie jest artykuł poświęcony depresji, ale powiedzmy jasno: utrzymujące się przez wiele tygodni stany smutku i przygnębienia, braku motywacji, mogące powodować bezsenność, nerwowość, czy nawet myśli samobójcze – bezwzględnie wymagają konsultacji z lekarzem.

„Zwykle jest tak, że to nie jest tylko obniżenie nastroju, o którym wszyscy mówią. Do objawów dołącza się spadek energii, zwiększona męczliwość, stajemy się apatyczni, mało rzeczy nas cieszy, pojawiają się zaburzenia snu. Jak rano wstajemy, to pojawia się u nas lęk. To jest taki lęk – my [lekarze] określamy to ‘lękiem wolnopłynącym’. Nie wiemy skąd on jest, ale jest. Jest to podstawowy poziom lęku, który jakby przez to, że my go mamy, to boimy się tego dnia” – tłumaczy psychiatra dr n.med. Piotr Wierzbiński.

Podejrzewając u siebie depresję najlepiej szukać pomocy u lekarza pierwszego kontaktu, który posiada odpowiednie przygotowanie również w tym kierunku, a dodatkowo w jakimś stopniu zna nas i dotychczasową historię naszego zdrowia. W cięższych stanach pomoże nam psychiatra, do którego można się zgłosić nawet bez skierowania. Więcej o objawach depresji i drogach uzyskania pomocy znajdziecie w portalu łódzkiego NFZ: Lecz depresję! Rozmowa z dr. n. med. Piotrem Wierzbińskim.

Zrób sobie przyjemność

Jeśli mamy do czynienia z chwilowym obniżeniem nastroju, warto zadbać o zrobienie dla siebie czegoś, co poprawi nam samopoczucie, a sposobów ku temu może być wiele. Po pierwsze, zastanówmy się, co zwykle szybko poprawia nam humor i zbytnio nie odraczając tej przyjemności, zwyczajnie pozwólmy sobie na nią. Żeby poprawić sobie nastój, możemy np. obejrzeć ulubiony film albo przeczytać książkę, do której lubimy wracać. Każdy chyba zgodzi się, że nic nie poprawia humoru tak, jak uwielbiana potrawa. Dla jednych będą lody z bitą śmietaną, a dla dbających o linię smoothie, np. z bananem i cynamonem. Psychologowie udowodnili, że na poprawę nastroju wpływa też korzystnie spożycie czekolady, która wyzwala wspomniane już endorfiny. Samopoczucie poprawi nam się z pewnością, gdy do wspólnego posiłku zaprosimy kogoś z przyjaciół. Na wieczór warto zadbać o przyjemny nastrój w domu. Jeśli nie mamy kominka, zapalmy świece, zaparzmy sobie aromatyczną herbatę, dodajmy olejków eterycznych do kąpieli.

Uzupełnij deficyty witaminy D

Zimą dużo mniej czasu spędzamy na świeżym powietrzu, jesteśmy więc mniej aktywni. W tym okresie nasz organizm ma mocno ograniczoną ekspozycję na słońce, które jest najlepszym źródłem witaminy D. Niedobór tej substancji sprzyja poczuciu apatii i zmęczenia, a nawet obniżonej odporności. Dodatkowo, skoro jesteśmy mniej aktywni fizycznie, to nasze organizmy produkują także mniej hormonu szczęścia, czyli endorfin. To właśnie endorfiny są odpowiedzialne za nasze dobre samopoczucie i zadowolenie z siebie, a także za wszelkie stany euforyczne.

Na zły nastrój, stres, a nawet ból: endorfiny!

Czy nie nasuwa się Wam myśl, że na „blue monday” korzystają głównie producenci antydepresantów? Pamiętajmy, że endorfiny to hormon, którego jesteśmy w stanie sami sobie dostarczać i to w bardzo naturalnej formie. Nie potrzeba suplementów, ani polepszaczy nastroju. Dzięki endorfinom, które są naturalnie produkowane przez nasz układ nerwowy, nie tylko jesteśmy w dobrym nastroju, ale możemy lepiej radzić sobie z bólem lub stresem. Mało kto wie, że endorfiny wydzielają się w naszym organizmie przez śmiech, a nawet już na samą myśl o czymś zabawnym. Kolejna metoda na dostarczenie sobie hormonu szczęścia, to różne aktywności fizyczne, jak bieganie, jazda na rowerze, czy pójście na fitness. Endorfin dostarcza nam także słońce (ale z tym ostrożnie latem), niektóre przyprawy (wszystkie pikantne, jak: papryka chili), czy także… seks i związany z nim orgazm. Wszystkie te porady możecie śmiało przetestować, nie mają skutków ubocznych. Nie dajcie się zimowym spadkom nastroju, ani marketingowcom kreującym dla zysku „niebieskie poniedziałki”.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama