W drugiej połowie listopada ceny autogazu wystrzeliły w górę o 10 proc. po długim okresie stagnacji. Chociaż to jedyne paliwo, które ostatnio wyraźnie podrożało, jego cena nadal jest atrakcyjnie niska w porównaniu do pozostałych paliw. Według Jakuba Boguckiego z portalu E-petrol.pl, nie można wykluczyć dalszej zwyżki, ale dopóki gaz nie przekroczy połowy ceny benzyny Pb95, a na to się nie zanosi, pozostaje dla niej atrakcyjną alternatywą.
– Paliwo to jeszcze nie tak dawno kosztowało 1,99 zł i trochę jak zaczarowane stało w miejscu, a kolejne dni zapewne przyniosą dalszy ciąg zmian zwyżkowych. Na niektórych stacjach można się podziewać poziomu 2,40 zł za litr – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jakub Bogucki, analityk rynku paliw, z portalu E-petrol.pl.
W poprzednim tygodniu średnia cena autogazu na polskich stacjach benzynowych sięgała 2,29 zł, a więc podskoczyła o kolejne 10 groszy. Według analityka portalu E-petrol.pl do końca roku jest prawdopodobny kolejny wzrost wartości nawet tej samej wysokości, co powoduje sytuacja międzynarodowa, zwłaszcza u naszych wschodnich kontrahentów, bo to z tego kierunku w największym stopniu importowany jest gaz.
– Część dostaw rosyjskich może być np. przekierowywana do innych krajów i to, co teoretycznie było dla polskich klientów zakontraktowane, może przyjeżdżać z opóźnieniem, a to z kolei wpływa na kształtowanie się cen na naszym rynku. Te zmiany dodatkowo są tak dynamiczne w ostatnim czasie, ponieważ kiedy one już się zaczęły pojawiać na rynku hurtowym czy na rynku dostaw do stacji, nie były jeszcze przenoszone przez stacje, które konsekwentnie chciały utrzymywać możliwie najniższą cenę dla odbiorców. Jednak w którymś momencie stało się to po prostu niemożliwe i cena musiała z dnia na dzień dość mocno skoczyć w górę – wyjaśnia Jakub Bogucki.
Po ostatnim posiedzeniu państw OPEC i uczestniczących w porozumieniu ograniczającym wydobycie ropy państw niezrzeszonych w kartelu, a zwłaszcza Rosji, cena pozostałych paliw także może wzrosnąć. Kraje te podjęły decyzję o dalszym ograniczeniu wydobycia o kolejne 500 tys. baryłek dziennie, a więc mocniej niż wcześniej zapowiadał minister ropy Iraku. Całościowy limit znalazł się na poziomie 1,7 mln baryłek poniżej punktu wyjściowego. Cena ropy wzrosła po tej decyzji do poziomu, który nie był notowany od połowy września. Tymczasem jeszcze nawet przed tym spotkaniem benzyna Pb95 podrożała o 4 grosze do 4,96 zł, a to oznacza, że mimo podwyżek gaz pozostanie wciąż najtańszym paliwem do samochodów.
– Jeśli cena autogazu stanowi mniej więcej połowę ceny benzyny, wtedy transport z użyciem tego paliwa jest opłacalny. Cały czas ten parytet jest spełniony i był wypełniany w ostatnich miesiącach z naddatkiem – ocenia analityk portalu E-petrol. – Warto też podkreślać, że jest to paliwo spełniające wiele kryteriów ekologicznych. Nawet autogaz kosztujący około 2–2,50 zł byłby w stanie konkurować cenowo z benzyną. Jeśli ktoś inwestuje w auto z instalacją autogazową, jest świadom, że nie od razu się to zwraca, ale jednak korzyść długofalowa będzie się utrzymywać. Myślę, że to nie jest kwestia jednej podwyżki, ale nawet kilku podwyżek, które mogą jeszcze nadejść.
Źródło: Newseria.pl
Oczywiście, alternatywą dla gazu mogłoby być szersze korzystanie z samochodów z napędem elektrycznym. Przypomnijmy, że w Łodzi powstają nowe stacje ładowania pojazdów z napędem elektrycznym. Jednak to marzenie ściętej głowy, aby przeciętnego łodzianina było nagle stać, aby przesiąść się z auta zasilanego gazem LPG choćby na najtańszą „hybrydę”. Zatem gaz, jako alternatywa dla benzyny czy ropy, jeszcze długo będzie się miał bardzo dobrze.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.