Do wypadku doszło w piątek, 18 września wieczorem. Podróżująca tramwajem matka z trzyletnim chłopcem wysiadała na przystanku na ulicy Kilińskiego u zbiegu z ulicą Senatorską. Chłopca przytrzasnęły drzwi.
- Z naszych wstępnych informacji wynika, że gdy matka i trzylatek próbowali wyjść, zatrzasnęły się drzwi tramwaju. Stało się to tak nieszczęśliwie, że zatrzasnęły się na główce dziecka. Z zeznań świadków wynika, że tramwaj ruszył i jechał kilkadziesiąt metrów, zanim motornicza zorientowała się, zaalarmowana przez krzyczących podróżnych i matkę, że dzieje się coś złego - powiedziała Marzanna Boratyńska z łódzkiej policji
Na miejsce zostali wezwani ratownicy medyczny, którzy opatrzyli chłopca. Następnie dziecko zostało przewiezione do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki, gdzie wykonano badanie tomografem. Na szczęście chłopiec nie odniósł poważnych obrażeń.
Do wyjaśnienia pozostaje sprawa, dlaczego nie zadziałały blokady w drzwiach tramwaju.
- Musimy sprawdzić stan techniczny pojazdu, bo tramwaje mają w drzwiach specjalne blokady, które mają zapobiegać zatrzaśnięciu. Powinny się same otworzyć, gdy natknęły się na przeszkodę. Koniecznie trzeba sprawdzić, dlaczego w tym wypadku tak się nie stało - dodała Marzanna Boratyńska
Źródło: Wyborcza Łódź
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.