Szykują się cięcia w administracji publicznej. Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz powiedziała w środę, że na razie żadna decyzja o tym, ile osób będzie zwalnianych nie zapadła, ale przyznała, że ministrowie zostali zobowiązani do przeglądu nadzorowanych przez nich urzędów.
!reklama!
Mówi się o tym, że pracę może stracić nawet 2,5 tysiąca urzędników. Skala zwolnień może być jednak znacznie większa. Jak zapowiedziała Jadwiga Emilewicz cięcia mają dotknąć m.in. osoby uprawnione do emerytury. W administracji jest wielu pracowników w wieku emerytalnym.
- Będziemy starali się, aby ci, którzy są zabezpieczeni materialnie, a osoby w wieku emerytalnym są zabezpieczone, jeśli mówimy o redukcjach, to dla nich to będzie znacznie mniej dotkliwe czy uciążliwie – stwierdziła minister rozwoju.
Zwolnienia w administracji publicznej wiążą się z nadchodzącą rekonstrukcją rządu. Dotkną pracowników m.in. urzędów obsługujących organy administracji rządowej w województwie, jednostek podległych i nadzorowanych przez premiera, ministra kierującego działem administracji rządowej lub wojewodę, a także np. ZUS, KRUS czy NFZ.
"Działania dotyczące zmniejszenia zatrudnienia wiążą się z negatywnymi skutkami gospodarczymi wywołanymi przez pandemię COVID-19, które wpływają na wzrost deficytu budżetu państwa" - głosi rządowy komunikat.
Źródło: Business Insider
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.