reklama
reklama

Czy w łódzkim magistracie zatrudnia się tzw. martwe dusze? Urzędnicy odpowiadają na zarzuty radnej [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Czy w łódzkim magistracie zatrudnia się tzw. martwe dusze? Urzędnicy odpowiadają na zarzuty radnej [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
3
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości ŁódźCzy w Urzędzie Miasta Łodzi zatrudnia się tzw. martwe dusze? Podejrzenia dotyczące takich działań powzięła radna miejska Izabela Kaczmarska. Stanowisko zajęli też przedstawiciele UMŁ.
reklama

Zaczęło się od innej sprawy

Wszystko zaczęło się jednak od innej sprawy.

- Jedna z pracownic UMŁ zaszła w ciążę i, będąc w siódmym miesiącu, poprosiła pracodawcę o możliwość pracy zdalnej przez jeden dzień w tygodniu. Odmówiono jej

- mówi radna Kaczmarska.

Kiedy radna próbowała wyjaśnić powody takiej decyzji urzędników, dowiedziała się o innych możliwych nieprawidłowościach. W efekcie postanowiła przeprowadzić kontrolę w urzędowym dziale zatrudnienia.

Kontrola trwała sześć godzin

- W grudniu 2024 roku z problemem "martwych dusz" zgłosili się do mnie przedstawiciele urzędowych związków zawodowych. Długo zastanawiałam się, czy podejmować się tej sprawy, ale w końcu się zdecydowałam. W lutym br. poszłam więc do kadr z niezapowiedzianą wizytą. Poprosiłam o umowy i listy obecności osób wskazanych przez zgłaszających - nazwisk było kilkanaście, wszystkie dotyczyły Biura Promocji UMŁ

reklama

- relacjonuje Izabela Kaczmarska.

Według relacji radnej, kontrola trwała sześć godzin.

- Liczyłam na dobrą wolę urzędników, ale tak samo, jak było podczas kontroli w Orientarium, odmówiono mi dostępu do dokumentów. Nic nie dały moje prośby i tłumaczenia. Ostatecznie wezwałam policję, ponieważ ograniczano mi wypełnianie mandatu radnej

- mówi Izabela Kaczmarska.

"Chodzi o setki tysięcy publicznych środków"

 Zdaniem radnej, problem jest poważny, bo chodzi o pieniądze łodzian.

- Jeśli ktoś jest zatrudniony w urzędzie, powinien mieć swój pokój, numer telefonu, adres mailowy. Tymczasem tych kilkunastu osób nigdzie nie można znaleźć! Jak magistrat może inwestować setki tysięcy publicznych środków w kogoś, kogo fizycznie nie ma?

reklama

- pyta retorycznie radna Kaczmarska.

Izabela Kaczmarska zgłosiła sprawę do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi, zapowiada również wizytę w Prokuraturze Okręgowej celem złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.

Część pracowników nie ma służbowych pokoi ani telefonów

Pracownicy Biura Promocji UMŁ widzą tę sprawę nieco inaczej.

- Część pracowników, m. in. fotoreporterzy i ci zajmujący się Nowymi Mediami, nie mają przypisanych pokoi ani służbowych numerów telefonu z prostej przyczyny - zwykle przebywają na tzw. mieście, pracują w terenie, robią zdjęcia, kręcą rolki. W urzędzie bywają rzadko, bo nie jest to konieczne do wykonywania ich obowiązków

reklama

- mówi Aleksandra Hac, dyrektor Biura Promocji UMŁ.

Zdaniem pani dyrektor, nie jest też tak, że miejska radna może przyjść do magistratu niezapowiedziana i żądać dokumentów.

Wrażliwych danych nie można udostępniać

- Chodzi przecież o wrażliwe, objęte RODO dane, których nie można udostępnić bez opinii prawnika. Ten, z którym ja się konsultowałam stwierdził, że na przykład list obecności pracowników nie możemy nikomu dać.

reklama

Aleksandra Hac przyznaje, że w urzędzie była kontrola z OIP.

- Jednak nie po zgłoszeniu pani radnej, a w związku ze sprawą ciężarnej pracownicy. Odmówiono jej możliwości świadczenia pracy zdalnej, bo nie praktykuje się tego w UMŁ. Podczas kontroli nie wykryto żadnych nieprawidłowości. Zresztą nie mamy nic do ukrycia.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo