Warzywniak przy Narutowicza. Ma tu być trawnik
Przypomnijmy. Pierwsza próba zamknięcia sklepu pani Basi miała miejsce 9 lat temu. Wtedy jednak udało się porozumieć z urzędnikami i przedłużyć okres działalności warzywniaka do tej pory. Kilkanaście dni temu małżeństwo otrzymało jednak pismo z nieodwołalną decyzją o likwidacji kiosku, w którym prowadzi swój biznes. W tym miejscu ma bowiem powstać... trawnik.
Warzywniak przy Narutowicza. "Nie chcę się przenosić"
- Nie jestem konfliktowa, zawsze dobrze żyłam z ludźmi. Przetrwaliśmy różne trudne chwile, pandemię. Rozumiem, gdyby tu miała powstać jakaś duża inwestycja. Nie protestowałabym wtedy. Ale dlaczego dla paska zieleni mam rezygnować z pracy? Nie chcę też nigdzie się przenosić, bo jesteśmy z mężem w wieku, w którym nie przemeblowuje się życia
- mówi pani Basia.
Warzywniak przy Narutowicza. Spotkanie z przewodniczącym RM
Interpelację do Hanny Zdanowskiej w sprawie warzywniaka przy Narutowicza 58 napisał radny Prawa i Sprawiedliwości, Marcin Buchali. Z panią Barbarą rozmawiał także Marcin Gołaszewski (klub Koalicja Obywatelska - Nowoczesna).W ostatnią środę (11 września) pani Barbara miała spotkanie z Bartoszem Domaszewiczem, przewodniczącym łódzkiej Rady Miejskiej. Zapowiedział on rozmowę z prezydent Hanną Zdanowską w tej sprawie. Jej wynik poznamy niebawem.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.