reklama
reklama

Dostali "zlecenie", wyrzucili więc śmieci przy skrzyżowaniu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź O wielkiej głupocie możemy mówić w przypadku dwóch mężczyzn, którzy wyrzucili śmieci przy skrzyżowaniu w Pabianicach. Jak tłumaczyli, zrobili to na zlecenie.
reklama

Mężczyźni mieli wyjątkowego pecha. Ponieważ nie dość, że zobaczyła ich jedna z mieszkanek i zgłosiła to służbą,  to jeszcze w pobliżu był patrol Straży Miejskiej, który złapał ich na "gorącym uczynku".

Za "stówkę" wywieźli śmieci. Strażnicy chcą "prześwietlic" zleceniodawcę 

Tomasz Makrocki, komendant SM w Pabianicach, informuje nas, że do zdarzenia doszło w piątek 6 stycznia na skrzyżowaniu ulic Rzgowskiej i Miłej w Pabianicach.

Jedna z mieszkanek była świadkiem, jak mężczyźni wyrzucają worki ze śmieciami. O zdarzeniu natychmiast poinformował straż. Patrol, który akurat był w okolicy, szybko pojawił się na miejscu, dzięki czemu zatrzymała ich na gorącym uczynku.

Jak się okazuje, oprócz worków ze śmieciami, mężczyźni na miejsce przywieźli również kontenery z odpadami pobudowlanymi, które również mieli zamiar wysypać. Na szczęście udało się temu zapobiec. 

Ustaliliśmy, że tych dwóch mężczyzn wyrzuciło te odpady na czyjeś zlecenie. Po prostu ktoś im zapłacił przysłowiową "stówę" , by oni te odpady wywieźli i wyrzucili.

Zapewne nie sądzili, że zostaną złapani i teraz do swojego zlecenia będą musieli dopłacić. Każdy z nich bowiem otrzymał 500 złotowy mandat. Ponadto, musieli uprzątnąć wyrzucone śmieci. Jak się okazuje, trafiły one z powrotem na posesje zleceniodawcy. To jednak nie koniec tej sprawy. Komendant Tomasz Makrocki przyznaje, że strażnicy wezwali do siebie właściciele śmieci. Municypalni chcą sprawdzić, m.in. czy posiada on deklarację śmieciową.

Mimo ustawy śmieciowej opady wciąż lądują w lesie 

Sytuacja miała miejsce w Pabianicach, jednak scenariusz działań sprawców, jest dobrze znany również strażnikom ze Zgierza, czy też Łodzi. W tej pierwszej miejscowości, mundurowi swego czasu zatrzymali na ul. Jagiellońskiej osobę, która porządkowała garaż. Jak się okazało, niepotrzebne rzeczy wyrzucała ona na pobliskie tereny zielone. 

Również Łódź systematycznie walczy z "dzikimi wysypiskami". Joanna Prasnowska przyznaje, że nie ma reguły, co ludzie wyrzucają. Są to zarówno odpady pobudowlane, jak i części samochodowe (opony, elementy karoserii), jak i śmieci gospodarcze. Niestety, mimo obowiązującej od kilku lat ustawy śmieciowe, która zakłada, że każdy musi mieć umowę na wywóz odpadów, wciąż znajdują się osoby, które zamiast do kontenera wyrzucają je np. do lasu, czy parku. 

Nie znajduję usprawiedliwienia dla takiego zachowania. Niestety, ten proceder jest nagminny. My staramy się ustalać te osoby, co oczywiście nie jest rzeczą łatwą, ponieważ śmieci są zazwyczaj wyrzucane nocą. Osoby, którym udowodnimy, że to są ich śmieci, mogą otrzymać mandat do 500 złotych

 - mówi Joanna Prasnowska, z łódzkiej SM. 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama