Specjalista tłumaczy skąd biorą się tak wysokie liczby osób zmarłych.
!reklama!
- Zgony są przesunięte w czasie i następują po mniej więcej dwóch, trzech tygodniach od wystąpienia zachorowania. W tej chwili przeżywamy zgony osób, które zachorowały dwa, dwa i pół tygodnia temu, czyli w tej chwili, gdy zachorowań było najwięcej. To między 6 a 10 listopada mieliśmy wtedy po 27-28 tys. zdiagnozowanych przypadków. Oznacza to, że tych zgonów będzie więcej.
Dr Grzesiowski odniósł się również do odejścia z funkcji Głównego Inspektora Sanitarnego, Jarosława Pinkasa, którego rezygnacja oficjalnie tłumaczona jest problemami zdrowotnymi.
- Kolejną sprawą jest kwestia wiarygodności danych – dymisja pana ministra Pinkasa też o czymś świadczy. (…) Wydaje mi się, że to potwierdzenie, iż instytucja potrzebuje pilnych zmian systemowych ponieważ okazało się, że ten system w czasie pandemii jest kompletnie niewydolny – powiedział.
Ekspert zauważył wzrost znaczenia sektora zdrowia publicznego i instytucji sanepidu pod skrzydłami Jarosława Pinkasa. Podkreślił duże znaczenie instytucji zwłaszcza w początkowej fazie pandemii.
- Niestety nie ma sprzętu, nie ma oprogramowania, nie ma dostatecznej liczby ludzi. Za dużo złych opinii kierowanych jest pod adresem inspekcji sanitarnej – niesłusznie. Tu nie są winni ludzie, winny jest system, który dopuścił do tego, że jest to instytucja niemal archaiczna, która korzysta z „telefonów na kabelku”, bez nowoczesnego sprzętu, a co najgorsze bez jednolitych procedur dot. analizy danych. Dziś zarządzanie pandemią, to zarządzanie na podstawie danych. One nie mogą być wykorzystane, ponieważ spływają z opóźnieniem gdyż dysponujemy zbyt małą liczbą osób i sprzętu. – stwierdził lekarz.
Źródło: WP.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.