Od początku mężczyzna źle traktował psa
Do przerażających wydarzeń, w których życie straciła około 8-9-letnia suczka o imieniu Tosia, doszło 2 października 2024 roku w jednym z mieszkań przy ul. Marynarskiej na łódzkich Bałutach. Zwierzę należało do Anastazji S., która od trzech miesięcy była w związku z Tomaszem L. Od początku ich relacji mężczyzna źle traktował psa, a kobieta nie podejmowała żadnych działań, żeby temu przeciwdziałać. Po wprowadzeniu się 23-latka w mieszkaniu regularnie dochodziło do hałaśliwych imprez i awantur, na które skarżyli się sąsiedzi.Tego dnia Tomasz L. miał brutalnie pobić suczkę: najpierw uderzał ją pięściami, a następnie chwycił za łapy i walił ciałem o ścianę. Na końcu mężczyzna uderzył Tosią o blat biurka, zadając jej śmiertelne obrażenia. Hałas i skowyt psa zwróciły uwagę sąsiadów, którzy wezwali policję. Funkcjonariusze, gdy dotarli na miejsce, zastali puste mieszkanie i znaleźli jedynie martwe ciało psa.
W sądzie ma stawić się jeszcze jeden świadek
Wkrótce do mieszkania wróciła Anastazja S., która wysyłała wiadomości do partnera, próbując ostrzec go przed obecnością policji. Jej działania zostały wykryte, w efekcie czego postawiono jej dwa zarzuty: znęcania się nad zwierzęciem - z powodu braku reakcji na przemoc - oraz poplecznictwa. Grozi jej do trzech lat więzienia.We wtorek (9 grudnia) sędzia Adam Kulesza ujawnił bez odczytywania zeznania świadków: dwóch policjantów Mikołaja D. i Aleksandra W. oraz Marii P., administratorki kamienicy, w której mieszkali oskarżeni. W sądzie ma stawić się jeszcze sąsiadka lokalu, Katarzyna L. Jej przesłuchanie zaplanowano na styczeń 2026 roku.
Oskarżycielem posiłkowym w sprawie jest Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt "Arkadia" z Głowna.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.