Jutro minie tydzień od wypadku, do którego doszło w Borowinach niedaleko Skierniewic (woj. łódzkie). Przypomnijmy, 31 stycznia po południu 14-letni chłopiec postrzelił swoją 11-letnią siostrę. Stan dziewczynki jest ciężki. Co się dzieje z jej bratem?
Postrzelił siostrę z broni. Miał ją znaleźć w lesie
Na miejsce, gdzie doszło do tragicznego zdarzenia, został zadysponowany Zespół Ratownictwa Medycznego. Ponadto, pojawili się również skierniewiccy strażacy. Zostali wezwani, bo, jak się okazało, potrzebna była pomoc w zniesieniu dziewczynki na noszach, ponieważ do wypadku doszło na strychu podczas czyszczenia broni. Pojawiło się również Pogotowie Lotnicze, które przetransportowało poszkodowaną do Szpitala Matki Polki w Łodzi. Jest stan był poważny.Jak poinformowało radio RMF FM, tuż po wypadku policja rozmawiała z chłopcem. Powiedział on, że karabin znalazł w lesie.
Do postrzału doszło w czasie czyszczenia broni. To był przypadek, bo karabin po prostu nagle wypalił
informowała dziennikarka radia.
Kom. Aneta Sobieraj, rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi, informowała po zdarzeniu, że karabin, z którego dziecko zostało postrzelone, prawdopodobnie pochodzi z okresu II wojny światowej. Chłopak miał tłumaczyć, że znalazł ją w lesie.
Przebieg wydarzeń od razu po wypadku, próbowali ustalić łódzcy śledczy pod nadzorem prokuratury. Rzecznik Prokuratury Okręgowej - Krzysztof Kopania informował, że zbierane są dowody.
Na tym etapie przekazywanie bliższych informacji nie jest możliwe. Mogę jedynie potwierdzić, że w powiecie skierniewickim doszło do zdarzenia, w wyniku którego poważnych obrażeń doznała 11-letnia dziewczynka. Przewieziona została do szpitala. Na miejscu do późnych godzin wieczornych trwały czynności, którymi kierował prokurator
- mówił wówczas.
Ojciec rodzeństwa zatrzymany do sprawy
W środę Tomasz Szczepanek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi poinformował, że 14-latek został umieszczony w policyjnej izbie dziecka, a ojciec rodzeństwa został zatrzymany do sprawy.
Ojcu 11-latki i 14-latka przedstawiono zarzut bezprawnego posiadania broni i amunicji. Podejrzany został już przesłuchany, przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Wobec mężczyzny zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji połączony z zakazem opuszczania kraju
- mówił. Postawione ojcu zarzuty dotyczą jednego karabinu typu Mauser oraz 38 sztuk amunicji. Prokurator przyznała, że na miejscu zdarzenia zabezpieczono także szereg innych przedmiotów o charakterze historycznym, które zostaną poddane badaniom przez biegłego.
Jeśli okaże się, że któryś z tych przedmiotów stanowi istotną część broni, co jest bezprawne, zarzuty wobec podejrzanego zostaną uzupełnione.
Dziewczynka, po przewiezieniu do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, przeszła wielogodzinną operację, obecnie przebywa na intensywnej terapii. Stan pacjentki lekarze określają jako bardzo ciężki.
Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego: 14-latek popełnił zarzucane mu czyny
Dziś już wiadomo, że zmieniła się sytuacja chłopca. Rzeczniczka prasowa ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Łodzi - Monika Pawłowska-Radzimierska poinformowała PAP, że zapadły dalsze decyzje w jego sprawie. Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Skierniewicach uznał na niejawnym posiedzeniu w czwartek, że 14-latek popełnił zarzucane mu czyny, czyli posiadał broń i amunicję bez wymaganego pozwolenia oraz spowodował naruszenia czynności narządu ciała. Jednak pozwolił na jego powrót do domu.
Sąd polecił natychmiastowe zwolnienie nieletniego z policyjnej izby dziecka i przekazanie go pod opiekę rodziców.
W ramach nadzoru nad 14-latkiem jego matka została zobowiązana do składania co kwartał sprawozdań. Termin pierwszego sąd wyznaczył na kwiecień tego roku
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.