- Sąd postanowił zwrócić się na piśmie do prokuratury z pytaniem, na podstawie jakich dowodów ustaliła, w którym okresie zostało popełnione przestępstwo - ponieważ z dotychczasowego postępowania dowodowego to nie wynika. Nie był również w stanie określić tego biegły
- tłumaczył sędzia Sabanty.
"Moi klienci powinni zostać uznani za niewinnych"
Nieco zdziwiona decyzją sądu była mecenas Ewa Bieńkuńska, obrońca oskarżonych.
- Skoro prokuratura w nieprawidłowy sposób skonstruowała akt oskarżenia i przeprowadziła postępowanie dowodowe, to dla mnie wnioski procesowe są oczywiste: moi klienci powinni zostać uznani za niewinnych
- stwiedziła mecenas Bieńkuńska.
Na poprzednim terminie strony procesu wygłosiły mowy końcowe
Na poprzednim terminie strony procesu wygłosiły mowy końcowe. Prokurator Przemysław Czarnik przekonywał, że dbanie o stan nieruchomości zawsze jest sprawą właściciela, dlatego wnosił o uznanie oskarżonych winnymi. Zażądał dla nich po 10 tys. zł grzywny.Z kolei mecenas Ewa Bieńkuńska wnosiła, że jedyną słuszną decyzją będzie uniewinnienie.
- Sprawa jest niełatwa i bardzo delikatna. W kwestii utrzymania synagogi powinno być porozumienie między właścicielami, Gminą Żydowską i miastem Łódź. Gmina Żydowska, która użytkowała synagogę, nie podjęła żadnych kroków, żeby pomóc przy jej remoncie, a propozycja przekazania 30 tys. zł na ten cel, która miała paść, nigdy do moich klientów nie dotarła
- mówiła.
Kolejną rozprawę zaplanowano na 12 stycznia 2024 roku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.