reklama
reklama

Kto nie pójdzie do kina obejrzeć „Nieplanowane”? [WIDEO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Kto nie pójdzie do kina obejrzeć „Nieplanowane”? [WIDEO] - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźSobota wieczór, dzień zaduszny, wspominamy zmarłych, którzy już od nas odeszli. W kinie tłoku nie ma, sala wypełniona nieco ponad połowę, nie zanosi się więc na hit kasowy. Raczej kino studyjne dla koneserów. 
Reklama lokalna
reklama

„Nieplanowane” nie będzie masowo oglądanym filmem przynajmniej z kilku powodów. Na pewno nie pójdą go obejrzeć ci, którzy cenią sobie wewnętrzny, głęboki egzystencjalny komfort. Zwłaszcza, gdy komfort ten zbudowany jest na przeświadczeniu, że nie potrzeba już zadawać sobie trudnych, mocno niewygodnych pytań, naruszać fundamentów własnej, ugruntowanej racji. To zrozumiałe. Nie lubimy tracić komfortu.

Do kina nie pójdą na pewno też ci, którzy nie chcą płacić za katolicką propagandę. Ewidentnie bowiem film ma podłoże religijne, nie brakuje w nim odniesień do Boga, Biblii i różnych chrześcijańskich praktyk. Głęboka przemiana wewnętrzna głównej bohaterki, a w konsekwencji jej życiowe wybory dotyczące pracy i dalszej przyszłości, mają podłoże nie tylko racjonalne, ale także religijne. I nie ma tu znaczenia fakt, że to, co sprawiło jej radykalną przemianę to urządzenie techniczne - ultrasonograf i konieczność uczestniczenia w procedurze stricte medycznej. Wygląda więc na to, że jeśli sprawcą przemiany głównej bohaterki był Bóg, to sprytnie posłużył się nowoczesną technologią, by przynajmniej spróbować nadać całej historii pozory racjonalności. 

reklama

„Nieplanowane” ma jednak ten walor, że choć odwołuje się do religii, nie czyni z niej motywu nadrzędnego. W centrum cały czas jest człowiek: bezbronny, widoczny na ekranie ultrasonografu. Na pytanie, czy urządzenie pokazuje usunięcie zlepka tkanek, czy egzekucję na człowieku, widz sam może sobie odpowiedzieć. 

Trudno oczekiwać, by do kina poszli politycy. Ponieważ temat jest mocno polityczny, nie tylko w Ameryce i nie tylko w Polsce, trudno jest wymagać od polityków, obojętnie jakiej opcji, by musieli mierzyć się z tak trudnymi pytaniami jak choćby to, od kiedy jest człowiek? Dyskusję można prowadzić na różnych płaszczyznach, także na płaszczyźnie politycznej, który jednak polityk odważy się zaryzykować uczciwą debatę w oparciu o racjonalne argumenty? Politycy uwielbiają dyskutować na wszystkie tematy, po wyjściu z kina jednak mogliby poczuć się zakłopotani. Na nich więc nie ma co liczyć.

reklama

Dziś rzetelna debata na temat aborcji jest prawie niemożliwa. „Prawie” daje nadzieję, ale trzeźwa ocena sytuacji sprowadza na ziemię. Dwa skrajnie różne stanowiska nie mogą spotkać się z kilku powodów: mówią o tym samym zjawisku dwoma różnymi językami, używając znoszących się pojęć. Opisują i deklarują prawa człowieka wzajemnie się wykluczające i wreszcie definiują początek życia ludzkiego skrajnie odmiennie. Warto dorzucić tu jeszcze wątek merkantylny - aborcja, co doskonale pokazuje „Nieplanowane”, to gigantyczny biznes. Kto zaś, mogąc robić ogromne pieniądze, zgodzi tolerować krytykę i w konsekwencji zwinąć swój doskonały interes?  

Kino odwiedzi na pewno niewielu lekarzy. Zwłaszcza tych, którzy uważają, że aborcja to prywatna decyzja kobiety dotycząca wyłącznie jej ciała. Bo nawet jeśli w przypadku ciąży mówimy o innym, osobnym ciele, to nie mówimy przecież o człowieku. Co ciekawe, istnieje wiele interpretacji, kiedy zaczynamy mówić o człowieku, od kiedy przestaje być czymś, a staje się kimś. Zdania są podzielone, lekarze mają na to swoje, często różne zdania, szkoda więc czasu i pieniędzy na film, gdzie pokazywane są procedury dobrze im znane. Nie ma dylematu, nie ma tematu. 

reklama

Film pokazuje pracę lekarzy w klinice. Tak się składa, że filmowa postać ginekologa dokonującego aborcji jest autentyczna. Mężczyzna ten przez wiele lat pracował w klinice aborcyjnej, by potem, podobnie jak główna bohaterka filmu, radykalnie zmienić zdanie. Twórcy filmu zaprosili go jednak by jeszcze raz, przed kamerą, wcielił się w rolę aborcjonisty. Trzeba przyznać, że był bardzo autentyczny. 

Prawdopodobnie nie widzą sensu, by wejść do kina, niedoszli ojcowie uważający, że rozwiązali swój problem wysyłając do kliniki kobietę noszącą to coś, co mogło zrujnować im obojgu życie. Nie po to istnieją procedury medyczne, programy ochrony zdrowia prokreacyjnego, możliwości legalnej aborcji (na innych zasadach w różnych amerykańskich stanach, inaczej w Polsce, czy poszczególnych krajach europejskich), by rezygnować z racjonalnych możliwości. Skoro procedury są racjonalne, stoją za tym autorytety naukowe i prawne, to nie ma sensu zastanawiać się nad czymś, co nie istnieje. Po co mnożyć dylematy? Problemy należy rozwiązywać, procedury upraszczać, wątpliwości eliminować.

„Nieplanowane” dość dobrze pokazuje metody przekonywania i sposoby argumentacji na rzecz aborcji. Najlepszym przykładem może być sposób namawiania do zabiegu tak, jakby miał to być zabieg na przykład kosmetyczny. Dziś cena taka, ze zniżką, za tydzień będzie drożej. Cały wachlarz argumentów dotyczących praw kobiet, zwłaszcza tych najmłodszych, najbardziej przestraszonych i zagubionych. Aborcja jako najlepsze rozwiązanie dla nastolatek w ciąży. Ponieważ film odzwierciedla praktykę zawodową kobiety pracującej w tym biznesie przez osiem lat możemy przyjąć, że jest to obraz autentyczny. 

Ciekawe, czy przyjdą do kina naukowcy? Ludzie, których społeczeństwo utrzymuje wierząc, że dociekają prawdy. Ilu z nich zaryzykuje zmierzenie się, zapewne po raz kolejny, z fundamentalnym pytaniem o sens i początek życia człowieka? Być może wiązałoby się to z jakimś naukowym prywatnym trzęsieniem ziemi, kolejną małą rewolucją i koniecznością udźwignięcia ciężaru dociekań niekoniecznie w tym momencie pożądanych? 

Amerykański biologi Steve A. Jacobs z Uniwersytetu w Chicago opublikował w 2018 roku wyniki swojej pracy doktorskiej opartej na analizie zdania naukowców na temat początków ludzkiego życia. W swoich badaniach zapytał 5502 biologów reprezentujących 1058 instytucji naukowych na całym świecie o to, kiedy zaczyna się ludzkie życie. 95 proc. (5212 zapytanych) odpowiedziało: od momentu zapłodnienia. 4 procent (240) miało inne zdanie. Jednocześnie naukowiec zapytał respondentów o ich poglądy. Okazało się, że 89 proc. z nich miało poglądy liberalne, 85 proc. popierało aborcję, a 63 proc. uważało się za osoby niereligijne. Jednak przytłaczająca większość stwierdziła, że moment połączenia komórki jajowej z plemnikiem, który jest faktem biologicznym, jest jednocześnie początkiem ludzkiego życia. Większość zatem, akceptująca praktykę aborcji przyznaje, że aborcja jest aktem zakończenia (uśmiercenia) ludzkiego życia. 

Wizyty w kinie dla wielu z nas są więc nieplanowane. Tak, jak nieplanowane było pojawienie się tematu właśnie w takim ujęciu i z taką historią. Choć jest to historia autentyczna, zapewne nie przekona zdeterminowanych trzymać się własnego, od dawna ugruntowanego zdania. Nie ma sensu zmieniać czegoś, co od lat jest sprawdzone, działa i ma się dobrze. Jest mocno osadzone w nienaruszalnej strefie komfortu. Bez względu na odpowiedź uwierające pytania mogą bowiem komfort ten zakłócić. Komfort taki bywa cenniejszy niż potrzeba uczciwej racjonalnej refleksji, spokojnej, rzeczowej dyskusji o tym, co wokół nas najciekawsze i najcenniejsze: dyskusji o człowieku.

Kto zatem pójdzie do kina na „Nieplanowane”? Może sentymentalni poszukiwacze tanich emocji,  może dewocyjni katolicy, na pewno zadeklarowani prolajferzy i prolajferki. Kilku bardziej dociekliwych lekarzy, może jakiś pojedynczy naukowiec. Nie wykluczone, że pojawi się też jakiś dziennikarz, którego popchnie do kina zawodowa ciekawość. I to chyba tyle. „Nieplanowane” to studyjne kino dla koneserów…

P.S.

Gdyby jednak ktoś doczytał do końca ten tekst i jednocześnie podjął ryzyko zobaczenia „Nieplanowanego”, chętnie opublikuję jego refleksję. Nawet, gdy będzie mocno polemiczna z moimi spostrzeżeniami. Pod warunkiem jednak, że będzie rzeczowa i spokojna. Uważam bowiem, że racjonalna dyskusja oparta na uczciwym dociekaniu prawdy może nie tylko być fascynującą intelektualną przygodą, ale może nas rozwinąć, może uczynić nas lepszymi. Warto więc podjąć temat i zmierzyć się z pytaniem: kiedy zaczyna się ludzkie życie i co z odpowiedzi na to pytania wynika? 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama